Theme by Kran

sobota, 18 lipca 2015

Ocena [026] Życie Herosa - czyli 'zwykły' żywot pół-bogini

Autor: Mika Foggy
Oceniała: Repesco


Jestem świadoma, że dawno mnie tutaj nie było, ale czasem tak się zdarza, że trzeba wziąć przymusowe wolne z przyczyn, które niekoniecznie zależą bezpośrednio od nas. Mój urlop dobiegł końca, więc nie pozostaje mi nic innego, jak zabrać się za kolejną ocenę. Tym razem będzie to „Życie Herosa – czyli „zwykłe” życie pół-bogini”. Przyznam szczerze, że jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju herosów i boginie, to najbardziej lubię tych z bajki pt. Herkules. Może to nie jest adekwatne do mojego wieku, ale cóż, o gustach się przecież nie dyskutuje. Tyle tytułem wstępu, najwyższy czas przejść do oceny, więc klikam w link http://life-of-heros.blogspot.com/ i zabieram się do pracy.


Pierwsze wrażenie: 17/20
Zwróciłam już uwagę na szablon Twojego bloga, kiedy dodawałam go do katalogu i muszę przyznać, że jest niezwykły i bardzo mi się podoba. Wpasowałaś się w mój gust – kolory, układ linków, nawet te „Krótkie informacje”, które niektórym osobom mogą przeszkadzać, są umieszczone w widocznym i dostępnym dla każdego czytelnika miejscu. Jedyna rzecz, do której mogłabym się tak naprawdę przyczepić, jest rozmieszczenie ankiet i obserwatorów. Znajdują się one na samym dole strony, jeżeli byłabym Twoim czytelnikiem, to zapewne bym ich nawet nie zauważyła. Za to ogromny plus dostajesz ode mnie za menu. Podoba mi się, że nazwałaś wszystkie zakładki tak, aby pasowały do tematyki bloga, ale pozostawiłaś otwartą furtkę dla laików i dodałaś do swoich nazw nazwy standardowe i powszechnie używane.  
~  Wielki dom (spis treści) – wszystkie linki działają poprawnie.
~  Herosi (bohaterowie) – czyli podstawowe informacje o bohaterach opowiadania. Podoba mi się podział na bohaterów pierwszoplanowych i drugoplanowych oraz to, że bardziej skupiłaś się na tych pierwszych. Dodałaś zdjęcia, dodałaś metryczki i najważniejsze informacje o nich, a tych drugoplanowych krótko opisałaś. Fajnie to wyszło, nie zajmuje zbyt dużo miejsca.
~  Sławni Herosi (bohaterowie książkowi) – zakładka bardzo przydatna dla laików, którzy nie czytali książki.
~ Domki obozowe (linki) – pierwszy raz spotkałam się z takim ciekawym rozwiązaniem. Nazwa bloga, który polecasz jest podlinkowana, podany jest autor danego opowiadania i nawet kategoria! Po prostu cud, miód i orzeszki! Kupiłaś mnie tą zakładką!
~ Zbrojownia (o blogu) – znajdują się tutaj podstawowe informacje o blogu, tj. nazwa, data powstania, krótki opis.
~  Hermes Express (informowani) – jak dla mnie totalnie zbędna zakładka. Fajnie, że informujesz ludzi o nowych rozdziałach, ale chyba nie trzeba tego upubliczniać.
~ Iryfon (Spam) – muszę przyznać, że bardzo trafna nazwa dla tej zakładki. Spam jest mega irytujący, ale lepiej jak znajduje się w jednym miejscu, niż jak jest rozsiany po całym blogu. 
~ Wyrocznia Delficka (Spojler) – zacznę od tego, że spoiler, o którym tu mowa, piszę się przez „i” krótkie, a nie długie. Jako osoba, która uwielbia wszelkiego rodzaju seriale – uwielbiam spoilery. Jednak mam wrażenie, że owa zakładka jest nieaktualizowana, a to, co się tam znajduje, jest mocno przestarzałe. Zasugerowałam się datą komentarza, który pod nim widnieje, ale chyba się nie mylę, prawda?
~ Dyrektor (autorka) – kilka informacji o Tobie. Plus za różne możliwości kontaktu.
~ Biblioteka (prace artystyczne) – bardzo fajny pomył! Twoje opowiadanie ma swoich wiernych fanów, co widać właśnie w tej zakładce. Jedyne, co mi nie pasuje to tytuł tej zakładki, ponieważ biblioteka kojarzy mi się raczej z książkami aniżeli z rysunkami. Warto zastanowić się nad zmianą.

Grafika: 20/20
Zauroczył mnie Twój szablon. Jest taki delikatny i subtelny. Najbardziej podobna mi się ta kobieta widniejąca na nagłówku. Kojarzy mi się z dziewczyną, która wyłania się z wody. Na dodatkowy plus zasługuje kursor w kształcie trąby powietrznej. Myślę, że nie ma, co tu się więcej rozwodzić, więc przechodzę dalej.

Fabuła/Akcja: 25/35
Z powodu zaległości w ocenach postanowiłam przeanalizować sześć z szesnastu rozdziałów. Wybrałam trzy pierwsze i trzy ostatnie.
a) Bohaterowie 8/10
Podoba mi się, że tak skrupulatnie opisujesz swoich bohaterów. W bardzo łatwy sposób można ich sobie wyobrazić. Oczywiście, nie jest tak, że wszystko jest super, ponieważ czasami można pogubić się w tym, kogo aktualnie przedstawiasz. Pierwszy taki przykładowy błąd znalazłam już w prologu Twojego opowiadania. Najpierw pisałaś o Melindzie, która postanowiła przygotować święta dla swojej matki, a nagle zaczęłaś opisywać wygląd kobiety. Niestety nie wynika z niego, o którą z kobiet chodzi.

Była ona niewysoką i szczupłą brunetką, jej ciemne (przecinek) czekoladowe włosy układały się w piękne i naturalne loki, a na lekko złotawej cerze (efekt jej greckiej krwi) pojawiły się rumieńce szczęścia i radości. Duże (przecinek)różowe usta wygięły się w szeroki uśmiech, a oczy w kolorze karmelu zalśniły z czystej radości jak i nietłumionej ekscytacji nadchodzącymi przygotowaniami do świąt.”
Twoi bohaterowie są niezwykli i bardzo intrygujący, co podbija walory opowiadania, ale niestety zdarzają Ci się przerysowania postaci, co dodatkowo potęgujesz nietrafnymi porównaniami.
Lewe oko miał w kolorze ciemnego granatu, co w tak kiepskim świetle jego tęczówka wyglądała (przecinek) jakby zlewała się ze źrenicą. Natomiast jego prawa tęczówka była w pięknym (przecinek) jasnobłękitnym kolorze z dodatkowym złotym obłokiem (obłok w oku? Seriously? Nie ma czegoś takiego jak złoty obłok! Może być złoty okrąg lub złota otoczka) wokół źrenicy, przypominający słonce, a co było u wielu ludzi czymś zwyczajnym.


b) Świat przedstawiony 7/10
Swoją opowieść zaczynasz prologiem. Dowiadujemy się w nim, że główna bohaterka postanowiła przygotować święta dla swojej matki. Później całkiem przez przypadek wpada na kobietę-ptaka, której wyraźnie się boi, chociaż nie do końca umiem stwierdzić dlaczego. Stara się uciec przed śmiercią i oczywiście przez przypadek, wpada na kolejną osobę. Lubię intrygujące, nic niewyjaśniające prologi; wręcz zachęcają do dalszego czytania, ale wyraźnie brakuje mi w nim opisu miejsc odwiedzanych przez Melindę. Jest  bardzo trudno zobrazować je sobie, ponieważ nie pobudziłaś mojej wyobraźni do działania. Same opisy występujących postaci tutaj nie wystarczą.
Bardzo polubiłam Twoje zwroty akcji, ich gwałtowność i nieprzewidywalność. Za przykład posłuży mi tutaj fragment z gabinetu dyrektorki:
Następnie jej twarz stałą się aż purpurowa ze złości i podnosząc zszywacz rzuciła go w moją stronę, byłam zaskoczona, ale jakimś cudem zrobiłam unik, (kropka)ale (Jednak) to tylko wprowadziło ją tylko w prawdziwy stan furii. Ku mojemu zdziwieniu potrafiłam zmieniać trajektorię lotów przedmiotów tak, że (aby) w ogóle we mnie nie trafiły.
Wprawdzie nie przeczytałam wszystkich rozdziałów, ale przedstawiony przez Ciebie świat wydaje się być klarowny, dlatego już się nie czepiam.

c) Przeżycia wewnętrzne 7/10
To chyba jedyny punkt, w którym nie wiem, co mam napisać. Generalnie najbardziej utkwiła mi w pamięci scena poprzedzająca tę, w której Melinda otrzymuje bransoletkę od Ryana. Dziewczyna uświadamia sobie, chyba po raz pierwszy, że czuje do chłopaka coś więcej, niż tylko zwykłą, przyjacielską sympatię. Oczywiście, nie jest tak, że to jedyny przykład przeżyć wewnętrznych, ale po prostu ten najbardziej utkwił w mojej pamięci.

d) Dialogi 3/5
Z początku, jak analizowałam tekst, to nie zauważyłam żadnych błędów w dialogach, ale jednak, przy drugim podejściu, to i owo się znalazło:
— To, co się wydarzyło… Nikt nie może o tym wiedzieć — oznajmiła poważnie mimo nadal widniejącego na jej twarzy uśmiechu. — Nie mogę uwierzyć, że…
— To po pewnym czasie staje się uciążliwe — wyznała Wiedźma. — Nie moglibyście być razem? (— zapytała.) — Sammy i ja byśmy chodzili (chodzilibyśmy) na podwójne randki! — Ten ostatni pomysł Podsumowała z nagłą radością (swój ostatni pomysł).

Język/Styl: 12/20
W męczarniach dotrwałam do tego punktu i w związku z tym mam do Ciebie jedno pytanie. Czy trenujesz może do maratonu? Bo zdania w Twoim opowiadaniu z pewnością są już na to gotowe. Naprawdę lubię wyczerpujące i rozbudowane opisy, ale nie muszą się one składać z jednego koszmarnie długiego zdania. Wypadałoby czasem postawić kropkę i zastanowić się, czy w połowie nie zgubiłaś się w tym, co opisujesz.
Był to paradoks z powodu jego pochodzenia, o którym nie wiedział zbyt wiele, ale jego matka zdążyła mu przekazać kilka ciekawych szczegółów (kropka) Matka, której oczy były w pięknym granatowym odcieniu jak niebo tuż po zachodzie słońca, na którym nie było jeszcze gwiazd – z tym mu się przynajmniej zawsze kojarzyła.
Kolejną sprawą, którą chce poruszyć, są szyki zdań. Czasami zastanawiałam się, czy zdarza Ci się czytać to, co napisałaś. Śmiem wątpić.
Święta to magiczny czas, co było gołym okiem widać (widać gołym okiem) w Kalifornii i choć prawdopodobieństwo opadu  (opadów) śniegu w (Kalifornii) tutaj było tak samo znikome jak pojawienie się Yeti na Hawajach, (kropka) to Mimo to świąteczne ozdoby i choinka (obwieszona świątecznymi ozdobami stała ustawiona) na głównym placu handlowym w San Diego migotał (migocząc) światełkami, (co przykuwało) przykuwając uwagę przechodniów, (kropka) a (Jednocześnie) sztuczny śnieg, którym otoczone były (były otoczone) czerwone sanie św. Mikołaja (przecinek)miał przykuwał większą uwagę dzieci bardziej niż sam grubasek w czerwonym płaszczu.
Z uwagi na to, że przeczytałam zarówno początkowe, jak i końcowe rozdziały, mam wrażenie jakby te pierwsze ktoś próbował betować. W tych późniejszych rozdziałach znalazłam dużo błędów i zdań, których nie do końca rozumiem, pomimo że czytałam je wielokrotnie.

Pomysłowość/Oryginalność: 15/20
a) pomysłowość autora 7/10
Ogromny plus za to, że stworzyłaś swoich własnych, głównych bohaterów. Fanfiction często opiera się tylko na standardowych, stworzonych przez pierwotnego autora postaciach, a inne są jedynie wątki czy parringi. U Ciebie jest inaczej, przez co opowiadanie zyskuje na wartości.

b) ogólny pomysł na opowiadanie 8/10
Uważam, że fanfiction to jedna z najtrudniejszych kategorii do oceny. Dlaczego tak jest? Z jednej strony mamy już gotową, wykreowaną przez kogoś fabułę, na której tylko się opieramy. Z drugiej jednak wielkie pole do popisu. Można rozwijać istniejące już wątki, można kreować nowe – własne, wymyślone tylko i wyłącznie przez siebie. Można rozwinąć skrzydła i puścić wodzę fantazji. Tak było i w tym przypadku.

Błędy: 18/35
a) zagęszczenie 2/5
Nie było źle! Naprawdę byłam zdziwiona, że nie było aż tak dużo błędów, ilu się spodziewałam po przeczytaniu pierwszych zdań Twojego opowiadania. Muszę jednak przyznać, że jeżeli już w jakimś zdaniu je odnalazłam, to miałam wrażenie, że rozmnażają się przez pączkowanie. Głównie chodzi mi tutaj o za długie, skomplikowane zdania, których przykłady przewijają się w ocenie. Z ich powodu gubiłaś się w składni, a co za tym idzie, zapominałaś o przecinkach i kropkach. Znalazłam też kilka błędów w pisowni. Zdarzało się, że w jednym zdaniu konkretne słowo zostało napisane błędnie, a kilka zdań później jest zapisane poprawnie. Myślę, że jeżeli czytałabyś swoje rozdziały przed publikacją, byłabyś w stanie to wyłapać. To samo tyczy się przecinków, więc apeluję o czytanie swojej twórczości na głos przed opublikowaniem jej światu.

b) ortografia 6/10
Dlatego gdy patrzyłam w jego smutne jasno-błękitne (jasnobłękitne) oczy nie potrafiłam się mu odgryzać aż do tego stopnia, co innym nauczycielom, bo w końcu, kto potrafiłby skrzywdzić z jasnością umysłu bezbronnego szczeniaczka z wielkimi smutnymi oczkami?
Podniosłam dłoń do góry jakby w zwolnionym tempie, w tym momencie czułam się jak bohater(ka) w Matriksie (Matrixa).

Czarne smugi pod oczami podkreślały dwu-kolorowość (dwukolorowość) jego tęczówek.
Ku mojemu rozczarowaniu (a co próbowałam nieudolnie zamaskować) odpiął jedynie moją bransoletkę i podnosząc ją do góry, aby znalazła się na poziomie moich oczów (oczu) , czekając, aż nasze oczy (spojrzenia) się spotkają, pokazał mi dwa maleńkie paciorki, po każdej stronie zapięcia.

c) interpunkcja 7/10
W tafli lustra mogłem dokładnie przyjrzeć się niezadowolonej (przecinek) smukłej dziewczynie o mlecznej skórze.
Wprawiłem w ten sposób, w niewielki ruch, (bez przecinka) granatowy ręcznik, który dziewczyna położyła mi na ramiona(ch).
Parsknąłem śmiechem na to wspomnienie, bo Jill zanim wczoraj wpadała (wpadła) do mojego domu, ratując mnie przed wyrzutami sumienia, (bez przecinka) a Willa przed trwałym uszkodzeniem (uszczerbkiem) na jego zdrowiu, (bez przecinka) to dziewczyna (przecinek) mając kiepski dzień, podobno prawie wykastrowała jakiegoś syna Aresa.
Wtedy też Henryk, mój nielotny ptak (przecinek) ruszył przed niebie (siebie) (przecinek) wskakując w ramiona zaskoczonej Maggie.

d) inne błędy 3/10
Jeszcze kilka dni temu byłabym za coś takiego potwornie na siebie wściekła i pewnie toczyłabym piane z buzi (ust) , ale teraz po prostu już nie potrafiłam udawać, że on ani trochę on mnie nie interesuje.
Był to starszy mężczyzna po czterdziestce z widocznym już tłuszczakiem (tłuszczykiem na brzuchu) (tłuszczak to łagodny rodzaj nowotworu.), którego nabawił się (przecinek) pijąc piwsko przed telewizorem.
Ryan jednak zatrzymał się przed progiem moich drzwi głównych (wejściowych), i odwrócił się w moją stronę.
Serce zabiło mi szybciej, a alarm (sygnał) alarmowy rozdźwięczał w mojej głowie, bo czyżby chłopak nagle zapragnął mi się oświadczyć?
Mimowolnie moje kąciki ust drgnęła (drgnęły), a napięcie między nami opadło i atmosfera znów była w miarę znośna, (kropka) Pozwoliłam mu zapiąć bransoletkę (na mojej ręce), a później (zezwoliłam),aby pociągnął za prawy paciorek.
Zaskoczona Melinda odwróciła się z (zamiarem wyjaśnienia przybyszowi)  wyjaśnieniem na ustach, że chciała jedynie trochę popatrzeć na te wspaniałe wypieki, (jednak) język odmówił jej posłuszeństwa, gdy tylko ujrzała znajomą postać. Dreszcz zgrozy przeszedł jej po plecach i szybko oceniła odległość (oceniwszy odległość), jaka dzieli ją od nieuchronnej śmierci, (postanowiła zwiać tam, gdzie pieprz rośnie.)
Prawdę mówiąc niegdyś pan Forman był naprawdę świetnym i przyjaznym wychowawcą, a jednak w momencie, w którym pół roku temu żona dała mu papiery rozwodowe do podpisania zapuścił się i zgorzkniał do tego poziomu (stopnia) , że był największym w tej szkole pesymistą, jakiego poznałam (w tej szkole) (a było ich w tej szkole (niej całkiem) sporo).
Lekko (Lekki) dreszcz przeszedł mu po karku, powodując gęsią skórkę.
Dyskretnie rozejrzałem się po domku Seleny, a w szczególności temu szczególnemu pokojowi (szczególną uwagę zwracając na ten pokój) .
Wiedząc, co kombinuje, wrzasnęłam na niego, grożąc mu wykastrowaniem i rzuciłam się w pogoń na (za) pingwinem.

Podsumowanie:
Nie wiem, co mogę tu jeszcze napisać. W zasadzie wszystko, co chciałam Ci przekazać, zawarłam już w swojej ocenie. Jak widać, nie musiałaś się aż tak obawiać tej oceny! Myślę, że wyszło całkiem nieźle, nawet po tak długiej przerwie jaką miałam. Tak dla przypomnienia dodam tylko dwie rzeczy, a mianowicie: popracuj nad błędami i dodaj więcej opisów miejsc, a Twój blog zyska na wartości. Tyle ode mnie, teraz szybko lecę podliczyć punkty i wystawić ostateczną ocenę.  

Razem punktów:  107/155
Ocena: Dobry (69%)

3 komentarze:

  1. Szczerze zaskoczyło mnie, że ocena już się pojawiła (ale nie zaprzeczam, że zaczęłam z nerwów obgryzać paznokcie). Twoja ocena mojego szablonu, aż mnie wzruszyła (w końcu sama go stworzyłam). Menu zostało poprawione dość niedawno (przyznaje się!). Choć z Twojego opisu wychodzi, że te zmiany były dobrym pomysłem. Zakładka "Spoilery" (ha! Ciesze się, że zwróciłaś na to uwagę, ja cały czas zastanawiałam się, jak się to słowo pisze! >.<) jest aktualizowana... Przynajmniej była do niedawna. Komentarz w tej zakładce pojawił się, gdy została ona założona.
    Przerysowywać? Hmm... A ja bałam się, że zbyt mało opisuje wygląd postaci! Z całą pewnością postaram się skorzystać z Twoich rad.
    Opis miejsc... Opisy ogólnie wychodzą mi dość chaotycznie i ubogo, choć ostatnio (chyba) nieco się poprawiłam. Zaś żaden człowiek nie jest idealna. To, że mam błędy, wydaje mi się potwierdzeniem, że nim jestem :) Mogę tylko starać się na nich uczyć i więcej ich nie popełniać. Co w praktyce nie jest już takie łatwe.
    Bałam się usłyszeć, że akcji u mnie brak. Toteż nie mam, co marudzić i tylko z uśmiechem Ci przytakiwać!
    Jeżeli chodzi o bransoletkę to dostała ją Jillian. Melinda, to jej mama. I tu całkowicie zaskoczył mnie moment, który najbardziej przypadł Ci do gustu.
    Dialogi... Niemal? Wow! Mam ochotę odtańczyć taniec radości, bo widocznie już niemal opanowałam ich sztukę do doskonałości! :D Jak widać w jakiś sposób jednak się rozwinęłam! Dziękuje! (Ja zawsze myślałam, że po trzykropku pisze się z małej litery! O.O).
    Maraton? Pewnie już po pięciu minutach leżałabym bez życia... w biegach długodystansowych jestem gorsza od żółwia... bo żółw chociaż je kończy!
    Chyle czoła przy błędach. Tutaj kłaniam się pokornie, gdyż jestem w robieniu ich niemalże mistrzem. Chociaż mi samej wydaje się, że ich ilość zmniejszyła się z biegiem czasu. Widocznie zbyt się znów rozleniwiłam i popadłam w samouwielbienie... Pewna czytelniczka (dziękuje jej za to!) zwróciła mi już uwagę o długość zdań, więc staram się je skracać.
    Zdarza mi się czytać! A dokładniej zrozumiałam, że trzeba tak robić, po jakiś piątym rozdziale :D Wiem, że to nie jest śmieszne, tylko tragiczne...
    Dziękuje za tak wspaniałą ocenę!
    Czasami pisząc rozdział, mam mały problem ze słowami. Uciekają mi one i dostaje frustracji. Jak choćby było z abażurem!
    Widać, że mimo wszystko nadal zdarzają mi się błędy. Postaram się skrócić zdania, choć muszę wyznać, że już nie gubią one wątku (a kiedyś cały czas się to zdarzało). Albo po prostu sprytnie to przemilczałaś...
    Wybacz, że mój komentarz jest taki długi, ale uznałam, że skoro Ty poświęcasz swój wolny czas ocenie mojego bloga, aby pomóc mi poprawić jakoś jego teksu. To i ja powinnam choć na tyle się wysilić, by (nawet jeżeli trochę bezsensu) napisać swoja ocenę.
    Bardzo dziękuje za wszystkie rady, bo gdy czytelnicy przestali mi wytykać błędy, zdecydowane znów sprowadziłaś mnie na ziemię w tej dziecinie.
    Jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo dziękuje za ocenę!
    Mimo wszystko warto było czekać!
    Wspomnę również, że pierwsze rozdziały były betowane. Tu mnie masz! :D
    Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam przekonana, że to Melinda dodała bransoletkę xD Mam nadzieję, że wybaczysz tą malutką pomyłkę, ale pisałam ocenę grubo po północy (czyt. o 3 nad ranem). Naprawdę ten szablon jest Twojego autorstwa? Wow, tego się nie spodziewałam! Z wrażenia, kłaniam się do Twych stóp. Dziękuję za komentarz po oceną i nie przejmuj się, że jest taki długi - przyjemność po mojej stronie ;) Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
    2. Spoko! :) Tak. Szablon zrobiłam sama, chociaż obrazek (ten w tle) znalazłam w internecie, więc głównie bawiłam się tylko kodami. Nic wielce szczególnego, choć Twoje słowa są miodem dla mych uszu :D
      Jeszcze raz dziękuje!
      Również (ponownie) pozdrawiam! :3

      Usuń