Theme by Kran

środa, 1 kwietnia 2015

Ocena [007] Kwiat Krwi Księcia

Autor: Karina Riddle
Oceniała: Repesco


Pierwsze wrażenie:  6/20

Pierwsze wrażenie to bardzo subiektywna ocena, bo przecież każdy jest inny i każdemu podoba się co innego. Co składa się na pierwsze wrażenie? Z pewnością adres bloga, który wpisujemy w pasek adresu. Blog, który dzisiaj oceniam, znajduje się pod: http://krwawy-kwiat.blogspot.com/ - brzmi intrygująco i zachęcająco. Klikam więc enter i blog otwiera się, a moim oczom ukazuje się nagłówek, na którym widnieje wszystkim dobrze znany, filmowy Harry Potter. O dziwo, nie jest on jednak w towarzystwie swoich wiernych przyjaciół, a wilków. Coś nowego, być może ciekawego. Niestety, oprócz nagłówka na pierwszy rzut oka nic więcej mnie nie przyciąga. Ramka, w której znajduje się treść bloga, pozostawia wiele do życzenia. Wprawdzie uwielbiam zielony i szary, a czarny to kolor uniwersalny i w sumie też go lubię, jednak ten zgniłozielony, czy jakby go tu inaczej określić, sraczkowaty kolor mnie zdecydowanie odrzuca. Apeluję o jak najszybszą zmianę tego paskudztwa! Ludzie kochani! Naprawdę jest tyle przeróżnych kolorów, jest w czym wybierać. Kolor sraczkowaty powinien pozostać w czeluściach toalety. Idźmy dalej… Kocham blogi, które ciągną się w nieskończoność. Wchodzę na takiego bloga i mam ochotę uderzyć głową o ścianę. Na domiar złego Twój blog  rozszerza się! Załamałam się. Totalnie się załamałam! Ja wiem, wiem. Ustawienia bloga to taka skomplikowana zakładka, zdecydowanie za trudna do ogarnięcia. Dobra, dalej… Co to jest, tam na końcu? Tak, tak na samym dole. Czy te wszystkie informacje nie mogłyby być gdzie indziej? Z boku, na górze? Tylko może nie w takim stanie, w jakim są teraz, bo byłoby jeszcze gorzej. Dobra, jeżeli mają wyglądać tak jak teraz, to niech lepiej zostaną tam, gdzie są.


Grafika: 4/20

Jak już wspominałam, nagłówek mi się nawet podobał, więc nie będę się rozpisywać. Kolorystyka średnia na jeża. Mój ukochany kolor sraczkowaty (♥). Coś jeszcze? Nie, chyba nie. 

Fabuła/Akcja: 2/20

Nie jestem jakoś specjalnie wierząca, ale, Panie Boże – widzisz, a nie grzmisz. Zabiłaś moją ukochaną książkę z dzieciństwa. Dopuściłaś się aktu barbarzyństwa! Właściwie powinnam zapytać: Co to, k***a, jest? Francuzi mają na to piękne określenie: Merde! Początek był jeszcze do zniesienia, ale to, co dzieje się dalej, przechodzi ludzkie pojęcie. Nie wiem, jakim cudem przeczytałam to dwa razy, naprawdę nie wiem. Pojawiają się jakieś wstawki, które wprowadzają zamęt. Opisujesz sytuację, a nagle wtrącasz drugą, która, nie dość, że nie pasuje do całości, to jeszcze nie wiadomo, o co w niej chodzi. Przypominam, że przeczytałam to dwukrotnie i dalej połowy nie rozumiem. Zresztą podobnie jak reszta ekipy KE.


Język/Styl: 2/20

O matko. Tu się dopiero zacznie. Przeczytałam w informacjach o blogu, że współpracujesz z betą. Mogę zapytać, skąd ona się tam wzięła? Jak dla mnie to ma na Ciebie totalnie wysrane. Wysrane? Nie wiem, czy to odpowiednie słowo, ale po prostu nie wywiązuje się ze swoich obowiązków! Wywal ją na zbity pysk, najlepiej jeszcze dzisiaj! Dawno nie czytałam czegoś równie beznadziejnego. Sposób budowy zdań, liczne błędy. Składnia leży i kwiczy, a interpunkcja tapla się w błocie. Połowa dialogów jest źle zapisana! Mój ulubiony fragment to zdecydowanie ten, w którym Harry gotuje obiad. Mam takie małe pytanko: czy Ty kiedykolwiek byłaś w kuchni? Gotowałaś może coś? Mam wrażenie, że nie! Albo ten fragment, kiedy Harry smaruje sobie otwarte rany maścią na siniaki! Smarowałaś kiedyś czymś otwartą ranę? Po prostu brak mi słów! Chociaż, swoją drogą, muszę tutaj dorzucić parę punktów, bo miejscami naprawdę płakałam ze śmiechu! Wracając do ogólników - błędów było tyle, że w połowie zrezygnowałam z dalszych poprawek. Tak na przyszłość: zanim coś opublikujesz  – przeczytaj to od początku do końca, najlepiej na głos! To naprawdę pozwala wychwycić przynajmniej podstawowe błędy! Jeżeli coś brzmi źle, to znaczy, że na pewno jest źle!


Pomysłowość/Oryginalność: 4/20

Pomysł wydawał się nawet ciekawy i myślę, że gdyby nie jego realizacja. byłoby całkiem przyzwoicie!


Ortografia: 1/10


Błędów ortograficznych jest bardzo dużo, więc pozwolę sobie przytoczyć tylko niektóre z nich.


„Miał on wiele wątpliwości, jednak starał się tym nie przejmować i zwycięsko brnął na przód.” – NAPRZÓD

„Harry odchylił delikatnie materac i wyciągnął z pod niego blok rysunkowy w formacie A4 i jeden zwykły ołówek. - SPOD

„Nalał na patelnię olei, w czasie czekania na rozgrzanie wyjął garnek.” - OLEJ



Interpunkcja: 2/10


Podobnie jak w przypadku błędów ortograficznych, jest ich dość sporo. Oto kilka przykładów:

„Harry (przecinek) pomimo bólu jaki mu zadano, nie przejawiał reakcji na ten przypadek.”


„Sprawdził, co z ziemniaki.” – przy okazji powinno być ziemniakami. 

„Starają się nie zadawać mu bólu, jednak to nie jest możliwe, bo przy każdym ruchu przejeżdża po ranie, która choć była starsza, to paliła ogniem.”

Inne błędy: 0/10


Tu to dopiero można rozwinąć skrzydła. Właściwie powinnam wstawić co drugie zdanie.

„Moja twórczość będzie szła podobnie jak u autorki tej książki, czyli rokami itp.” – Twórczość chyba poszła na spacer z tymi Twoimi rokami. Po pierwsze: nie rokami a latami. Po drugie: twórczość nie może chodzić.
„Ulica Privet Drive była jedną z najspokojniejszych okolic.” – Ulica Privet Drive znajdowała się w najspokojniejszej okolicy.


„Była zdziwiona z tego powodu, jednak jej głos nie zdradzał ciekawości, którą zdawać by się mogło, powinno się usłyszeć.” – Była zdziwiona tym, że wrócił tak wcześnie, jednak starała się ukryć swoje zaciekawienie tym faktem.  

„– Czy ten bachor nie może się zamknąć? – spytał pan Dudley podniesionym, zdenerwowanym głosem. – Czyżbym przez tyle lat żyła w kłamstwie? Odkąd przeczytałam pierwszą książkę o przygodach Harry’ego Pottera, byłam przekonana, że Dudley to imię dziecka państwa Dursley.
„Dzieci, które pozostały, można by naliczyć na palcach, ich liczba wynosiła okrągłe dziesięć.” – POLICZYĆ. Widziałaś kiedyś okrągłe dziesięć? Słyszałam o okrągłym zerze, okrągłych dziesięciu latach… Wystarczy samo dziesięć. 


„Przez te trzy tygodnie unikał spotkania ze stadem i można powiedzieć, że raczej mu to wychodziło” – bardziej pasuje, raczej mu się to udawało. Brakuje również kropki na końcu zdania. 

Poza nimi powrócą też rodziny, które na czas roku szkolnego wyjeżdżają  za granicę do pracy.” – OPRÓCZ NICH.

„Natan po tym, jak znalazł chłopca i trzymał go już w ramiona, po krótkim namyśle udał się do kryjówki” – RAMIONACH. Lepiej brzmiałoby zdecydował, że uda się do kryjówki.

„Była to grota znajdująca się u końca lasu.” – NA KOŃCU.


Podsumowanie


Na nagłówku widnieje napis „Cierpienie czyni przedwcześnie dojrzałym.” Jakże to pierwsze słowo idealnie określa mój stan po przeczytaniu tego bloga. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie będę zmuszona czytać podobnych bredni. Nie chcąc już dłużej cierpieć, pędzę podliczyć punkty i wystawić ostateczną ocenę.



Razem punktów: 21/130
Ocena: niedostateczna (16%)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz