Autor: Mari Kim
Oceniająca: Popsuty Kran
Pierwsze wrażenie: 18/20
Bardzo ładny szablon! Uwielbiam róż,
jednak moi kochani współpracownicy za nim nie przepadają, przez co muszę tworzyć
coś w ciemniejszych kolorach. Uważam również, że ten kolor to wyjście naprzeciw
tym, którzy oceniają książkę po okładce. Ale o tym nieco później.
Postanowiłam przejść się po wszystkich
podstronach, ponieważ ostatnio zgubiłam spis treści. ;-; Ach, ślepa ja.
Już w samej przedmowie znalazłam
powtórzenia, a jest późno i ledwo żyję. Poza tym mówi się „miłość od pierwszego
wejrzenia”, nie spojrzenia, moja
droga. Zdaje się, że wiesz, o czym piszesz. Zastrzegasz, że nie będzie tu
typowego dla nastoletnich opowiadań kanonu. Też tak kiedyś sądziłam. Za każdym
razem nie wychodziło i dopiero teraz, gdy piszę romans, nie mogę nazwać go
romansem.
Lubię ciotowatych chłopców, są uroczy. No
i jeśli postarasz się stworzyć postać, która nie będzie kopią Mary Sue, to być
może dotrwam do końca.
Fajnie też, że masz do siebie dystans.
Ostatnimi czasy spotykam się z autorkami, które uważają, że ich tekst jest idealny,
a wytknięte błędy są wytworem mojej wyobraźni. Nie moja wina, że jak już coś
czytam, to chcę pomóc. Marzę, byś przeżyła moją ocenę cała i zdrowa.
Portrety postaci to fantastyczny pomysł!
Sama proszę przyjaciółkę o narysowanie bohaterów. Przyznam, że prace plastyczne
to lepszy wybór niż zdjęcia aktorów, ponieważ czytelnik może zobaczyć go Twoimi
oczami.
Simowa zapowiedź! Trochę jak zabawa w
Miku Miku Dance. Wyszło super. No i fajnie, że mamy wszystko pięknie widoczne w
spisie rozdziałów.
Grafika 15/20
Panowie Koreańczycy oraz ładna
blondyneczka uśmiechają się do mnie ze spowitego różem oraz bielą nagłówka. Nie
lubię Koreańczyków. Nie przepadam za ich małymi oczami, za ich buźkami w
kształcie litery V i modą na bycie Ulzzangiem. Mimo wszystko grafika jest
naprawdę bardzo ładnie wykonana. Tytuł napisałabym inną czcionką i dała oba
człony nazwy w jednym wersie.
Jak zaczęłam pisać w punkcie pierwszym,
oceniamy książki po okładce. Szablon jest taką okładką opowiadania. Chcemy, aby
to, co przedstawia nagłówek, odnosiło się do treści. Nie wiem, jak będzie w
przypadku Twojej historii, ale przeczytałabym książkę z taką schludną okładką.
Czasami aż się dziwię, jak uboga jest oprawa graficzna w powieściach, podczas
gdy amatorzy z Internetu tworzą takie cuda. Zaprawdę, powiadam wam, to się w
głowach nie mieści.
Linki pasują kolorystycznie. Trochę Ci
się archiwum zlało, ale i tak wygląda ładnie.
Fabuła i akcja: 16/20
Już po rozdziale pierwszym mogę
stwierdzić, że bohaterka jest sentymentalna. Wypowiada się o rupieciach ze
sklepu pana Lee jak o żywych istotach. To całkiem fajne. Podczas opisu
sklepikarza zgubiłaś przecinek, przez co dowiadujemy się, że mężczyzna swój
wygląd zawdzięcza treningom z oliwkową karnacją. Hmm... Ciekawie, jak to jest.
Czytam dalej. Co mnie spotkało w trakcie
drogi? Lokaj. No chyba, kurcze, nie. Zgaduję, że opowiadanie rozgrywa się w
obecnych czasach. Coś Ci, kotku, uświadomię – w XXI nie miewa się lokai, a
jedynie sprzątaczki. Nawet jeśli by się zdarzyło, że ktoś miałby takie
życzenie, to owy lokaj z całą pewnością nie nosiłby fraku! Sądzę, że przyjęłaś
zbyt dużą dawkę Kuroshitsuji.
Rozpieszczona przyjaciółka. To typowe dla opowiadań tego typu. Przeciętna bohaterka i najlepsza psiapsióła przedstawiona jako uosobienie piękna, sławy. No i przyznam, że Vanessa wydaje się głupia. Może to się zmieni, zobaczymy.
Rozpieszczona przyjaciółka. To typowe dla opowiadań tego typu. Przeciętna bohaterka i najlepsza psiapsióła przedstawiona jako uosobienie piękna, sławy. No i przyznam, że Vanessa wydaje się głupia. Może to się zmieni, zobaczymy.
Rozdział drugi to... Aha? Nie mam nic do
zmiany narratora, bo to super zabieg, ale serio? Czy Twoi młodzi dorośli mają
tylko takie problemy? Zerwanie z dziewczyną przez smsa? Straszne.
A, i tak nie zachowują się wfiści.
Zapewne ćwiczysz na wychowaniu fizycznym, więc powinnaś wiedzieć, że w
przypadku złego stanu zdrowia ucznia, bólu głowy, brzucha czy serca, nauczyciel
MUSI posadzić dziecko na ławce, a najlepiej wysłać do pielęgniarki, chyba że
takowej nie ma, wtedy zostaje wychowawca, ewentualnie pedagog szkolny. Gdyby
nauczyciel zachowywał się tak jak u Ciebie, czyli wszystko zrzucał na brak
kondycji, częstotliwość występowania zasłabnięć drastycznie by wzrosła, a
biedni rodzice, zatroskani o swe pociechy, doprowadziliby do usunięcia zajęć
wfu. Uwierz mi, wiem, o czym mówię.
Dobra, idę czytać dalej.
Będąc po rozdziale szóstym, stwierdzam,
że masz całkiem ciekawy pomysł na fabułę. Kiedy dziewczyna znalazła się na tej
dryfującej – że się tak wyrażę – planecie, myślałam, że zostanie okrzyknięta
królową lub coś w tym rodzaju. Zaskoczyłaś mnie, nie powiem! No i Chris.
Chciałabym, by zaproponował Tamarze zostanie jego dziewczyną na niby. To byłoby
takie słodkie. <33
Ten czerwonowłosy facet mnie niepokoi. I ciotka też. O co chodzi. O.o Uch, nie lubię niewiadomych. Mam nadzieję, że szybko się wyjaśnią wszelkie nieścisłości.
Ten czerwonowłosy facet mnie niepokoi. I ciotka też. O co chodzi. O.o Uch, nie lubię niewiadomych. Mam nadzieję, że szybko się wyjaśnią wszelkie nieścisłości.
Aa! Zapomniałam wspomnieć o super motywie
z ciałem zamieniającym się w proch. Lubię ciała, które same znikają. Nie trzeba
martwić się nimi po zabójstwach. Nie trzeba zacierać śladów.... O czym to ja?
Ach. No, fajnie, że Chris włada wodą.
Rozdział dziesiąty zaliczony i to koniec
mojej przygody z Białym Lotosem!. Nie podoba mi się od tej chwili prowadzenie
akcji. O ile pomysł ze smokami jest fantastyczny, o tyle to całe porwanie i
zabójstwo obcej dziewczyny to lekkie przegięcie. Może to i ma sens, ale mi się
nie podoba. Przecież ona dopiero dowiedziała się, kim, a może czym?, jest.
Akcja zdecydowanie leci zbyt szybko.
Co poprawiłaby Kran? Spokojniej
prowadziła fabułę – pisz dłuższe rozdziały, smaczki, ciekawostki i zwroty akcji
serwuj stopniowo. Masz czas, nie musisz od razu zdradzać wszystkiego. Pozwól
bohaterce oswoić się ze swoją naturą, niech zje spokojnie obiad z rodziną,
niech spędzi przyjemny dzień w szkole, zastanawiając się nad swoim smokiem,
niech próbuje okiełznać ogień! No i niech Chris ją przytuli czy coś. Pocałuje.
Styl i język: 2/20
Styl masz niezły, ładnie opisujesz
pomieszczenia. Ale… Znalazłam kolejną fankę Mistrza Yody! Szyk większości
Twoich zdań jest przekręcony, np.:
Powoli
podniosłam powieki, dłuższą chwilę czekając (przecinek) aż mój wzrok wyostrzy
się.
Powoli
podniosłam powieki, dłuższą chwilę czekając, aż mój wzrok się wyostrzy.
Tak powinno brzmieć to poprawnie.
Osobiście napisałabym to jeszcze inaczej, ale pomińmy to.
Masz tendencję do opisywania wszystkiego
okrężnie, tzn. nie napiszesz czegoś wprost, tylko starasz się wszystko jak
najdokładniej wyjaśnić, aby nie powstały żadne wątpliwości, przez co kręcisz i
dany fragment trzeba przeczytać trzy razy, by go zrozumieć,
Dostrzegłam,
że byliśmy teraz w tym rejonie miasta, gdzie jeszcze nigdy nie byłam, bo
właściwie nigdy nie czułam potrzeby, aby znaleźć się w tej części.
Lepiej brzmiałoby: Nie znałam tej części miasta, nigdy wcześniej nie miałam
okazji odwiedzić tego rejonu. A nawet sama pierwsza część: „Nie znałam
tej części miasta”, załatwiłaby sprawę.
Zamiast
oczu teraz powinniście mieć znaki zapytania. Widać po was i mogę czytać jak z
otwartej książki napisanej z dużej czcionki.
Te zdania sprawiają, że mam ochotę
zrobić:
Widać, że
jesteście zdziwieni, wasze miny wszystko zdradzają. Mogę z was czytać jak z
otwartej księgi.
Poprany frazeologizm brzmi: czytać jak z otwartej księgi, nie książki.
Dodatkowo – dziewczyno, po co Ci te
japońskie i koreańskie słówka?! Z tego co wywnioskowałam po imionach, to akcja
dzieje się w Ameryce, bo – wybacz – ale jeśli miałaby się dziać w Japonii czy
Korei, to imiona nie byłyby angielskie, a bohaterowie nie byliby blondynami,
gdyż ludność z tamtych terenów cechują ciemne włosy. Owszem, zdarzają się pewne
wyjątki, ale bardzo rzadko. Oczywiście pozostaje farbowanie, ale nie słyszałam,
by któryś z bohaterów wybierał się do fryzjera w celu pozbycia się
odrostów. .w. Ale, wracając. Opisujesz
kraj inny niż Polska, kij już z tym, czy to Ameryka czy kraje azjatyckie,
używając języka polskiego, więc wstawianie obcych słów brzmi bardzo
nienaturalnie.
Pomysłowość/oryginalność 17/20
Ze smokami spotykam się bardzo rzadko. Ba,
w ogóle, a przebyłam już spory kawał blogspotu – jak nie spamiąc linkiem do KE,
to dla własnej przyjemności. Nie rozpiszę się tu, ponieważ większość moich uwag
masz w punkcie z treścią. Ale jest dobrze, masz pomysł, idź do przodu, tylko
przemyśl dobrze akcję.
Ortografia 10/10
Nie zauważyłam błędów ortograficznych,
ale nie przeczę, że nie napisałaś gdzieś przypadkiem „nie” oddzielnie z
rzeczownikiem czy przymiotnikiem. Czytałam mobilnie, więc nie wypisywałam
błędów.
Interpunkcja 0/10
O kurczaczki, tutaj jest wręcz okropnie.
Nie stawiasz przecinków przed imiesłowami przysłówkowymi (kończą się na –ąc;
–wszy; –łszy).
Przykłady:
Otworzyłam
nieco szerzej oczy przecinek patrząc na białą
broń wszelkiego rodzaju.
Musiałam
wszystko wszystkich dotknąć, aby przekonać się przecinek czy jest są
prawdziwe.
Dopiero
po chwili dotarło do mnie, że leżałam na metalowym stole przecinek a moje ręce przypięte były grubymi pasami przecinek bym nie mogła nimi ruszyć.
Całe
pomieszczenie było
obskurne, ściany sprawiały wrażenie, że ledwo
się trzymały przecinek a sufit wyglądał tak,
jakbym mógł się zawalić w każdej chwili przecinek a na jego środku była zamontowana żarówka przecinek niebezpiecznie zwisająca na kabelku przecinek i to było jedyne źródło światła.
To zdanie to w ogóle istne pomieszanie
tematów. Zrobiłabym z niego trzy oddzielne i do każdego dopisała mnóstwo słów,
by wypadły bardziej obrazowo.
Przykładowo:
Całe pomieszczenie
było obskurne. Ściany, z których odstawała pożółkła ze starości farba,
sprawiały wrażenie, że rozsypią się od najlżejszego dotyku. Z sufitem sytuacja
nie wyglądała lepiej – bałam się, iż za chwilę zawali się, a ja zostanę
przysypana gruzem. Nieprzyjemną atmosferę potęgowało rozproszone światło gołej,
zwisającej na środku pokoju żarówki.
Inne błędy 0/10
Oprócz poprzekręcanego szyku zdań, masz
wiele nieścisłości, które brzmią głupio. No i czasami fragmenty nie są
logiczne, np.:
Dopiero
po chwili dotarło do mnie, że leżałam na metalowym stole przecinek a moje ręce przypięte były grubymi pasami przecinek bym nie mogła nimi ruszyć.
Ostatnia część zdania, tzn. „bym nie
mogła się ruszyć”, nadaje się tylko do wyrzucenia, gdyż jest to oczywista oczywistość wynikająca z
wcześniejszych stwierdzeń. Chyba że ktoś
ci kiedyś przywiązał ręce pasami, by pomalować Ci paznokcie. Ale nie, chwila,
przecież i tak chodzi o ich unieruchomienie.
Następnie
zobaczyliśmy pracownię komputerową przecinek nie
tylko z oprogramowaniem Windows, ale również były trzy komputery Macintosh.
Wiesz, czym jest Macintosh? To komputer
mający monitor z dużą dupą, że tak się wyrażę. Z tego zdania wynika, że jest to
oprogramowanie. Chyba że ja o czymś nie wiem… Dodatkowo nie dałaś ani jednej
wzmianki o tym, że włączali sprzęt, więc nie mieli jak sprawdzić
oprogramowania.
Wybacz, ale błędów jest naprawdę dużo.
Musisz sobie znaleźć porządną betę albo sama wkuć wszystkie zasady i wziąć się
za poprawianie tekstu.
Podsumowanie:
Masz niezły pomysł, ale wykonanie kuleje.
Nie jest oczywiście tragicznie, czytać się da, ale dla kogoś takiego jak ja to
po prostu męka. Fajnie, że dałaś smoki, ale denerwowała mnie nieporadność
głównej bohaterki. Miałam duże oczekiwania względem niej i bardzo się
zawiodłam, ale Chris podciąga wyżej ogólną ocenę postaci.
Ilość punktów: 78/130 (60%)
Ocena: dostateczny (3)
Ach, zapomniałam wspomnieć. Jestem tylko człowiekiem - mogę popełniać błędy. Jestem tylko dzieckiem - wielu rzeczy nie rozumiem, ale wszystkie rady biorę do serca, bo naprawdę chcę się rozwijać. Ale typowe hejty po prostu omijam.
Na początku chce podziękować za ocenę mojego bloga z opowiadaniem. Czekałam z niecierpliwością, każdego dnia wchodząc i sprawdzając czy już jest ocena. A teraz zacznę swoje wywody na temat oceny, a krótkie to raczej nie będzie. (eh...moje powtórzenia >.<)
OdpowiedzUsuńZaczynając od początku, zdziwiła mnie dość wysoka nota za pierwsze wrażenie. Byłam wręcz święcie przekonana, że zjedziesz mnie za taką ilość różu, bo jak sama pewnie wiesz, wiele osób tego koloru nie lubi. Jednak cieszy mnie to, że nie oberwało mi się za to. I fakt... może tylko tacy czytelnicy, co nie oceniają książki po okładce zostaną, by coś przeczytać mojego.
Dalej... ciotowatych chłopców można lubić, ale nie kiedy zmieniają się na nich wcześniej będąc bad boyem w skórze i drogą furą. Dla mnie to najgorsze wyjście, by zepsuć bohatera. Nie mam nic przeciwko, jeśli byłby taki od samego początku.
Jeśli chodzi o filmik to jest to opening, nie zapowiedź. A zrobiłam go, bo chciałam. Lubię tworzyć filmiki i nikt mi nie zabroni, pomimo tej okropnej jakości... :(
I w tym momencie będę bronić wygląd Koreańczyków, jak wściekły pies. Dlaczego każdy uważa, że Koreańczyk = małe oczy, niski i brzydki? Owszem, niektórzy mają małe oczy, ale większość z nich ma normalne. Poza tym biali ludzie (tak, napisałam 'biali ludzie') też mają małe oczy. To kwestia wyglądu człowieka, a nie rasy. A Azjaci (już uogólniając) mają po prostu piękne skośne oczy. I nie każdy Koreańczyk to ulzzang i się robi na takiego. Akurat tych panów, jakich mam na nagłówki to żadne ulzzangi i będę szczera - daleko im do tego.
Dalej... jeśli chodzi o lokaja, to jeśli zechce go mieć to będę go miała. Ot, uparta ja. I nie, nie przedawkowałam Kuroshitsuji, bo jedynie przypadkiem obejrzałam film dawno temu. Nie rozumiem, o co tyle szumu o zwykłego lokaja?
Next.
Serio, moi młodzi dorośli mają takie problemy, jak zerwanie z dziewczyną przez smsa, a właściwie tylko jeden z moich bohaterów. Każdy ma jakiś inny problem w różnej skali, poza tym to dopiero początek opowiadania, więc ich problemy mogą być błahe. Co, miałam dać jakąś patologię od razu, aby było więcej tragizmu? By opowiadanie stało się od razu takie poważne? Starałam się, aby niektóre scenki były luźne po prostu. Nie widzę w tym żadnego problemu.
Jeśli chodzi o nauczycielkę to tu się przyznaję, schrzaniłam sprawę. Nie bij, przyznałam się do winy. Masz rację, nie powinna się aż tak zachować.
Lecę dalej, a mianowicie do ciała zmieniającego się w proch. Znowu mam wtf, o co chodzi? Przecież to fantastyka, nie wiesz jaka była przyczyna tego, że zamienił się w proch. Nie, nie boję się napisać, że ktoś kogoś zabił i zostało ciało, które trzeba gdzieś schować, ale wybacz... to fantastyka. I jeśli taki będzie mój pomysł na zamienianie ludzi w proch to tak zrobię. Tak, znów uparta ja, która zawzięcie broni swojego pomysłu. No ale dobra. Powiedzmy, że przegięłam trochę.
Jeśli chodzi o tempo akcji to mogę się z Tobą zgodzić, a zarazem nie zgodzić. Taka mieszanka mną targa. I z jednej strony może i masz rację, że za szybko było to porwanie oraz zabójstwo, ale z drugiej, dlaczego by nie? Różne dziwne rzeczy mogą się przydarzyć tak nagle. Rozumiem, że Ci się nie podoba - okay. W porządku. Nie każdemu musi, tutaj nie mam nic do gadania. Poza tym... miałam zamiar dać jej 'spokój' oraz 'oswojenie się ze smokiem' po tym wydarzeniu, które przeżyła.
Jeśli chodzi o koreańskie oraz japońskie słówka to dałam je, bo chciałam, a dlaczego by nie poeksperymentować? Podobają mi się i miałam ochotę wdrążyć je do wypowiedzi bohaterów, ale (żeby Cię uspokoić), zrezygnuję z nich. Sama wcześniej doszłam do tego wniosku jakiś czas temu.
Jeśli chodzi o punktację 'pomysłowość/oryginalność' to będę całkowicie szczera i może wyjdę na zadufaną w sobie pisarką, które jest niezwykle, może nawet zbyt pewna swojej twórczości - liczyłam na większą punktację. Dlaczego? Bo uważam, że moje opowiadanie jest pomysłowe i oryginalnie zwłaszcza, że wszystko budowałam od fundamentów (tak, zbudowałam sobie śliczny domek). Bohaterów, cały świat razem z tą nową planetą w Układzie Słonecznym oraz fabułę wymyślałam sama. I moim jakże 'skromnym' zdaniem, jest oryginalne, tym bardziej porównując to z ff, gdzie ludzie mają nawet wszystko podane na tacy, a dostają większą notę. No przepraszam, ale tutaj to się mocno zawiodłam, a potem parsknęłam śmiechem. Wiem, jak to wygląda teraz. Pewnie sobie pomyślisz (jak i inni jeśli przeczytają tyle mojego wywodu), że jestem jakoś zadufana w sobie i w ogólnie, że nie powinnam tak wysoko oceniać swojego opowiadania. Okay, mam to gdzieś. Bronię swego, mam chyba prawo, prawda? Już bardziej liczyłam na to, że oberwie mi się za tą dawkę różowego szablonu niż za oryginalność mojego opowiadania. Auć, to bolało...
OdpowiedzUsuńPrzechodząc do błędów to tutaj walczyć nie będę z Tobą. W 100% się z Tobą zgadzam i przyznam się, że robię błędy. Mnóstwo błędów! Ale to nie tak, że to specjalnie czy coś. No cóż... najlepsza z języka polskiego nie byłam i nie będę już raczej, co nie znaczy, że się nie staram i nie uczę się na błędach (może czasem w wolnym tempie, ale jednak). Ah... nadużyłam słowa 'błędy'... Wybacz. Wiem, że zrobiłam ich dużo, bo jeśli chodzi o poprawność mojego pisania to leży i kwiczy. Nie piszę zbyt ładnie, mam problemy z interpunkcją (z którą również walczę), błędy stylistyczne i wiele innych, od których by mnie głowa rozbolała. Mam zamiar znaleźć betę, by było lepiej. Jak na razie to czekałam na Twoją ocenę. I przyznam szczerze, że obstawiałam jak mnie ocenisz. No i trafiłam! Co nie znaczy, że mnie ta trójka zadowala. O nie, nie, nie, nie, nie. Jestem tak uparta, że będę wciąż dążyć, aby moje opowiadanie było lepsze i dostać w końcu te pięć! I zobaczysz, uda mi się. Kiedyś tam, ale uda mi się. Hue hue. Tak, jestem osobą waleczną, bo zawsze sobie powtarzam, by się nie poddawać i skoro od 8 lat nie porzuciłam tego opowiadania, to teraz tym bardziej tego nie zrobię. Chciałoby się, ha! Tu mogę wszystkich rozczarować i choćby nie wiem, co, choćby nie wiem, jak mi tłukli, że się coś kupy nie trzyma - nie porzucę tego, tylko będę udoskonalać, aż będzie dobre.
Jeszcze raz dziękuję za ocenę. Dobrze wiedzieć, co tak naprawdę teoretycznie (no bo jesteś oceniającą, więc powiesz mi więcej niż 'o, fajnie piszesz' czy 'fajny blog') czytelnik sądzi o moim opowiadaniu. Wiedzieć, jakie błędy się popełniło, by następnym razem ich nie robić. I zapewniam Ciebie, że wrócę tu i ponownie zgłoszę się do oceny, tylko chyba nie dasz się pomęczyć drugi raz, co...? Z tego, co widziałam w zakładce z pytaniami... No cóż... będę wtedy musiała skazać na mordęgę inną oceniającą.
W każdym bądź razie... zabiorę się za ponowne pisanie opowiadania. Od początku. To nie żadna nowość dla mnie. Zaczynałam chyba z 1 000 razy, więc przywykłam, chociaż szkoda mi, że no... trochę już napisałam i tak wszystko teraz do kosza pójdzie. Dobra... prawie wszystko, bo wykorzystam większość elementów. I nie, nie będę czytać swoich wypocin oraz poprawiać ich. Wolę zacząć od nowa, bo przy moim poprawianiu to wyszedłby chyba jeszcze większy bajzel niż jest teraz, a nie wiem czy jakaś beta, by zechciała poprawiać to wszystko. Wątpię.
Dobiegając do końca, zapewne i w tym komentarzu zrobiłam mnóstwo błędów (jak moje piękne powtórzenia). Wybacz. Wiesz, że to nie celowe. No dobra, może powtórzenia były troszkę... zamierzone. Nie bij. Serio. Jestem dobrą osóbką... tak myślę. A może i nie?
OdpowiedzUsuńI dopiero teraz (kopiując tekst z worda, bo wszystko, co napisałam niestety nie zmieściło się w jednym komentarzu, dostrzegłam, ze ciągle prawie prawie zaczynałam od 'jeśli chodzi'. Tsa... ja i moje pisanie, wybacz.
Dobra, będzie ten upragniony koniec mojego komentarza. Tak, rozpisałam się, bo chciałam obronić niektóre rzeczy dotyczące mojego opowiadania. Wiem, że nie musisz się ze mną zgadzać, masz swoje zdanie - okay, w porządku, ale ja również mam swoje. I myślę, że wyraziłam je w kulturalny sposób. No wulgaryzmów nie użyłam w każdym bądź razie.
Jeszcze raz, dziękuję za opinię. Napisałabym do następnego razu, ale skoro nie bierzecie drugi raz pod skrzydła tego samego opowiadania to napiszę po prostu bai bai~
Dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź. Nawet nie sądziłam, że do takiej dojdzie. To miłe, kiedy ktoś pisze, co mu się podoba, a co nie w ocenie. Jak jest napisane w regulaminie - oceniamy subiektywnie, jednemu się spodoba, a drugiemu nie, więc zdania mogą być różne.
UsuńAle już przechodzę do odpowiadania, bo chyba na tym Ci zależy, prawda?
Gdyby taki bad boy miał naprawdę dobry powód do zmiany charakteru, to czemu nie. Osobiście jestem zdania, że każdy człowiek może się zmienić, jeśli otrzyma odpowiedni impuls. Albo się go kopnie. Mniejsza z tym.
Jakość można przeboleć. No i wybacz, że nazwałam to zapowiedzią, ale to po prostu brzmi dla mnie ładniej od "opening". xD
Ależ ja doskonale wiem, że nie każdy Koreańczyk ma skośne oczka i jest niski! Moja przyjaciółka zasypuje mnie każdego dnia setką gifów z jej ulubionych zespołów. xD
Ach, chyba mnie źle zrozumiałaś. Ciało zmieniające się w proch to dobry motyw i bardzo mi się podoba. ;w;
Nie musisz mnie zadowalać, jeśli chcesz pisać zwroty zapożyczone z koreańskiego i japońskiego, to proszę.
W sumie masz trochę racji, mogłam Ci dać nieco więcej punktów za oryginalność, zaraz coś z tym zrobię. Nie jestem pewna, czy to cokolwiek da, ale zobaczymy.
I oczywiście masz prawo się bronić, a nawet drapać pazurami, walcząc o swoje. Doskonale to rozumiem.
Nie zaczynaj od początku. Po prostu przeredaguj rozdziały i znajdź betę. Jestem pewna, że ktoś zgodzi się poprawić błędy interpunkcyjne czy stylistyczne. Nie wszyscy muszą być w tym super świetni. W końcu nawet profesjonalnym pisarzom robi się korektę przed wysłaniem powieści do druku.
W porządku, wszystko rozumiem, również broniłabym swojego opowiadania - w końcu to moje małe dziecko. ;^;
Ostatnio mieliśmy trochę nieprzyjemności z powodu pewnej autorki, dlatego stwierdziliśmy, że nie będziemy ponownie oceniać tych samych tekstów. Jednak zawsze możesz do mnie napisać z prośbą o prywatną ocenę, kontakt znajdziesz. ;)
No, jeśli chodzi o mnie to potrafię nieźle się rozpisać, ale nawet chyba i tak pominęłam kilka rzeczy, bo trochę się śpieszyłam albo zapomniałam. I miło też porozmawiać z oceniającą.
OdpowiedzUsuńRacja, każdy człowiek może się zmienić, ale bardziej chodzi mi o tych typowych bad boyów, którzy po bardzo szybkim czasie się zmieniają, a wszystko przez (nie)przeciętną główną bohaterkę. Jestem cięta na wszystko, co jest schematyczne, choć owszem... jeżeli ktoś potrafi zrobić z tego jakąś faktycznie dobrą fabułę to czemu nie.
Ja wciąż nie wiem, dlaczego mów filmik jest tak złej jakości... :( zawsze wszystko szło dobrze, a wystarczyło, że nagrałam filmiki w simsach i klapa. Jakość okropna i jeszcze się zacina. Dla mnie to tragedia, ale nie mogłam się powstrzymać, by tego nie dodać, bo jestem zbyt dumna z mojego dzieła XD
To dobrze. Hm... chyba po pewnym czasie takie coś i by mnie irytowało XD okay, można czasem zrobić spam czy pokazać kilka zdjęć, ale ciągłe pokazywanie? XD to nie dla mnie raczej heh nawet jeśli uwielbiam Koreańczyków XD
O, mój błąd. Przepraszam. Małe nieporozumienie. Faktycznie, źle odebrałam. Myślałam, że jednak to był sarkazm XD
Dziękuję za podniesienie punktacji. Może niewiele dało, bo ocena wciąż ta sama, ale jednak sam fakt, że jest wyższa mnie bardziej zadowala. No bo, co jak co, ale tutaj to była niemiła niespodzianka dla mnie na początku...
Drapać jeszcze nie muszę, ale jednak walczyć będę, jeśli wiem, że mam choć trochę racji. Do błędów się przyznaje chociaż.
Hm...no nie wiem... Jeżeli mi się uda to może jednak nie będzie od nowa, ale z pewnością poprawię wszystko. Na tyle ile będę wstanie wyłapać błędy i w ogóle. Resztę do poprawki dam becie. Chyba, że od razu zrezygnuje ze współpracy widząc moje wypociny XD
Oj, trochę się obraziła jednak autorka podlegająca ocenie? No cóż... powinna wiedzieć, że jak zgłasza się do oceny to samych cudownych kwiatków i słoiczków z miodem nie dostanie. Ja się liczyłam z obiektywną oceną, czekałam na uwagi za moje błędy, bo chciałam by ktoś w końcu mi je wytknął. Nie można się rozwinąć, jeśli nie będzie choć drobnej krytyki. Jeżeli skończę poprawiać tekst to prawdopodobnie na 99% się zgłoszę i będę prosić byś znów oceniła! ^^ Możesz być pewna, bo zależy mi na dobrej opinii i w końcu mi się to uda. Ciężką pracą, ale uda mi się. :)
I znów (chyba czwarty raz) dziękuję za opinię :D To mi się nieźle przydało i dało kopa do pracy. Przynajmniej wiem, nad czym muszę bardziej się skupić.
Schematyczność jest straszna i obgryzam paznokcie, czując, że w moich tekstach pojawia się coś przewidywalnego, dlatego też ciągle mącę, dodaję nowych bohaterów, wydarzenia. Niestety aktualnie nie mam zbyt dużego pola do popisu, ponieważ piszę obyczaj/romans. Fantasy jest jednak najlepszym gatunkiem.
UsuńTeż mam czasem problemy ze złą jakością. xD To boli, ale ludzie i tak docenią Twoją pracę, bo bardziej liczą się chęci niż końcowy wynik. ;)
Ona pokazuje mi zdjęcia, gify, a czasami nawet zmusza do słuchania piosenek. A ja, choć nie lubię koreańskiego, bo jest zbyt miękki, będąc dobrą przyjaciółką, znoszę wszystko. Ona musi cierpieć moje gadanie o gejach, to ja przecierpię Koreańczyków.
Miałaś rację z tą punktacją, rzeczywiście była niesprawiedliwa i wina leży po mojej stronie. Na szczęście punkty są luźne, więc zawsze można je zmienić.
Sporo Ci poleciało na błędach. xD I to dlatego masz trójkę.
Nie no, aż tak źle nie jest. Gdyby nie fakt, że w trakcie czytania Twojego opowiadania niespecjalnie miałam dostęp do worda i czytałam w wersji mobilnej, mogłabym Ci przesłać plik z błędami, ale no - nie mam go. xD Trzeba poprawić głównie przecinki i szyk niektórych zdań, poza tym jest w miarę okay. Nawet my, oceniający, nie jesteśmy nieomylni i czasem zdarzają się błędy, zwłaszcza podczas szybkiego pisania na klawiaturze. A nawet po kilkukrotnym przeczytaniu ciężko wyłapać zjedzony przecinek. xd
Jeśli szukasz sobie bety z betowania - weź tę, która nie przyjmują zbyt wielu blogów pod swoje skrzydła. W innym wypadku będzie Cię betować na "odpiernicz się".
Nie do końca o to chodziło. xD Chciała dostać ponowną ocenę bloga, wcześniej nie poprawiwszy błędów, które wskazała jej oceniająca. No i trochę nas to zabolało. </3 Ale widzę, że Ty chcesz się rozwijać, więc z przyjemnością przyjmę Twojego bloga po wprowadzeniu poprawek. .w.
Nie ma sprawy! Od tego jestem w Internecie. ^.^
Też nie lubię schematyczności, ale no bądźmy szczerzy... czasem nie da się jej uniknąć. Czy fantasy jest najlepszym gatunkiem do popisu? Nie powiedziałabym, bo też wszystko zależy od tego, co przedstawi autor. Dla tych początkujących (jak ja) opisanie np. jakieś bestii może być ciężką sprawą albo nowego świata. Nie dość, że trzeba mieć dużą wyobraźnię to jeszcze trzeba ją odpowiednio i dobrze przedstawić w opisach, aby czytelnik również mógł sobie to wszystko wyobrazić. Myślę, że to kwestia umiejętności autora, by w jakimkolwiek rodzaju swojej opowieści napisał coś, co będzie zaskakiwało oraz zachwycało.
UsuńZła jakoś to chyba jakaś zmora XD w sumie tak, jeżeli czyjaś praca widać, że jest dobra, a niestety jakość ją pogarsza to i tak może mi się spodobać, jednak jeśli chodzi o moje własne jakiekolwiek prace to bardziej ubolewam na okropną jakością. I choćby nie wiem, jak bardzo dobra byłaby moja praca - bez dobrej jakości nie będę w 100% zadowolona XD
Aż tak? XD Ja uwielbiam kpop, ale rozumiem, że nie wszyscy musza lubić ten gatunek muzyczny, a tym bardziej zmuszać kogoś do słuchania, jeśli się nie podoba. Ja bym chyba nie przeżyła, jeżeli ktoś by mi kazał słuchać, np. Justina Biebera, 1D czy Ariany Grande. Nie moje klimaty i zdecydowanie bym odmówiła XD
Na błędach to ja wiedziałam, że się wyłoże XD nie było bata, aby stał się cud i moje wypociny nie miałyby ani jednego błędu. To po prostu niemożliwe, dlatego niestety byłam tego świadoma, że na tym to polegnę, ale no... starałam się jak mogłam pisać najlepiej, a błędy dalej będę robić nieświadomie... niestety :(
No niestety chciałam zabezpieczyć się przed kradzieżą, która ostatnio rośnie. Może to nie jest nie wiadomo jaki dobry materiał, ale dla złodziejki wszystko może się nadać. Tym bardziej, gdy jakiś czas temu przeczytałam, jak 13-latka wydała książkę, która została ściągnięta z bloga, a prawdziwa autorka już by nawet nie miała możliwości wydania własnego dzieła. Ten fakt mnie nieco przeraził, bo będę szczera - marzę, aby wydać książkę, dlatego założyłam bloga, by uczyć się i doskonalić. Ale wizja plagiatu czy kradzieży nie jest zachęcająco. Wiem, że nawet na upartego można, by było ukraść moje opowiadanie, ale cóż... ktoś miałby trochę zabawy w szukaniu luki, aby skopiować albo namęczyć się w przepisywaniu. Co do bety, to dziękuję za radę. Przydatna i przynajmniej będę wiedzieć już, na co patrzeć. Zależy mi na dość solidnej poprawce błędów.
E... jaki jest sens dawania do oceny tego samego bloga bez poprawek? Ocena przecież by się nie zmieniła, bo chyba nie myślałam, że za drugim razem będzie lepsza ocena? To by było trochę dziwne.
Pewnie, że chce się rozwijać! Na niczym tak mi nie zależy, jak na coraz lepszym pisaniu opowiadania i to jest jedyna rzecz, gdzie jestem bardzo wytrwała i nic na razie mnie nie zraziło do tego. Może czasem robi się przykro, gdy ma się negatywne opinie, ale zaraz dostaję kopa i motywację do dalszego działania.
Póki co, trochę czasu minie nim wszystko poprawię, dlatego za szybko pewnie się nie zgłoszę. :( Ale dziękuję za propozycję. Na pewno z niej skorzystam! ^^