Theme by Kran

środa, 26 sierpnia 2015

Ocena [031] Wróg publiczny numer jeden

Autor: Eveline
Oceniający: Luavinda
Pierwsze wrażenie: 20/20
„Wróg publiczny numer jeden” – pierwsza myśl „kryminalista, buntownik albo polityk”. W mojej głowie od razu zaczęły kłębić się myśli – o kogo tak naprawdę chodzi?
No dobrze, sprawdźmy, co kryje się na tym blogu.
Na pierwszy rzut oka widzę duży nagłówek. Mroczny klimat, nasycony tajemniczością, może nawet i wspomnieniami. Do tego tekst „Dobro zapanuje nad złem wtedy, kiedy odbije się echem w ludzkich sercach” – ciekawe… Chodzi o jakąś walkę? Pokonanie kogoś, czegoś? Już mam ochotę to sprawdzić.
„Autorka” – bardzo długi opis autorki, prawie jak opowiadanie. Już myślałam, że nie znajdę tu kontaktu do Ciebie, Eveline, ale na szczęście został on upchnięty na samym końcu tego rozległego tekstu. Mimo tego całe to wypracowanie na temat Twojej osoby jest nie tyle ciekawe, co pomysłowe. Może i u siebie takie dodam…
Najbardziej zaskoczyła mnie jedna rzecz, a mianowicie – „Streszczenie rozdziałów”. Nigdy się z tym jeszcze nie spotkałam. Duży plus za to! Czytelnik może nie pamiętać, na jakim wątku skończyły się rozdziały i dzięki tej zakładce może sobie wszystko przypomnieć. Bardzo oryginalne! Czekam na opisy kolejnych rozdziałów.

Grafika: 19/20
Niezbyt przepadam za rozbudowanymi nagłówkami. Czasami są mocno namącone i sama nie wiem, co mają one przedstawiać. Tutaj widzę korytarz, róże, las, śnieg, jakiś list, kobietę i fragment bodajże domu z pajęczyną. Dużo tego. Co mogę powiedzieć… W tym przypadku podoba mi się. Nie zmieniłabym nic z wyjątkiem korytarza, który się tam znajduje. Jakoś mi on nie pasuje, ale to tylko moja sugestia…
Całość utrzymana jest w brązowo-czarnych kolorach. Bardzo ładnie, estetycznie.
Czcionka… i tu jest problem. Zauważyłam, że Twoja czcionka, choć ładna, nie obsługuje znaków polskich. Psuje to cały efekt. Ale na szczęście tyczy się to tylko nazw gadżetów.

Fabuła/Akcja: 33/35
Główną bohaterką jest Sari, córka szewca. Dla niej i jej ojca nastały ciężkie czasy. Dziewczyna sprzedaje wszystko, co tylko może, by utrzymać siebie i tatę. Jej matka zmarła z powodu jakiejś choroby, ponieważ byli oni zbyt biedni, żeby jej pomóc, a tym bardziej, aby dowiedzieć się, na co chorowała. Pewnego zwyczajnego dnia natrafia na mężczyznę, który daje jej naszyjnik, a także proponuje jej wstąpienie do gangu złodziei.
Sari udaje się do swojego znajomego – Kiana, by dowiedzieć się, gdzie mogłaby sprzedać kradziony towar. Chłopak poleca jej Zaytona – mężczyznę, który zajmuje się handlem na czarnym rynku. Oboje udają się do jednego z ciemnych zaułków, by znaleźć handlarza. Kanałami dostają się na teren Bractwa Złodziei. Tam spotyka ponownie mężczyznę, który wcześniej podarował jej naszyjnik. Sari mdleje. Czy sprzeda towar? Czy uda się jej ustatkować życie? Czy wstąpi do gangu złodziei?

a) Bohaterowie 9/10
Opisy postaci – oczywiście, że są! No nareszcie… W końcu na jakimś blogu je znalazłam. Wiem, jak wygląda postać i nie muszę wymyślać sobie jej wizerunku.
„Dopiero gdy mój rozmówca przystaje, mogę się mu dokładniej przyjrzeć. Orientuję się, że to ten sam mężczyzna, który przed kilkunastoma minutami uciekał przed strażnikami. Machinalnie cofam się o krok. Pod czarnym kapturem błyskają jego brązowe oczy, bardziej rozbawione niż złowrogie. Jest wyższy ode mnie o głowę, nawet pod ciemnym płaszczem dostrzegam zarys jego rozbudowanych mięśni”.
Tylko tutaj brakuje opisu.
„To Kian – syn moich sąsiadów. Nie wiem, czy naszą relację można nazwać przyjaźnią, ale na pewno jest to coś więcej niż zwyczajna znajomość. Chcę z nim porozmawiać, a nie mogę z tym czekać”.  Ile miał lat? Jak wyglądał? Wyróżniał się czymś?
b) Świat przedstawiony 9/10
Są bardzo dobre opisy, potrafię wyobrazić sobie każde miejsce wraz z jego klimatem, wystrojem, czy nawet dźwiękami.
Troszkę mi brakuje chociażby nikłego opisu w tym fragmencie.
Chwytam pierwszy lepszy napotkany kamień i ciskam nim z całej siły w zamknięte okiennice na tyłach domu”. – A jak wyglądał dom? Blok? Kamienica?
c) Przeżycia wewnętrzne 10/10
Oczywiście – jest super. Opisałaś wszystko, co bohaterka czuje w danej chwili. Przykładowo przytoczę wybrany przeze mnie fragment:
Oburzona, krzyżuję ręce na piersi. Obiecałam sobie, że nie będę kraść, choć wszyscy, których znam podpowiadali mi takie rozwiązanie. Przecież przestępstwa są tutaj na porządku dziennym, co to za różnica? Do niecnych czynów też da się przyzwyczaić. Jestem jednak zbyt przerażona, by czegoś takiego spróbować. Jeśli nie miałabym zamiaru postępować według przyjętych przez siebie wyznaczników i norm, to kim tak naprawdę bym była, skoro zaprzedałabym samą siebie światu przestępczemu?”
Dziewczyna ma ciężką sytuację, kradzież mogłaby ją uratować, ale nie jest ona pewna, czy będzie to dobre rozwiązanie. Z jednej strony każdy jej to sugeruje, dużo osób kradnie, ale jednak boi się spróbować. Odczucia, wewnętrzne monologi, pytania, jest wszystko, co ważne przy opisywaniu odczuć. 
d) Dialogi 5/5
Poprawne, logiczne, nie ma się czego przyczepić. W dodatku bardzo realne i płynne, uwierzyłabym w rozmowy, które się tam toczą, jeśli miałyby się rozegrać na żywo.

e) Uwagi

Tylko jedna.
– Pokaż mi ten naszyjnik – odzywa się poważnym tonem po kilku sekundach.
Wyciągam ten drobny, aczkolwiek drogi element ubioru i podaję mu go. Kian przygląda mu się przez dobrych kilka sekund, a przez jego twarz przepływa i ulatnia się tyle różnorakich emocji, że ciężko mi jednoznacznie powiedzieć, co sobie myśli”. – Chciałabym wiedzieć, jak wygląda ten naszyjnik. Srebrny? Złoty?
Język/Styl: 20/20
Bardzo przyjemnie czyta się Twoje opowiadanie. Starasz się urozmaicić tekst, by nie było powtórzeń. Nie znalazłam żadnych niejasności, zawiłości. Piszesz w czasie teraźniejszym i w pierwszej osobie miła odmiana po tekstach pisanych w czasie przeszłym.

Pomysłowość/Oryginalność: 20/20

Naprawdę oryginalne. Nie ma co gadać… Tym opowiadaniem dostarczyłaś mi nieco weny.
Główną bohaterką jest dziewczyna, biedna dziewczyna. Stara się podciągnąć nieco sytuację finansową, żeby chociażby kupić chleb. Sprzedaje wszystko, co tylko ma, by przeżyć i utrzymać ojca. Zdarza się okazja, ma szansę wstąpić do grupy złodziei i nieco zarobić.
Bardzo mnie ciekawi ciąg dalszy, czekam z niecierpliwością.

Błędy: 41/45

a) zagęszczenie 4/5
Błędów nie ma prawie wcale.

b) ortografia 10/10
Nie znalazłam.

c) interpunkcja 9/10
„Biorę naszyjnik z dłoni mężczyzny, powtarzając sobie, że to przecież nic złego, skoro nie robię tego z chęci zysku, tylko po to, (przecinek) by przeżyć”.
d) zapis dialogów 5/5
Perfekcyjnie.

e) inne błędy 13/15

Gdy nie odpowiadam, marszczy brwi, jakby się nad czymś zastanawiał, i lustruje mnie wzrokiem”.
„Taka pobudka raczej nie ucieszy moich sąsiadów, ale mam nadzieję, że nie urwią (urwą) mi za to głowy”.
„Kian zabiera mnie na wycieczkę p o d (pod) miasto”.
„Po chwili słyszę jakieś chrubotanie (chrobotanie) na piętrze i czyjaś zaspana głowa wygląda na zewnątrz”.
Punkty dodatkowe:
+1punkt za pomysłowe streszczenia rozdziałów.
+1punkt za wciągającą historię.

Podsumowanie:
Nigdy mi się tak dobrze nie czytało czyjegoś opowiadania. Tylko kilka błędów znalazłam w rozdziałach, które mi dałaś. Wszystko można szybko poprawić.
Od teraz jestem Twoją fanką. Mam nadzieję, że pojawi się mnóstwo rozdziałów i też życzę sukcesów związanych z blogiem.

Razem punktów: 155/160
Ocena: Celujący (97%)

3 komentarze:

  1. Zaraz, zaraz, czy to jest ocena mojego bloga? *przygląda się jeszcze raz* Hmmm to... to jednak mój blog! Aaaaaa!
    Ja... jestem w szoku. Naprawdę! Gapię się teraz w monitor, będąc w kompletnym osłupieniu, wystukuję ten komentarz drżącymi rękami... Matko kochana, ja nie wiem, czemu tak reaguję, ale zanim się pozbieram minie nieco czasu. Po prostu... łał. Wzruszyłam się, sama nie wiem, czy mam płakać z radości, czy co robić... bo ja nie wiem, co się dzieje, czy to jest sen? *szczypie się w rękę* Auć! To jednak nie sen! ;O
    *Eveline, ogarnij się, oddychaj... napisz coś składnego, co ty wyrabiasz?*
    Luavindo...! Kochana, dziękuję Ci! Za ten ogrom pochwał i miłych słów, za słowa krytyki, które przyjmuję z pokorą, za poświęcenie czasu na napisanie tej oceny... za wszystko! Jestem w takiej pozytywnej rozsypce, że aż nie wiem, jak mam opisać swoją wdzięczność. Dałaś mi niesamowitego kopa, wylałaś na mnie wiadro motywacji! Nie, ja nie dowierzam po prostu. Ocena celująca? Dla mojego bloga? Mam wrażenie, że zaraz wyskoczy ktoś z ukrycia i powie mi, że dałam się nabrać... przecież to niemożliwe. ;O
    Uch, ojej. Odzywa się pesymistyczna część mojej natury... Ale mnie teraz strach obleciał, że spapram ciąg dalszy... aż mnie zmroziło... grr. Zawsze się tego bałam. No nic, muszę się brać do pracy, żeby tak się nie stało...
    Ajajajaj... w tym momencie musiałam przerwać pisanie komentarza... zawsze narzekałam na brak czasu, ale ten tydzień to jest jakaś kompletna paranoja! Więc o ile wcześniejszą część pisałam parę chwil po zobaczeniu oceny i zapisałam ją sobie, żeby nie umknęła, teraz – po paru dniach – już się nieco ogarnęłam z pierwszego szoku, więc może będę pisać sensowniej... chociaż nadal nie mogę uwierzyć w to, że mój blog dostał ocenę celującą.
    Szablon może jest nieco przekombinowany, ale zakochałam się w nim od pierwszego spojrzenia. Nie był tworzony na moje specjalne zamówienie, ale według mnie pasuje idealnie do historii, którą opisuję. Nie mogę się nadziwić, jak to możliwe, ale jednak tak jest. Podoba mi się bardzo i chociaż miałam z nim sporo problemów, bo nie chciał się słuchać, nie potrafiłam zmienić go na żaden inny. ;D
    Zastanawiam się nad skróceniem tego opisu o sobie. Napadła mnie wtedy jakaś dziwna mania pisania i wyszło trochę za dużo smętów na mój temat... zdecydowanie za dużo.
    Mam zaległości w zakładce „Streszczenie rozdziałów”. Przyznam, że mnie też podoba się ten pomysł, tylko bardziej problem jest z wykonaniem, bo nie mam siły jej uzupełniać. No ale muszę wziąć się w garść, bo przecież nikt za mnie tego nie zrobi! ;)
    Ojej! Rzeczywiście, jak ja mogłam nie opisać Kiana...?! No kogo jak kogo, ale Kiana?! *słychać pacnięcie w czoło* Gapa ze mnie, ech. Muszę to nadrobić jakoś, no bo jak to tak? A może jest zielony i nosi koronę jak Król Julian i nikt o tym nie wie...? xD
    Uch, muszę się bardzo pilnować, żeby dawać opisy otoczenia. :( Mam jakiś dziwny uraz do zbyt długich opisów miejsca akcji, przez co u siebie zapominam czasem podać nawet najprostszej informacji! Ajajaj... trzeba to poprawić!
    Kocham pisać o tym, co czuje dana postać, nie muszę się zastanawiać nad tym, jakie emocje nią targają, bo po prostu jakoś... samo mi się pisze. W takich momentach słowa przychodzą mi na myśl zupełnie naturalnie i mam nadzieję, że emocje bohaterów równie naturalne się wydają. Kocham to robić, po prostu kocham. No ale cały tekst nie może się składać tylko i wyłącznie z opisów uczuć, więc muszę się hamować.
    Interpunkcja to moja zmora, z którą walczę właściwie od zawsze. Ile razy muszę się porządnie zastanowić, gdzie ten przecinek wstawić, żeby było dobrze, szperam w internetach w poszukiwaniu informacji... a i tak mi coś umknie. Dziękuję, że zwróciłaś mi na to uwagę. Mam tylko jedno pytanie: jesteś pewna, że wyrażenie „zwłaszcza że” rozdziela się przecinkiem? Bo mam wątpliwości i chcę się upewnić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do „pod miasto” taki zapis zastosowałam specjalnie, żeby pokazać ironię. Nie chciałam dawać podkreślenia ani kursywy, a taki sposób zapisu widziałam czasem w książkach. Nie wiem, czy to dobrze, ale mogę to zmienić, jeśli miałby to być błąd. ;)
    W ogóle nie wiem, czemu nie działa mi edycja tekstu. ;O Chciałam sobie poprawić błędy, a tu blogger mi psikusa płata. No nic, zrobię to później, jak sytuacja wróci do normalności...
    W oczach mam łzy, gdy czytam Twoje pochwały. Byłam psychicznie przygotowana na litanię niedociągnięć, które powinnam poprawić... A tu nie jest tak źle, a mój blog Ci się spodobał! Jestem naprawdę szczęśliwa, że tak się stało! Czytałam ocenę, idąc od początku i kiedy doszłam do podsumowania i zobaczyłam szósteczkę... zamurowało mnie kompletnie! W ogóle z tego przejęcia zapomniałam o tym, że na końcu jest przecież ocena... (Tak, jestem nieogarniętym człowiekiem.)
    Cieszę się, że mój styl nie był dla Ciebie męczący. Zawsze marzyłam o tym, żeby pisać w taki sposób, by właśnie nie męczyć czytelnika. Ile razy przepraszałam ludzi, gdy rozdział wyszedł mi dłuższy, niż miał powstać w założeniu... miałam wrażenie, że katuję ludzi. Każdą osobę witam z szeroko otwartymi ramionami i traktuję to poniekąd za zaszczyt, że ktoś poświęcił swój czas na przeczytanie mojego tworu. Przecież mógłby robić tyle innych rzeczy, a zatrzymał się na chwilę, żeby przeczytać efekt mojej pracy! Jak mogłabym nie być za to wdzięczna? ♥
    Jeszcze raz dziękuję Ci za wszystko! ;* I przepraszam, że kończę pisać ten komentarz po tak długim czasie... ale to samo tak wyszło, niestety. ;( *wstydzi się*
    Życzę powodzenia w dalszym pisaniu ocen!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Wdzięczna Eveline

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również się cieszę, że spodobała Ci się ocena. Miałam wątpliwości co do niej, mocno wahałam się z dodaniem... Jestem świeżo po stażu i jeszcze nie do końca wszystko umiem (nadal się uczę), ale tekst zawsze przechodzi przez ręce innych oceniających, więc nie powinno być błędów. Jeśli jednak jaki się znajdzie, następnym razem postaram się poprawić.
      Pozdrawiam!

      Usuń