Autor: Agusi77♥
Oceniająca: Popsuty Kran
Tę ocenę pisało mi się tak cholernie źle,
że od tej pory nie oceniam ff o gwiazdach. Blogi z mojej kolejki opowiadające o
takowej tematyce zostają przeniesione do wolnej kolejki.
Pierwsze wrażenie: 15/20
Nie znam angielskiego, co znaczy „beige”?
Czekaj, pójdę do Wojtka…
Dobra. „Beżowe Róże” to piękny tytuł i
lepiej brzmi po polsku, moim zdaniem. Skoro mamy taki piękny język, dlaczego
nie nadawać w nim tytułów swoim opowiadaniom? Trochę mnie to irytuję, ale moja
irytacja świata nie zmieni.
Beżowe róże dla Ciebie, czyli piękny
adres. Aww. Jest naprawdę śliczny.
Powitały mnie piękne, stonowane kolory i…
Ogromna czcionka. Poważnie, przestraszyłam się. Ja rozumiem dostosowanie
wielkości do wady wzroku, ale… Matko, to psuje estetykę strony. D: Dwanaście
albo trzynaście spokojnie by wystarczyło, uwierz mi.
Obserwatorzy umieszczeni na samym dole to
zły pomysł, bardzo dużo czasu zajmuje dostanie się do nich. Na początku nawet
nie wiedziałam, że tam są. Przeniosłabym ich do kolumny.
Właśnie! Układ jednokolumnowy to w tym
wypadku idealny wybór. Pozostawia to taki delikatny dystans, nadaje
uwodzicielskiej nutki całemu szablonowi. To tak, jakby kolumna patrzyła na mnie
zalotnie, trzepocząc rzęsami, jednocześnie płonąc rumieńcem.
Dobra, odwala mi, więc muszę włączyć jakąś
muzyczkę. Cisza w słuchawkach jest przytłaczająca. Okay, "Let Her Go” jest
w porządku, odpowiada mi tematycznie, tak myślę.
Animacja stron źle działa, bo kolor znika
tak szybko, miast schodzić tonami. Ale za to ich nazwy są ugrupowane od
najdłuższej do najkrótszej, co wygląda przesupi.
Bohaterowie – gify, opisy, podstawowe
informacje.
Informowani – poważnie Ci się chce? Mnie
by się nie chciało tak każdemu z osobna pisać…
Spis treści – czyli zakładka, którą
kocham najbardziej. :”””) Była pierwszą, którą odwiedziłam. xD
Zwiastun – nie obejrzałam, sorcia. Ale to
dobra reklama bloga.
Fabuła – opis i podstawowe informacje.
Linki – button KE jest, więc mogę pisać
dalszą ocenę.
Grafika: 20/20
Nagłówek jest prześliczny. Utrzymany w
stonowanych barwach, takich przydymionych.
Palący Zayn. Nie przepadam za osobami,
które palą, śmierdzą po tym niemiłosiernie i myślą, że jak psikną się perfumami
albo wyżują gumę, to nagle zaczną pachnąć.
Siedzi sobie, pewnie w oryginalnym
zdjęciu opierając dupę o uliczne schodki i zatruwając (jak sądzę) miejsce
publiczne.
No, ale mniejsza o to. Ta ocena i tak
wyjdzie mi beznadziejnie, także ten. Mogę skończyć na tym momencie opisywanie
grafiki.
Fabuła/Akcja: 17/35
Przeczytałam trzy rozdziały, ponieważ nie
potrafiłam znieść więcej. Jojczenie, jojczenie, jojczenie. Po prostu nie byłam
w stanie. A ile ja się zabierałam do tej oceny! To moje trzecie albo czwarte
podejście, ale skoro obiecałam ją oddać, to lepiej oddam. Słabą, bo słabą, ale
oddam, pokazując, że żyję, przy okazji informując, że zmieniam swoje
preferencje. :v
Ten obrazek odnosi się do mnie.
Bohaterowie:
5/10
Ło jeżu z lasu, coś wyszedłeś do mnie
przed kilkoma dniami i zacząłeś patrzeć na mnie tymi swoimi ślepkami!
Podobała mi się jedynie główna bohaterka.
Kathleen podbiła moje serce uderzeniem Harry’ego w twarz, ale przez większość
czasu była po prostu irytująca.
Osiemnastolatka nie potrafiąca sprzeciwić
się rodzicom… Wiesz, kiedy kończysz osiemnaście lat, decydujesz sam za siebie,
a co za tym idzie, dziewczyna mogła się wyprowadzić, wykrzyczeć im w twarz,
jacy to z nich popaprańcy, blablabla, znaleźć pracę i jakoś wiązać koniec z
końcem. Wiesz, ile jest wyjść z takich sytuacji? Nie wiem, czy zrobiła to w
późniejszych rozdziałach, więc ten, no. Jej jojczenie mnie denerwowało.
Zayn. On ma jakiś sekret względem
Harry’ego, ale my, czytelnicy, o niczym nie wiemy. Zachowuje się przez to jak
ofiara losu, nie potrafiąc walczyć o swoje. Śmiem nazwać go ciotą, a nie
mężczyzną, lecz to ze względu na to, iż nie znam motywu. Być może jest on
opisany w następnych rozdziałach, nie wiem.
Rodzice Kathleen zasługują jedynie na mój
śmiech. Są tak schizowi, że sama myśl o nich wywołuje mój uśmiech. Nie wiem,
czy w ten sposób chciałaś pokazać swój stosunek do zagorzałych katolików, ale
właśnie tak to odebrałam. Nawet jako ateistka nie jestem za takim
przedstawianiem ludzi wierzących, ponieważ odbieram to bardzo źle. Jasne,
zdarzają się świry, które poza wiarą nie widzą niczego, ale większość ludzi
osób to naprawdę tolerancyjne i kochające osoby.
Podoba mi się w tym jednak przedstawienie
tego, jak ludzie zachowują się w życiu. Niby oddani Bogu, niby podążają za jego
przykazaniami, ale – podobnie jak rodzice Kath – nie zwracają większej uwagi na
problemy swoich najbliższych, uważając ich często za zło konieczne, które za
wszelką cenę próbują wyplenić. Spodobał mi się ten wątek. Bardzo.
Świat
przedstawiony: 3/10
Pokazałaś nam świat widziany oczami
nastolatki pochodzącej z dobrej rodziny, nad którą wszyscy się znęcają, a jest
to winą tylko i wyłącznie jej rodziców, ponieważ mają kota na punkcie jej
czystości. Poważnie, to troszeczkę dziwne, zwłaszcza w XXI wieku.
Twoje opisy są dość… marne. Nie
pokazujesz wszystkiego, wszędzie są ogólniki, niekiedy przeplatane jakimś
skromnym wtrąceniem.
>„Rozejrzała się po otaczającej ją
przestrzeni. Jasna, otwarta na salon kuchnia była oddzielona od niej niewielkim
stołem barowym. Terakota w kolorze białym idealnie współgrała z jasnymi meblami
kuchennymi.”
I na tym kończy się opis kuchni, który
można było rozwinąć na wiele linijek tekstu. Czy kuchnia ma okna? Jeśli tak, to
czy są duże, czy wpuszczają dużo światła? Może są zasłonięte i panuje półmrok,
podczas gdy to żyrandol oświeca pomieszczenie? Chodzimy po płytkach,
wykładzinie, czy panelach? Jest tyle szczegółów ze świata przedstawionego w
jednym pomieszczeniu, że powinnaś poświęcić mu cały akapit, a nie dwa zdania.
>„Z powrotem udała się na górę.”
Po tym fragmencie, który następuje
półtorej strony po poprzednim opisie, wiem, że kuchnia znajduje się na piętrze.
:)) Fajnie, że salon też jest na piętrze, a z okna widać modlącą się matkę,
która tylko dlatego, że jest zwrócona plecami, nie jest w stanie zobaczyć
głównej bohaterki. Wowow, z tego wynika, że ogród też mają piętrowy, wowowow, burżuazja.
Czyli: gubisz się w domu swojej postaci,
co, jeśli będziemy szli dalej?
>„Fioletowe ściany, jasne panele na
podłodze. W sumie - nic specjalnego. Usiadła na swoim łóżku, które za dnia
pełniło rolę jasnofioletowej kanapy. Nadal pochłaniała wzrokiem wygląd róż. Na
biurku, które stało na przy przeciwległej
ścianie od drzwi przecinek w samym rogu, stał
pusty wazon.”
Tak przedstawia się pokój głównej
bohaterki. Wiemy, że w pokoju ma tylko ściany, panele (progress od czasów opisu
kuchni!), łóżko i biurko. Nie ma szafy, nie ma okna, nawet firanek. :c Smutne
troszeczkę.
Pokazujesz też nastoletnich ludzi jako
osoby bez serca, które podporządkowane są jednostce i stoją za nią murem.
Właśnie, jak wspomniałaś w którymś momencie, to nie średniowiecze. Jestem pewna,
że w tej szkole znalazłaby się niejedna dziwna osoba, dziewczyna w dodatku, co
by rodzicie nie musieli się denerwować, która zechciałaby zaprzyjaźnić się z
Kath. Ale nie, lepiej użalać się nad swoim losem, po co rozglądać się za kimś,
kto przyjmie jej „cześć” z uśmiechem? Pokazałaś szkołę niemal „idealną”, ale
zapomniałaś o tym, że w każdej placówce znajdzie się kilkoro odludków. A takie
osoby zwykle trzymają się razem.
Przeżycia
wewnętrzne: 4/10
Tutaj postaram się zarzucać cytatami,
także mam nadzieję, że punkt wyjdzie w miarę zgrabnie.
Przeżycia wewnętrzne są płytkie, ale
wciąż lepsze niż opisy w świecie przedstawionym.
>„Zayn był z siebie bardzo zadowolony.
Z trudnego testu z języka angielskiego otrzymał B+ (czyli 5+). Wiedział, że
tylko dzięki swojej ciężkiej pracy może dalej uczyć się w tej szkole, a potem
pójść na wymarzone studia.”
„Był bardzo zadowolony”? Poważnie? A
gdzie jakiś nikły uśmiech ukryty przed wszystkimi. Gdybyś opisała, że się
uśmiechał, byłoby dla wszystkich jasne, że jest szczęśliwy, a jednocześnie zadowolony.
>„A Kathleen doskonale się spisała i
był z tego cholernie dumny.”
Czyli odczucia wewnętrzne mieszczące się
w łyżeczce do herbaty.
>„Rano Kathleen już nie miała tak
dobrego humoru jak wczoraj może lepiej „uprzedniego
dnia”?. Ubzdurała sobie, że Zayn na pewno czuł się zobowiązany, aby jej
jakoś podziękować za ratunek. Zepsuło to dziewczynie tę cząstkę szczęścia,
która utworzyła się we w niej
wczorajszego dnia. Chciała za wszelką cenę uniknąć dalszych kontaktów z Zaynem.
Była to jakaś niespodziewana potrzeba oddalenia się od niego. Wiedziała, że ich
znajomość byłaby kompletnie niemożliwa. Chociażby ze względu dlatego, że on na pewno nie chciałby takiej znajomości
utrzymywać. A jeżeli już by mu odbiło, to jej ojciec z pewnością by wszystko
zepsuł i zamknąłby ją w jakimś klasztorze - tak myślała.”
To jeden z najdłuższych opisów przeżyć
wewnętrznych w trzech rozdziałach. Jest dość zgrabnie zbudowany, jednak wciąż
czegoś brakuje. Jest suchy, nie czuję tej głębi, plastyczności. To wciąż są
słowa, podczas gdy oczekuję prawdziwych uczuć płynących prosto z serca.
>„Czuł się silny, czuł się mocniejszy,
czuł, że wygrał.”
Ten opis jest najlepszy z całych trzech
rozdziałów.
Dialogi:
4/5
Po pierwsze: zapis. Podrzucam link (haha,
jak zwykle ostatnimi czasy xd)(klik).
Nie chciało mi się pisać wszędzie, że brakuje kropki czy wielkiej litery, także
ten, no. Nie ma ich, dlatego, proszę, wczytaj się dokładnie w tekst
przedstawiony na powyższej stronie.
Ogólnie rzecz biorąc, dialogi są dość
naturalne, nie wydają się wymuszone, są też dość sprawnie w plecione w tekst,
także nie mamy wrażenia, że rozmowa rozpoczęła się w najmniej odpowiednim
miejscu.
>„— Mi Mnie
też się podobało, Styles na to zasłużył kropka
— wielka litera uniosła wzrok, kiedy
poczuła, że rumieniec zniknął z jej twarzy. —Chciałam ci
podziękować za kwiaty przecinek Zayn, są
naprawdę piękne — powiedziała przecinek tym
razem patrząc mu prosto w oczy.”
Uwagi:
>„Jej ojciec siedział niewzruszony za
kierownicą i kierował No bo za kierownicą można robić
coś innego, jak na przykład oglądać telewizji, tatułować obcych ludzi, wróżyć
ludziom z Internetu…”
>„WIEDZIAŁA,
ŻE MUSI POSTARAĆ SIĘ O WZGLĘDY ZAYNA MALIKA, TYLKO NIE MIAŁA POJĘCIA przecinek JAK TO
ZROBIĆ.
O NIE, TEN CAPSLOCK ZNISZCZYŁ CAŁY NASTRÓJ, O NIE.”
Jezyk/Styl: 12/20
Krótkie,
urwane zdania, mało opisów, skupianie się głównie na „tu i teraz”, a omijanie
szczegółów z przeszłości. Tak właśnie brzmi skrócona charakteru Twojego stylu.
>„Kathleen
czuła się najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. Może dla kogoś innego były to po
prostu "głupie kwiaty i głupi liścik" przecinek
ale nie dla niej. Ona czuła się niezwykle podekscytowana. Cieszyła się,
że Zayn chce z nią porozmawiać. Nieznane jej dotąd ciepło pojawiło się w sercu.
Kiedy patrzyła na małą kartkę papieru, to nie mogła powstrzymać
szerokiego uśmiechu. Nigdy by nie pomyślała Nigdy
nie pomyślałaby, że taka mała rzecz, taka mała kartka może ją tak bardzo
uszczęśliwić. Jednak to, co czuła przecinek nie
trwało długo.”
>„Rzucił
nim o szafki, a chłopaka przeszył promieniujący ból. Syknął cicho i osunął się
po nich (po tych sykach w sensie?)w dół. Nie
miał zbyt wielkiej szansy dorównać sile Harry'ego. Był zbyt dobrze wyćwiczony w
bójkach (z tego zdania wynika, że to bohater jest
wyćwiczony, nie Harry). Wokół nich zrobiła się (tak
sama z siebie? Zebrała się.) grupa gapiów.”
I w sumie
miałam nadzieję, że wyjdzie ładny punkt, ale nie wiem, co mogłabym więcej
napisać. Pisz dużo, pamiętaj o otaczającym bohaterów świecie, o śpiewających
kwiatkach, o jarzeniówkach na szkolnych korytarzach, które czasami zawodzą.
Szczegóły są bardzo ważne i to one tworzą świat.
Pomysłowość/oryginalność: 9/20
Pomysłowość autora: 2/10
Etto… Nie ma
tutaj nic ciekawego. Ten motyw biednej dziewczynki i księcia z bajki, który
ratuje jej dupę jest tak częsty wśród internetowych opowiadań, że się przejadł.
Naprawdę. Jednak jeden szczegół jest tak kochany, że po prostu muszę dać Ci te
dwa punkty. Chodzi o beżowe róże, bo to kochany motyw.
Ogólny pomysł na powiadanie: 7/10
Fanfik.
Myślę, że fanfiki o zespołach są jak normalne opowiadania, ponieważ nie znamy
charakterów gwiazd. Jednak tworzenie postaci to coś zupełnie innego. Sam jej
wygląd, wyobrażenie. Jeśli mamy coś gotowego, od razu łatwiej nam dobrać
charakter. Kiedy musimy stworzyć postać z niczego, zastanawiamy się, czy będzie
odpowiedni.
Myślę, że
ogólny pomysł był dobry, dlatego trzymam kciuki za Twoje kolejne projekty.
Przemyśl je nieco lepiej i stwórz same autorskie postacie.
Błędy: 18/35
Zagęszczenie: 3/5
Nie było
tragicznie, ale najlepiej też nie. Gdy tylko dostanę się do komputera, wstawię
screena. Mój notebook ma za mały ekran i nic nie da się dojrzeć. xD
Ortografia: 5/10
>„ Na
początku następnej przerwy Kathleen zmierzała ku swojej szafce, aby wyciągnąć
podręcznik do biologi biologii.”
>„— Mi
Mnie też się podobało”
>„— Nie
ważne nieważne, pani Tomlinson.”
>„Kątem
oka Zayn zauważył, że gapie się rozeszły rozeszli i
zostali tylko oni.”
>„które
na niego patrzyły spoza zza czarnych
oprawek okularów”
>„Od razu
popchnął czarnowłosego na ścianę, a ten odbił się od nich ściana jest jedna, „od niej”jak piłeczka.”
>„i
przeglądała coś w internecie Internecie”
>„Nie
możemy dopuścić przecinek by to był jakiś
chłopak ze slamsów slumsów albo przecinek co gorsza przecinek
przestępca.”
>„Ale
nigdy w tym takim stopniu.”
>„To było
chory chore.”
Interpunkcja: 3/10
>„Weszła
do szkoły, bez przecinka jak zawsze, bez przecinka prawym wejściem.”
>„Czuła przecinek jak wszystkie dziewczyny zerkają
na koszulę na długi rękaw z długim rękawem,
która miała zapięte guziki której guziki zostały
zapięte pod samą szyję. Chłopcy odwracali wzrok przecinek
widząc na jej ciele brązową spódnicę, która sięgała do bez do kostek.”
>„ Gregory bardzo
dbał o to przecinek aby nikt się nigdy nią nie
zainteresował.”
>„Wiedziała
doskonale przecinek co było tego powodem.”
>„Wciąż
błądząc w swoich myślach przecinek nie
zauważyła, że na kogoś wpadła.”
>„Poprawiła
swoje okulary na nosie i przecinek podpierając
się prawą dłonią przecinek wstała z podłogi.”
>„Chłopak
nagle odzyskał uśmiech na twarzy, patrząc na coś, bez
przecinka lub kogoś przecinek kto stał za
moimi plecami. Otworzył usta przecinek aby coś
powiedzieć, a wszyscy zgromadzeni, którzy się im przyglądali przecinek wstrzymali oddech.”
>„„Jesteś
za młoda kropka
Tylko cię
wykorzystają kropka
Nie powinnaś
ich prowokować przecinekodsłaniając kolana kropka
Dopiero
kiedy skończysz 19 dziewiętnaście lat pozwolę przecinekci na randki kropka
Seks przed
ślubem to dzieło szatana kropka
Nigdy nie
pozwolę przecinek abyś zeszła na drogę zła kropka
Bóg nas
kocha i dlatego jesteśmy tu i teraz kropka
Nie możesz
tak po prostu rozmawiać z chłopakiem przecinek patrząc
mu w oczy kropka
Zachowuj się
przyzwoicie i nie odsłaniaj łokci. Nie prowokuj go
kropka
Przestań
zachowywać się jak ladacznica kropka
Będziemy
chodzić do ginekologa raz w miesiącu przecinek by
sprawdzać czy nadal jesteś czysta kropka "”
>„.Spojrzał
na nią, średnik miast przecinka pierwsze, co
zauważył, to przenikliwe, niebieskie oczy, które na niego patrzyły spoza
zza czarnych oprawek okularów.”
Myślę, że tyle
przykładów wystarczy.
Inne błędy: 7/10
Głównie
gubisz akapity. Jest ich mało, podczas gdy powinny być w większości miejsc.
>„Dostała
szansę przecinek by odzyskać swoją własność. Akapit Jeszcze nigdy nie dostała kwiatów. Nigdy w
swoim prawie osiemnastoletnim życiu.”
>„To był
kubek do herbaty i to w dodatku był kubkiem jej ojca. Akapit
Sztywne zasady panujące w tym domu nigdy nie były normalne. Do każdego
napoju przeznaczone było oddzielne naczynie. Westchnęła ciężko.”
>„"nawiedzoną"
ßto nie jest cudzysłów. Akapit Jego
bohaterka uśmiechnęła się smutno, a on nie wiedział dlaczego.”
>„Długa,
brązowa spódnica sięgająca do kostek, biała, zapinana pod samą szyję koszula na
długi rękaw z długim rękawem i lekko kręcone
blond włosy”
>„Siła
uderzenia była dość spora, więc Kathleen upadła na podłogę (nie sądzę, by można było wyrąbać się, wpadając na kogoś,
poważnie).”
>„Bo
chyba jest jakiś konkretny powód przecinek, dla którego
dlaczego mnie tu zaciągnąłeś, prawda?”
>„Uważał,
że nie zawsze każdemu się powodzi, a to,
że jego rodzicielowi rodzicowi, bo ojciec go nie
urodził. :|”
>„Kiedy
na usta Zayna wpełzł ten lekki, zwycięski <- lekki, zwycięski co? Dupa?, to Harry nie
wytrzymał.”
>„ Nigdy
by nie pomyślała Nigdy nie pomyślałaby, że
taka mała rzecz, taka mała kartka może ją tak bardzo uszczęśliwić.”
>„Od
kiedy przekroczyła próg tej przecinek to zawsze
tak było <- to zdanie w ogóle nie ma sensu.”
Punkty dodatkowe
Brak
Podsumowanie
Jeśli chodzi
o błędy: nie jest tragicznie. Gorzej jest w punkcie fabularnym. Pomysł jest
przereklamowany, a wydarzenia bardzo przerysowane i czasami bardzo
nierealistyczne. Moja rada: myśl. Myśl dużo, a wszystko stanie dla Ciebie
otworem. ;)
Razem punktów: 91/155
Ocena: Dostateczny (59%)
Na wstępnie chciałabym podziękować za ocenę. Mówiąc szczerze strasznie się zawiodłam. Zgłaszając się czternastego kwietnia myślałam, że ta ocena pokaże mi co robię dobrze, a co robię źle. Co robiłam źle, wyszczególniłaś. Ale oprócz tego, że podoba ci się tytuł i adres bloga, to chyba nic nie robię dobrze?
OdpowiedzUsuńZawiodłam się na ocenie, ponieważ liczyłam, że przeczytasz wszystko i wypowiesz się co i jak robię źle. Jeżeli już nie mogłaś przeczytać wszystkiego, to mogłaś przeczytać jakiś rozdział późniejszy. Wiadomo, że akcja dopiero się rozwija w pierwszych rozdziałach. Przeczytałaś trzy rozdziały, a wypowiadasz się o treści całego bloga. Mówisz, że ukrywam przyszłość bohaterów, a nawet nie wiesz co dzieje się w kolejnych rozdziałach. Nie wiesz jak zmieniają się bohaterowie, nie wiesz prawie nic. Myślałam, że zgłaszając się do ciebie otrzymam odpowiedzi na wszystkie pytania. Ale oprócz podważenia całego pomysłu, nie uzyskałam żadnej odpowiedzi (pomijając wyszczególnione błędy, do których nie mam prawa się czepiać).
Kurde, jestem praktykującą chrześcijanką. Wierze w Boga, ale nie mam na tym punkcie fioła. Ale gdybyś przeczytała więcej, to zauważyłabyś, że często wspominam zmarłą siostrę Kathleen, która jest głównym powodem zachowania jej rodziców. No, ale po co zapoznać się chociaż wybiórczo z kolejnymi rozdziałami.
Poświęcić cały akapit opisowi kuchni? Nie chcę, aby mój czytelni zasnął, czytając to. Dałam trochę ogólników, podstawy. A w czasie rutynowych czynności bohatera staram się powiedzieć, że wyjrzał przez kuchenne okno. Przecież wcale nie muszę opisywać każdego kuchennego sprzętu, każdej plamy na ścianie w jednym miejscu. Stopniowo, powoli rzuca się obraz całego pomieszczenia.
W sumie nie sądzę, aby mój blog był jakiś nudny.
,,Ten motyw biednej dziewczynki i księcia z bajki, który ratuje jej dupę jest tak częsty wśród internetowych opowiadań, że się przejadł." Pragnę zauważyć, że to Kathleen uratowała Zaynowi dupę dwukrotnie. A poza tym potem wyjaśnia się dlaczego Malik był taką ciotą. Dowiedziałabyś się wtedy jakie ma priorytety i co nim kieruje. Uważam, że on jej nie ratuje dupy, to bardziej ona zauważa jakie popieprzone ma życie. Sama zaczyna się buntować, chce zmian, bo chce go zdobyć.
Trochę się rozpisałam. Podsumowując. Jeszcze raz dziękuję za ocenę.
Uważam jednak, że nie jest to zbyt dobra ocena. W sumie odniosłam wrażenie, że wszystko robię źle. Nie uważam, aby blog był taki jak większość, bo sama jeszcze nie spotkałam się z takim blogiem. W późniejszych rozdziałach rozwinie się mały konflikt religijny, a mało kto pisze ffy o tym motywie. Wszystko w swoim czasie. Myślę, że nie dałaś szansy rozwinąć się dla mojego bloga, przeczytałaś wstęp, czyli część najnudniejszą. Narzekałaś na główną bohaterkę, ale nie postawiłaś się na jej miejscu. Pisałam gdzieś, że ona nie znała innego życia, myślała, że taka kontrola jest normalna i u każdego tak jest. Zayn nieumyślnie pokazał, że to kłamstwo ;)
Mimo wszystko - dzięki.
Nie potrafię się zmusić do czytania. Opowiadanie jest jak książka, manga, anime, film, serial - nudzi mnie, rzucam go. Aby zatrzymać przy sobie czytelnika trzeba czarować cały czas, a nie zostawiać te lepsze fragmenty. Jasne, jestem oceniającą, powinnam przeczytać wszystko, ale jestem człowiekiem i mam swój charakter, a jedną z jego cech jest to, że nie lubię się do czegoś zmuszać. Dlatego też nie czytam czegoś, co mnie nudzi.
UsuńOdnoszę się do całości tekstu? Wcale nie. Wstawki typu "Nie wiem, czy zrobiła to w późniejszych rozdziałach, więc ten, no" doskonale o tym świadczą. Mówią Ci, że oceniam jedynie trzy rozdziały, a nie całość.
Dla mnie to wciąż ten sam motyw. Gdyby nie Zayn, Kath ciągle trwałaby w swoim amoku, tak więc - chcąc nie chcąc - to jego osoba wyrwała ją z ogłupienia. Gdyby się nie pojawił, wszystko byłoby takie same.
Wspomniałaś pod koniec trzeciego rozdziału, że Daisy jest starszą siostrą, która się zbuntowała. Nie napisałaś, ile miała lat, ale wątpię, by różnica wynosiła osiemnaście lat. Wtedy to by oznaczało, że Kath od dziecka miała przerąbane przez błędy siostry. Tymczasem myślę, że dzieli je co najwyżej jakieś osiem, siedem, jak nie mniej. Idąc tym tropem, miała normalne dzieciństwo, więc znała sytuację innych dzieci.
Rozumiem, że możesz być niezadowolona z oceny. Po prostu mnie to nudziło.