Theme by Kran

środa, 15 kwietnia 2015

Ocena [015] Cento | Żyjąc całym sercem

Autor: Victemia
Oceniała: Amnesia


Pierwsze wrażenie: 17/20
Nie wiem czemu, ale nigdy nie ciągnęło mnie do książek, w których występowali polscy bohaterowie. Jedyną książką polskiej autorki i z pełnokrwistymi polskimi postaciami była seria „Ja, diablica” Katarzyny Bereniki-Miszczuk. Z tego powodu spoglądałam na „Cento” dość sceptycznie, a okazało się, że moje przypuszczenia całkowicie mijały się ze właściwym stanem rzeczy. Już sam adres: „żyjąc całym sercem” jest ciekawy i urokliwy – przyciągnął moją uwagę do bloga i tym samym do tekstu, który na nim widnieje. Sam tekst jest wyjustowany, zawiera akapity, a dialogi mają pełną poprawność.
Posprawdzałam wszystkie strony – każda działa bez zarzutu. Jedyna rzecz, która troszeczkę mnie drażniła to ogólny kolor bloga. Bardzo jasnozielony… W symbolicznym znaczeniu jasna zieleń oznacza wierność i lojalność w stosunku do partnera oraz powrót do życia… Nie wiem, czy to akurat o to ci chodziło, ale fajnie, że na świecie coraz więcej pojawia się lojalnych zombie.

Grafika: 13/20 +3
Oto coś, czego nie mogę w żaden sposób! Tematyka bloga odwołuje się do (trudnej) miłości, natomiast na grafikę wybrałaś… zboże… Już to widzę! Łany kołyszącej się pszenicy pieszczącej skórę przy każdym dotyku, jasne promienie słońca na rozgrzanym ciele, podmuchy chłodzącego wiatru we włosach… Echem… Za dużo galaretki.
Krótko mówiąc, po prostu nie widzę powiązania pomiędzy grafiką a fabułą, jednak dostajesz dodatkowe trzy punkty za to cudo, które użyłaś jako cytat. Widzisz, bardzo dobrze trafiłaś, ponieważ uwielbiam zespół Happysad, dlatego wykorzystanie ich piosenki na blogu uważam za bardzo interesujący zabieg!

Fabuła/Akcja: 18/20
A kiedy się chimery zlatują, mój drogi, wtedy człowiek powoli na serce umiera…
Akcja toczy się powoli, ale jednak się toczy. To normalne w pierwszych rozdziałach, że nie możesz zwalić czytelnika z nóg poziomem „problemów” bohaterów. Udało Ci się zachować mniej więcej równowagę pomiędzy wolnym a szybki tokiem wydarzeń. Nie jest nudno, ale również nie powala na kolana. Jak na razie, moja ulubiona scena to ta, kiedy Cento wchodzi do pokoju Agi i terroryzuje ją na fotelu xD Po prostu tak bardzo przypadła mi do gustu, że dostajesz ode mnie mentalnego głaskańca po główce.

Język/Styl: 15/20
W każdym kolejnym czytanym rozdziale widziałam progres. Twój język jest przyjemny i lekki, jednak w pierwszym rozdziale troszeczkę przekombinowałaś i wyszedł z tego atak morderczo długich zdań. Zdań, w których prędzej czy później traciłam sens i kontekst. Również radzę popracować nad słowami: bowiem i wprawdzie (które zostało u Ciebie zapisane „w prawdzie” xD), ponieważ towarzyszył im wspaniały cytat: „nie znacie dnia ani godziny”. Używałaś ich często i gęsto, a skoro już przy gęstości jesteśmy, to mam ochotę na kisiel… Ech…

Pomysłowość/Oryginalność: 17/20
Wierzę, że stół ma tylko cztery nogi, ale wierzę, że piąta noga to chimera…
Nie wiem, co sądzić o pomysłowości lub oryginalności, ponieważ nie dostrzegłam w tym opowiadaniu niczego niepowtarzalnego, nieschematycznego i po prostu innego, ale…
No właśnie! Chyba pierwszy raz w historii „ale” będzie odnosiło się do pozytywów! Twój tekst ma w sobie jakiś specyficzny magnetyzm, który przyciągnął mnie i sprawił, że mam ochotę na więcej przygód Agi i Centa.
„Żyjąc całym sercem” stanowi wzorcowy przykład, iż w fabule wcale nie muszą występować smoki, różowe jednorożce, czy koty pierdzące tęczą, aby powstała ciekawa opowieść. Wystarczy dobrze zbudowany świat, realni, pełnokrwiści bohaterowie oraz ich problemy, z którymi czytelnik utożsamia się, swoje życie oraz różnorakie zagwozdki.



Ortografia: 8/10
W prawdzie (wprawdzie) Wiktor był pyszałkowatym narcyzem, ale nie brakowało mu sprytu i bystrości. ~ Tutaj sześć razy użyłaś błędnego zapisu „wprawdzie”.
Zawahał się może na półtorej sekundy, zanim zapukał i nie czekając na jakąkolwiek (po przeczeniu należy użyć ‘żadną’) odpowiedź, po prostu wszedł do pokoju.
Akurat w tej chwili Innocenty musiał okazać się być (bez ‘być’, ponieważ wyrażenie ‘okazać się być’ jest niepoprawne) świetnym kumplem...
— Napiłabyś się teraz dla odmiany kakaa (słowo „kakao” jest nieodmienne w języku polskim)?

Interpunkcja: 4/10
Tutaj troszkę tego było, dlatego podam tylko parę przykładów.

Szczególnie, (bez przecinka – spójników złożonych nie rozdziela się, wyjątek stanowią wtrącenia) jeśli ktoś miał w zwyczaju chodzić do niej bocznymi uliczkami w celu zaoszczędzenia sobie kilku chwil.
Co prawda sensu i logiki było w tym zachowaniu tyle (przecinek) co nic, ale w stanie gniewnego uniesienia sens i logika zawsze znajdują się na drugim, a czasem nawet na trzecim (przecinek, bo wtrącenie… jeśli nie wtrącenie to bez przecinka) planie.
zaśmiał się chłopak, (bez przecinka) swoim najwidoczniej naturalnie głębokim głosem, odrywając wzrok od wyświetlacza telefonu i przyglądając się uważnie Adzie (Adze = Agnieszka, Adzie = Adrianna).
Nazywaj mnie (przecinek) jak chcesz, ale na pewno nie tak.
Sytuacja uległa zmianie dwa tygodnie po tym niefortunnym spotkaniu, (kropka, nowe zdanie) w weekend, kiedy to Wiktor bez uprzedzenia wparował do jej pokoju.
— Dzieci — odparł poważnie Wiktor, po czym wybuchnął gromkim śmiechem (kropka)
Zawsze ufam Damianowi, nie ważne (przecinek) jakie głupoty gada.
Powstrzymała się tylko dlatego, że podnosząc wzrok (przecinek) z pewnością natrafiłaby na oczy chłopaka.
I o ile Aga była tą sytuacją przestraszona, o tyle Wiktor pokładał się ze śmiechu (przecinek) widząc swoich kolegów drżących z zimna zaraz po wyjściu z lodowatej, wczesnogrudniowej wody.
Nawet, (bez przecinka) jeśli Aga miała ochotę spoliczkować się za tę myśl, dotyk Cento miał w sobie coś przyjemnego, przez co przeszły ją irytujące wręcz dreszcze.
No bo (przecinek, bo wtrącenie) prawdę mówiąc (przecinek, bo koniec wtrącenia) Aga nigdy nie skupiała się zbytnio na urodzie swoich kolegów.

Inne błędy: 2/10
Zima tego roku postanowiła być wyjątkowo okrutna. (To zima może coś postanowić? ‘Zima tego roku była wyjątkowo okrutna.’)*
Do miejsc takich (takich miejsc) należała szkoła […]
Koniec końców zawsze (niepotrzebne to tutaj) wychodziło na to […]
Byli jednak ludzie, którzy mimo wszystko chodzili skrótami, licząc na to, że kilkadziesiąt innych śmiałków zdążyło wcześniej utorować nieprzystępną drogę, ułatwiając przejście kolejnym. (Ale długie zdanie! Podziel je na dwa.)
Tego jednego dnia postanowiła bowiem (bez bowiem) żyć złudną nadzieją, że w jej przypadku skrót do szkoły (do domu, bo idzie ze szkoły… chyba) okaże się bardziej łaskawy i pozwoli jej zaoszczędzić trochę czasu, który chciała przeznaczyć na góry zadań pracy domowej (jedno lub drugie – zdecyduj się) z matematyki.
— ,,Powinieneś"? (nie masz do tego odniesienia wcześniej, więc czemu jest tutaj cudzysłów?)
— To kurtka brata — odparła krótko Aga (wiadomo, kto odparł, więc usuń to),
Wyciągnięty beztrosko na kanapie, spojrzał znacząco (znacząco spojrzał) na zmarzniętą Agnieszkę, kiedy usiadła na fotelu obok, chowając pod uda zimne, lodowate wręcz (wręcz lodowate) dłonie.
Faktem było, że miała tego dnia na sobie jego zeszłoroczną kurtkę, przez to, że jej własna uległa awarii w postaci rozerwania rękawa tego ranka przed wyjściem do szkoły, ale żeby od razu mylić ją z chłopakiem? (za długie zdanie – gubi się sens wypowiedzi)
Szare (tu wstaw ‘oczy’, bo wychodzi ci, że to telefon ma patrzałki), utkwione w wyświetlaczu trzymanego w lewej ręce telefonu oczy, wysoki wzrost, długie nogi...
[…]przyglądając się uważnie Adzie (Adze = Agnieszka, Adzie = Adrianna).
Nie żeby brak kontaktu z chłopakiem (wiadomo z kim, bo chyba nie z babcią, o której w ogóle nie wspominasz) jakkolwiek jej przeszkadzał.
Widząc, że przyzwyczajona do tego zachowania nawet nie drgnęła, w kilku susach znalazł się obok niej i zatrzasnął jej przed nosem leżące na biurku repetytorium od historii, uśmiechając się szeroko w odpowiedzi na jej rozdrażniony wzrok (te zdania robią się coraz dłuższe. Nie karm ich kurczakami pędzonymi na antybiotykach, bo staną się Godzillą).
Z autopsji (komu przeprowadziła sekcje? ‘Z własnego doświadczenia’) wiedziała, że skończyłoby się to jedynie kłótnią i popsuciem planów brata,*
Nie chciała bowiem powielać pamiętnej dla niej (wiadomo, dla kogo jest pamiętna) sytuacji sprzed blisko dwóch tygodni wstecz... (niepotrzebne, bo skoro jest to pamiętna sytuacja, to nie mogła odgrywać się w przyszłości)
Drąży (Drżący) głos Cento przerwał monolog Agnieszki.
Prawie, bowiem Borys i Aleks mieli (tu powinno znaleźć się to ‘bowiem’, ponieważ nie występuje na początku zdania podrzędnego) jeden z tych dni, który w całości poświęcali swoim dziewczynom, które w odróżnieniu od reszty paczki posiadali.
Ale jednak spojrzała na niego i nie pomyliła się (się nie pomyliła).

Co do reszty błędów — mogę Ci wysłać na maila cztery pierwsze rozdziały z zaznaczonymi błędami oraz powtórzeniami.

Podsumowanie:
Blog „Cento | Żyjąc całym sercem” zauroczył mnie. Spodobała mi się prostota fabuły, naturalni bohaterowie i ich problemy. Choć dobra, muszę się przyznać – miałaś mnie już, jak tylko przeczytałam na grafice „Happysad” xD Będę do ciebie zaglądać częściej i sprawdzać, czy nadal pracujesz nad formą i językiem tak jak dotychczas.


Razem punktów: 97/130
Ocena: Dobry (75%)


Ach, zapomniałam wspomnieć. Jestem tylko człowiekiem — mogę popełniać błędy. Jestem tylko dzieckiem — wielu rzeczy nie rozumiem, ale wszystkie rady biorę do serca, bo naprawdę chcę się rozwijać. Ale typowe hejty po prostu omijam.


* tutaj przyznaję się do błędu, ponieważ owe zdania nie są błędne. Pozostawię je jednak w tym punkcie, żeby było wiadomo, do czego odnoszą się niektóre komentarze :D

6 komentarzy:

  1. Dziękuję bardzo za czas i chęci włożone w przygotowanie oceny ^^
    Zacznę od początku. Szablon. Jest on dosyć nieopowiadaniowy, ale to była przemyślana przeze mnie głęboko decyzja. Po pierwsze ja po prostu nie potrafię znaleźć postaci, które nadawałyby się na bohaterów do nagłówka. Może to po prostu kręcenie nosem, ale nikt mi nie odpowiada w pełni. Być może kiedyś znajdę odpowiednich modeli, ale póki co takich nie mam, więc szablon jest uniwersalny. Po wtóre, nie chcę narzucać wyobrażenia bohaterów. Wolę, żeby czytelnicy wyobrażali sobie bohaterów sami i samodzielnie kreowali ich wygląd w głowie. Myślę, że to sprawia, że mogą w pewnym stopniu przyczynić się do kreowania postaci. I właśnie dlatego w wyborze szablonu kierowałam się tylko tym, żeby był wiosenny, odświeżający i delikatny.
    Jeśli zaś chodzi o ten zieloniutki szablon, nie biorę na siebie żadnych pochwał! Ani jednej! Nie jest to szablon wykonany ani nawet zamówiony przeze mnie. Zarówno koncepcja, jak i dobór grafiki i cytatów należą do cudownej Agaty z bardzo przeze mnie podziwianej szabloniarni Wioska Szablonów :)
    Pierwszy rozdział jest kiepski, wiem. Ale jest to równocześnie rozdział, który pisany był jakieś pół roku przed drugim, przez co sama nie do końca go ogarniam. Ale na bieżąco nanoszę na niego drobne poprawki, żeby był lepszy.
    ,,Cento" to nigdy nie miało być nic specjalnie ambitnego. Prawdę mówiąc pomysł powstał bardzo spontanicznie, a potem po prostu go dopracowałam. I prawdę mówiąc z pomysłu tego jestem dosyć zadowolona. Chciałam pokazać, że uczucia rodzące się w wieku siedemnastu i osiemnastu lat mogą być na swój sposób niewinne i delikatne, że związek niekoniecznie musi pojawiać się po tygodniu znajomości i nie zawsze towarzyszy mu tak zwana ,,miłość" od pierwszego wejrzenia. Plus staram się kreować postaci niebędące istnymi Mary Sue i Gary Stu. Różnorodne z problemami, z którymi można spotkać się na co dzień. I w pewien sposób myślę, że to zachęca czytelników.
    W kwestii ortografii nie miałam pojęcia, że ,,wprawdzie" pisze się razem. Oczywiście kiedy już to wiem, poprawię się i nie będę popełniać tego błędu. Popracuję też nad przecinkami, bo nie spodziewałam się nawet, że strzelam aż tyle byków interpunkcyjnych. Myślę, że problem może leżeć w tym, że faktycznie buduję za długie zdania, toteż postaram się je skracać, żeby było to bardziej składne. No i podczas sprawdzania rozdziału przed publikacją będę kładła większy nacisk na różne przecinki.
    Jeśli chodzi o inne błędy, to część z nich (ta kwestia chodzenia do szkoły, powinieneś, Adzie, drący) jest już dawno poprawiona. Jeden z czytelników bloga zwrócił mi na nie kiedyś uwagę i od razu je poprawiłam. Jednakże nie zgadzam się ze wszystkimi wytkniętymi mi błędami. A raczej z dwoma.
    Jeden, z tą zimą było celowe. Miała to być pewnego rodzaju personifikacja, więc całkowicie umyślnie nadałam porze roku zdolności ludzkiego rozumowania.
    Dwa, ta autopsja. Jeśli dobrze ogarniam, to słowo ,,autopsja" od jakiegoś czasu jest stosowane jako określenie własnych doświadczeń. Zresztą często spotkałam się właśnie z takim zastosowaniem tego słowa.
    Jednakże jeśli masz zaznaczone te błędy w rozdziałach, bardzo prosiłabym o ich przesłanie. Chciałabym poprawić to wszystko i zapoznać się ze wszystkimi błędami, żeby określić, gdzie nagminnie popełniam błędy i wytyczyć sobie jakiś sposób na ich poprawę :)
    Jeszcze raz bardzo dziękuję za ocenę ^^

    PS: Czy byłaby możliwość wstawienia odnośnika do tej oceny w osobnej zakładce na blogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy, że postanowiłaś skomentować ocenę. Oczywiście, że wyślę ci całość na maila, skoro sama to zaproponowałam. Co do personifikacji zimy — tak myślałam, że to celowe, jednak, gdyby było inaczej, wolałam zaznaczyć to w tekście. Co do autopsji, to w słowniku PWN znalazłam taką adnotację: autopsja «naoczne stwierdzenie czegoś, własna obserwacja»
      Tym samym, przyznaję Ci rację i zaraz usunę ten fragment jako błąd.
      Będę zaszczycona, jeśli na Twoim blogu pojawi się odnośnik do mojej oceny.
      Pozdrawiam cieplutko i życzę weny!
      Amnesia

      Usuń
  2. Zima tego roku postanowiła być wyjątkowo okrutna. - personifikacja nie jest błędem, zaledwie środkiem artystycznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, już przyznałam się do pomyłki, ale dziękuję za uważne czytanie i zwracanie uwagi. Miałam "usunąć" ten fragment z oceny jako błąd, ale nie zdążyłam wczoraj, więc zrobię to teraz.
      Pozdrawiam, Amnesia

      Usuń
  3. A ja tylko podkreślę błąd w dopisku: "(...) ponieważ ów zdania są błędne". OWE.
    Jestem zmuszona Ci wstawić to: http://trumieniec.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/510466/files/blog_sk_1024060_2060253_tr_tabelka.jpg
    Pozdrawiam,
    S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, jednak muszę się wytłumaczyć, iż ostatnio ktoś mnie opierniczył o użycie "owe", poprawiając na "ów", więc teraz już zgłupiałam, niemniej dziękuję i już poprawiam.
      Pozdrawiam

      Usuń