„Hej, dzieci, jeśli chcecie zobaczyć Smerfów las, przed ekran dziś
zapraszam was.”
Czyli ciąg dalszy oceniania oceniającej o tym samym imieniu, tylko że tym razem nazad xD
Autor: Popsuty Kran
Oceniała: Amnesia
Pierwsze wrażenie: 17/20
Musiałam
przez naprawdę długi czas dojrzewać (niczym ser), aby rozpocząć przygodę z „Przyjaciółmi”.
Moim wewnętrznym oporom przed czytaniem opowiadań homoseksualnych sprzeciwiła się złożona
wcześniej obietnica. A jako że uważam się za osobę moralną (a przynajmniej taką udaję), dotrzymanie słowa
było dla mnie ważniejsze niż nieuzasadniona niechęć.
Po kliknięciu na adres, wyświetliła mi się bardzo schludna strona, na której tle dojrzałam dwóch młodych uśmiechniętych mężczyzn, jednak o tym dokładniej napiszę niżej. Jedyna
rzecz, która mnie zdziwiła, to czemu, do jasnej ciasnej, na tle pojawił się
dywan?! I to taki mega babciny jak w PRL-u… Chcesz cukierka? Idź do Gierka.
Chcesz opowiadanie o gejach? Idź do Krana xD
Grafika: 18/20
Moje oczka
zostały uraczone trzema bardzo ciekawymi obrazkami z mangi, ładnie
oprawionymi w kółeczka i tworzącymi spójną całość. Ale! Gdy przyjrzałam się
bliżej głównemu obrazkowi, naszła mnie strasznie głupia myśl, a właściwie
dialog między postaciami na tym rysunku…
„– Co tu tak
śmierdzi?!
– Ups… chyba zjadłem za dużo kapusty…”
Taaaaa.
Zdecydowanie nie zaliczam się do normalnych ludzi xD
Fabuła/Akcja: 20/20
Ogłaszam
wszem i wobec, iż nie zaczęłam rzygać tęczą, a to naprawdę jest COŚ! Nie narzekałam
na nudę. Nawet dla osoby, która nie czytuje gejowskich romansideł, „Przyjaciele”
byli wyśmienicie podani! Magda Gessler i Wojciech Amaro byliby dumni! Masz
potencjał na Top Gej-Szefa!
Język/Styl: 18/20
Co innego
miałabym tutaj dać niż prawie pełną pulę? Zarzutów nie mam żadnych, choć w paru momentach
musiałam przeczytać jakieś zdanie ze trzy razy, żeby zrozumieć sens. Masz bardzo przyjemny styl, piszesz od serca dla serca. I za to chwała Ci! Amen!
Pomysłowość/Oryginalność: 17/20
Nie czytam
homoseksualnych opowiadań, więc nie powinnam się wypowiadać na temat
pomysłowości. Jednak bardzo spodobała mi się koncepcja książki „Przyjaciele” w
opowiadaniu „Przyjaciele”. Przypominało mi to teatr w teatrze, czyli coś, w
czym bardzo gustuję. Niestety mam również parę zastrzeżeń. Jako, że z natury
jestem biol-chemem, to muszę zauważyć, że: a). nie przeprowadza się eksperymentów
na ludziach, jeżeli nie zaliczyły one pozytywnie testów klinicznych, w których
już powinny wyjść na jaw błędy i niedopracowania programu; b). w żadnym bądź
radzie nie urodziłyby się dzieci o niebieskich włosach, ponieważ nie istnieje ludzki
gen odpowiadający za taką barwę włosów, a myślę, że naukowcy raczej nie pobrali
genów od żaby moczarowej.
Ortografia: 8/10
Kiedy
Konstancja nie trzymała cię za rękę, by powstrzymać cię przed wejściem na pasy,
swobodnie przebiegałeś przez (bez przez) na drugą stronę, nawet, gdy świeciło
się czerwone światło."
Nie
przypuszczałem, że kiedykolwiek przyjdzie mi się (bez ‘się’) być rozczulonym i
złym jednocześnie."
— Trochę
boję się, że przegram — przyznałem się (bez 'się'), siadając na ławce wraz z
Dominiką.
Pragnąłem
tylko wrócić do domu, umyć się i zanurzyć się (to 'się' jest tutaj niepotrzebne)
w lekturze, którą poleciła mi Dominika.
Jego złote
oczy, teraz całkowicie czarne, wpatrywały się we (w) otaczającą nas ciemność z
ciekawością i pożądaniem.
Dziewczyna
podeszła do regału i poczęła (zaczęła - Boże! Ona poczęła! Toż to kolejna
Dziewica Niepokalanego Poczęcia xD) czegoś szukać.
— Była
beznadziejna — odezwałem się, podnosząc (się) po raz drugi w ciągu dziesięciu
minut.
— Nie trzeba
— przerwał, odłożył wszystko na łóżku, a następnie jak (jakby) nigdy nic zdjął
wierzchnie ubranie oraz koszulkę i zaczął się wycierać.
Interpunkcja: 10/10
Muahahahhahahah
znalazłam jeden błąd xD Będę się tym jarać do końca życia!
— Czekam na
rewanż (kropka) — Wystawił język, a ja parsknąłem śmiechem.
Wygrałam
życie xD!
W dodatku co rozdział to używasz innego znaku topograficznego. Już Ci nie będę obcinać punktów, bo wiem, że Ty wiesz, jak się je stosuje, tylko proszę - weź to ujednolić!
Inne błędy: 5/10
Rafał,
oddychaj, bo w (bez ‘w’) nagle zejdziesz.
Zająłem
miejsce obok Karola, ale ten nie zwrócił na mnie uwagi, będąc zbyt
pochłonięty(m)
Nie do końca
wiedziałem, czy traktować go poważnie, czy raczej olewać (olać) […]
Muskularne
ramiona, który (które) dały bezpieczeństwo […]
— Gdzieś
(bez ‘ś’) ty się szwendasz, głupku? (choć tutaj lepiej brzmiałoby: gdzieś ty
był/się szwendał, głupku?)
— Będzie
dobrze, jeśli nie z(a)walimy (zwalić to se może konia xD) tego meczu… —
westchnąłem.
Święta
obfitowały w śnieg, słodkości i wyczerpujące treningi. Wracałem do domu zalany
(zlany - 'zalany' to może być w trupa xD) potem […]
Z Dominiką
można dało się (zdecyduj się! Albo można było, albo dało się xD) rozmawiać na
każdy szkolny temat.
Dziewczyna
idealnie parodiowała głos zastępcy przewodniczącego (przewodniczącej) [..]
Przemieściłem
się na halę, gdzie mający wychowanie fizyczne uczniowie rzucali do bramki,
śmiejąc się z nieudanych piłek (chyba rzutów lub podań… piłka nie może być
nieudana xD).
Przejęty
głos chłopca rozbrzmiał w moich (moim) uchu.
— Miło było
panią poznać — powiedziałem, po czym dołączyłem do młodej właścicielki
(właścicielki czego? Nie rozumiem, o co chodzi…).
Nie brakło
(brakowało - braknąć to ci może hajsu w Biedronce xD) mi cierpliwości ani
chęci, bo wiedziałem, czego chcę.
Z Mateuszem
nie powinno się zadzierać, zwłaszcza, jeśli o sport chodzi (chyba lepiej byłoby
„zwłaszcza, jeśli chodzi o sport”, nie sądzisz?).
Wydawał się
taki czysty (użył Domestosa czy Wizira? Niewinny lepiej brzmi w tym kontekście)
i szczery!
Powiedział
do ducha: „North, wiesz co?”, a że zdania nie zakończono myślnikiem, na
odwrocie znajdował się ciąg dalsza (dalszy) wypowiedzi.
Wpatrywałem
się w śnieżnobiały sufit, myśląc o tym, że powinienem wracać w deszcz
(deszczu).
A ja tylko
jadłem truskawkowe ciasto, delektując się jego (niepotrzebne to zaznaczenie)
smakiem.
Karol
znalazł się niebezpiecznie blisko, mogłem wyczuć zapach bluzy, która
śmierdziała szafą oraz papierem (jak może pachnieć coś papierem? Czyżby Rafał
po upojnych nocach z rąsią chował papierki do szafy na pamiątkę?)
Zainteresował
się, w którą stronę zmierzam, więc odpowiedziałem (brak mi tutaj
dopowiedzenia), a on na to, że właśnie wędruje ku tamtym terenom.
Podsumowanie:
Krótko mówiąc, jest zajebiście! Seriously, nie wierzę, że
wypowiedziałam to zdanie w stosunku do gejowskiego opowiadania. A więc dzieci
drogie, czas do spania. Bajeczka się skończyła, Gargamel nie zjadł smerfów,
smerfy znowu nawpierniczały się smerfojagód, po których dostały haju… Ta.
Normalna, polska rzeczywistość.
Razem punktów: 113/130
Ocena: bardzo dobry (87%)
Twój dialog do zdjęcia jest boski! ♥
OdpowiedzUsuńDzięki ♥
UsuńBłędy z rozdziału 10 zostały wyłapane dzień po tym tym, jak skopiowałaś sobie tekst do worda. xD Przegrałam życie. ;--;
OdpowiedzUsuńTrzymałaś mnie w niepewności, mały popaprańcu! Zasnąć nie mogłam. A potem brak siły wziął górę i poszłam luli. Obudzili mnie wcześnie rano, więc może to i lepiej.
Serio, kapusta? xD Oni się uśmiechają! Chociaż... Wiadomo, co autorka miała na myśli, rysując?
Może Kontie i Rafał mają za ojca żabcię. xd Poza tym to opowiadanie z domieszką fantasy, tu wszystko jest możliwe. Sama zresztą wiesz, bo wysłałam Ci spoiler życia o Karolku.
Z tymi "się" zawsze miałam problem. Ale jak na 80 stron tekstu, tragicznie nie jest. xD Tyle dobrego.
Hm... Tylko czy "poczęła" zalicza się do ortografii? Dałabym to do innych błędów.
Zdawało mi się, że poprawiałam to ze zwaleniem meczu, ej. xD Kurczaczki. xd
Jak się na dnie szafy trzyma stare książki, to uwierz, że papierem wali niemiłosiernie. xD Choć ja lubię ten zapach.
Pragnę Ci podziękować za przetrwanie tekstu. W końcu zmusiłam Cię do przeczytania gejowskiego romansu! No i widać, że nie umarłaś. <3 Dzięki za poświęcony czas, blablabla.
Hej, dzieci, jeśli chcecie zobaczyć Smerfów las, przed ekran dziś zapraszam was...
Wiesz, że Cię lofciam, Kraniku ♥
Usuń