Theme by Kran

poniedziałek, 27 lipca 2015

Ocena [029] Dangerous Dancer

Autor: Julia Tyszka
Oceniający: Luavinda

Pierwsze wrażenie: 12/20
Popsuty Kran: Kiedy kliknęłam w http://book-timesjt.blogspot.com/ ani się nie uśmiechnęłam, ani nie popłakałam, ale również nie zeszłam z zachwytu. Wygląd jest… Zwyczajny, prosty, nieprzekombinowany.
Kiedy najeżdżam na strony, animacja zachowuje się bardzo brzydko, mianowicie nie wraca płynnie. Jest to najpewniej spowodowane tym, że kod na przejście został wpisany w a:hover, a nie samo a, jak to powinno zostać zrobione *uczy się CSSu*. Myślę też, że dobrze byłoby je wyśrodkować.
Jadąc w dół, dostrzegam podkreślenia w linkach w poście, co jest nieestetyczne. Twórca szablonu mógł również pobawić się zdjęciami. Myślę też, że oddzielenie prawej kolumny od reszty bloga delikatnym obramowaniem dodałoby blogowi uroku.
Niewyjustowany tekst i posty ciągnące się w nieskończoność.
Doszłam w końcu na sam dół, a tam… Gadżet O mnie. Zaśmiałam się pod nosem ze współczuciem. Naprawdę myślisz, że ktoś go tam znajdzie? Poza tym nie masz tam żadnych informacji, za to w kolumnie, na samej górze masz swoje zdjęcie i kilka zdań o sobie. Myślę, że ten gadżet jest całkowicie zbędny. Rozumiem obserwację i takie tam, ale to naprawdę głupio wygląda.
Gadżety:
Online – przepraszam, ale… Do czego jest potrzebny? By wiedzieć, ile osób aktualnie przebywa na blogu? Jest całkowicie niepotrzebny. I brzydko wygląda.
Bądź na bieżąco – no po prostu uderzyłam się w czoło. On służy do tego samego, co O mnie, o którym pisałam wcześniej. Do tego masz obserwowanych. Dziewczyno, może przystopuj z samouwielbieniem, co?
O, masz nawet odnośnik do Katalogu, miło.
Czas przejść się po zakładkach.
Opowiadania – trzy różne teksty i podlinkowane rozdziały. Ładnie, zgrabnie.
Recenzje A-Z – alfabetyczny spis wydanych przez Ciebie recenzji. Dość ciekawie, mnie by się nie chciało bawić w taki układ.
Kontakt/Współpraca (masz spacje przed ukośnikiem, to błąd) – linki do wszelakich stron społecznościowych oraz informacja skierowana do ewentualnych wydawnictw. Nie obyło się bez maila.
Bannery – czyli obrazki. Podoba mi się tylko ten drugi.

Grafika: 12/20
Popsuty Kran: I co ja mam zrobić, no co? Nie mogę dać wyższej noty, ponieważ te papierowe arbuziki nie są jakimś wielkim, graficznym wyczynem. Są tylko słodkie… A dodanie napisu to bułka z masłem. Dla mnie, grafika z dość długim stażem (pracuję od jakiś pięciu lat, chociaż tego nie widać, okay ;;), to nawet nie jest grafika, a sklejka. Ale cóż, wygląda to dobrze, więc nie mogłam dać zera. (5/20)

Klemens: Eh, miałem potrzebę poratować autorkę bloga. Mnie się podoba prostota nagłówka i szablonu. Jedyne, co mnie razi w oczy, to kolor czcionki. Źle się ją czyta. Co do samego nagłówka, jak już mówiłem, jest prosty, ładny i estetyczny. Nieprzesadzony. Wolę to od tych wszystkich napakowanych po brzegi szablonów. Nagłówek musi być, jak wyżej mówiła Kran, "graficznym wyczynem". Ma pasować do tematyki bloga i ładnie się prezentować. Tutaj spełnia każdy ten warunek. (19/20)

Punkty za Grafikę, to średnia arytmetyczna punktów Klemensa i Popsutego Krana.

Opowiadanie - Dangerous Dancer

Fabuła/Akcja: 17/35
Bohaterką opowiadania jest nastoletnia Karolina zmagająca się z przeciwnościami losu. Po śmierci ojca straciła chęć do rozwijania swojej pasji – baletu. Matka Karoliny nie radziła sobie po stracie męża, przez co jej córka zaczęła pracować jako kelnerka. W zaistniałej sytuacji Karolina próbuje pogodzić życie towarzyskie z pracą. Pewnego dnia pojawia się nowy pracownik, który wpada jej w oko. Tego samego dnia dziewczyna umówiła się na „Nocne Granie” ze znajomymi. Nowicjusz również nie może zostać dłużej w pracy. Plany Karoliny psuje szef. Dochodzi do kłótni i Karolina zostaje zwolniona. Zadowolona z siebie dziewczyna od razu idzie na „Nocne Granie”, gdzie – ku jej zdziwieniu – występuje Simon, nowy pracownik z kawiarni. Chłopak dąży do tego, by umówić się z nią na randkę.
Główna bohatera wraca z imprezy do domu w środku nocy. Jej matka postanawia wysłać ją do akademii baletowej.

W nowym środowisku Karolinie pomaga Eve. Szybko okazuje się, że akademia baletowa jest tak naprawdę szkołą podzieloną na królestwa. Każdy jej członek ma przypisany żywioł, żywioły te dają także dodatkowe umiejętności. Czy dziewczyna poradzi sobie w nowym świecie? Czy wróci kiedykolwiek do domu?

a) Bohaterowie 3/10
Ciężko jest powiedzieć cokolwiek o bohaterach, ponieważ co chwilę pojawia się ktoś nowy. Nie do końca wiadomo, kim jest dana osoba. Miejscami dajesz skrótowe opisy, ale i tak nie potrafię wyobrazić sobie bohaterów. Chwała Ci, że w dalszych rozdziałach próbujesz to nadrobić.

 „Moi jedyni przyjaciele, bliźniacy. Tyle, że Mac był blondynem,(przecinek) a Cam miał brązowe włosy. To jest to "złe" towarzystwo.” Byli niscy, czy wysocy? Grubi, czy chudzi? Jakie mieli twarze? Co nosili? Który z nich jest farbowany, a który naturalny? A pomyślał ktoś przez chwilę, że to mogą być bliźniacy dwujajowi? Czyli nie muszą być podzieleni na „naturalny„ i „farbowany„ ~ Amnesia
Jak zwykle Alex była ubrana wyzywająco, (ale, jednak) nie miała na celu wyłapywania każdego chłopaka w sali, gdyż miała chłopaka - Cama. Co innego jej siostra Aniela. Jej imię w ogóle do niej nie pasuje, Ani wybiera w chłopakach jak w skarpetkach (związek frazeologiczny brzmi: zmieniać jak rękawiczki...). Co miesiąc ma nowego, czasami to nawet krócej. Macowi od dawna się podoba, ale ona traktuje go jak brata.” – Co miała na sobie? Jak wyglądała? Kim ona jest?
„- Przed państwem nowy zespół "Dangerous Dancer"(to nie jest cudzysłów. Nazw zespołów z zasady nie zapisuje się w cudzysłowie.).(wielka litera)wszyscy zaczęli głośno krzyczeć i klaskać, lecz gdy na scenę wyszedł wokalista,(przecinek) wszyscy w mojej głowie ucichli, a czas się zatrzymał dla nas (przecinek) gdy spojrzeliśmy sobie w oczy.” – Główna bohaterka jest chora na schizofrenię?
Dyrektorka i Pani Zaprasowany Kacik(kancik, ale zaraz… kto to jest? Skąd się wziął? I skąd wziął się ten pseudonim?) zaczęły coś szeptać.”

„- Ta. Jestem Ksavier - odpowiedział i ukłonił mi się - Pokaż (przecinek) co potrafisz! – (wielka litera)uśmiechnął się ironicznie.” – Kim jest Ksavier? Skąd on się wziął? Jak wygląda?
„Nagle podbiegły do mnie jakieś dziewczyny.
- To ty jesteś ta nowa?
- Co umiesz?
- Pokaż coś!” – Jakie dziewczyny? Jak wyglądały? Nie wiem też, która co mówi.
b) Świat przedstawiony 2/10
Za mało opisów miejsc, stanowczo za mało. Nie wiem jak wyglądają miejsca, w których się znajduje, nie potrafię sobie ich sama "dorobić". Wiem tylko, że bohaterka jest "gdzieś" i tyle. Zero opisu pomieszczeń, budynków, nic.
„Warsztaty? Baletowe? Moja mama się zgodziła?  Chyba (Wolne) żarty.  Zaczęłam iść rozdrażniona w stronę kawiarni. Gdy doszłam,(przecinek) zajęło mi dobre piętnaście minut, by pojawił się na mojej twarzy uśmiech.- Jestem.
- Nareszcie. Dłużej się nie dało?  - krzyknął szef.” – Gdzie była kawiarnia? Jak wyglądała? Miała coś szczególnego?
„Po szkole pojechałam z mamą zobaczyć miejsce, w którym spędzę całe wakacje. Wyobrażałam sobie domek, a na przeciwko niego wielki parawan z podestem do tańca, a tu wielki akademik z ogrodami i łąkami, lasami. Byłam głupia, że wyobrażałam sobie jakiś mały domek. Jeszcze w domu wyszukałam pięć szkół baletowych, ale żadna nie była tak piękna jak ta.” – Co w niej takiego było, dlaczego była piękna? Jak wyglądał budynek? Jak wyglądało jego otoczenie? Gdzie się znajdował?
„Zaczęła iść w stronę akademika. Obok była sala prób, sala do treningów i sala pokazowa. Po drodze wszystko mi pokazała.” – Jak wyglądały sale? Był tam ktoś?
Dopiero po jakimś czasie pojawia się skrótowy opis akademii, ale jest on także za krótki, by móc sobie ją wyobrazić.

c) Przeżycia wewnętrzne 8/10
Miejscami są takie momenty, które aż proszą się o dodanie odczuć, przemyśleń (no chyba, że bohaterka jest całkowicie obojętna na poniżenia, czy śmierć ojca).
„Były takie kruche i słodkie jak ciastka. Zawsze gdy je widziałam,(przecinek) dziwiło mnie to, że mają tyle samo lat co ja. Gdy byłam mała, tata zaprowadzał mnie na lekcje baletu. Wszyscy się ze mnie śmieli(śmiali). Byłam gruba, nie umiałam tańczyć. Podręcznikowy kozioł ofiarny.(co czuła wtedy? Było jej to obojętne?) Chodziłam tam przez dziesięć lat, dzień w dzień,  trening za treningiem.  Stawałam się coraz lepsza i szczuplejsza. W dzień pokazu,(przecinek) gdy wykonywałam swój układ,  mój tata zemdlał. Pojechaliśmy do szpitala, okazało się, że tata się już nie obudzi. (co czuła tutaj? Co myślała?)Tamtego dnia przegrałam zawody,  mój tata przegrał ze śmiercią, a mój wróg numer jeden (który się ciągle ze mnie śmiał ) stoi teraz przede mną - Ashley. Nigdy nie wróciłam do baletu, bo kojarzył mi się z tatą i tym tragicznym dniem. Kpiny Ashley się nasiliły(nasiliły się) od tamtego momentu. Z pozoru słodka,  niewinna dziewczynka, ale gdy zostaniesz z nią sam na sam i poznasz ja(ją) lepiej(przecinek lub myślnik) będzie jedzą, która wszystkim rozkazuje. Wszyscy patrzą w nią jak w obrazek, bo jest królową szkoły. Typowy plastik.”
Tutaj to samo. Nie obchodzi ją kłótnia z matką? Zignorowała matkę, czy co?
Nie rozmawiałam z mamą od tygodnia, nie licząc "Śniadanie!"(przecinek, to nie jest cudzysłów) "Do szkoły!",(przecinek) "Wstawaj!" (nie denerwowało ją to? Nie czuła się urażona? Nie myślała jak to naprawić? Ona też była obrażona?) . Nie mogłam uwierzyć, że za kilka tygodni będę musiała założyć baletki i różową spódnicę. Zdania mojej matki nie da się zmienić.”
Spróbuj postawić się na miejscu dziewczyny. Pomyśl – co byś czuła, myślała, będąc w jej sytuacji? Bohaterka nie może być drętwa… To tak, jakby ją nic nie obchodziło.

d) Dialogi 4/5
Są dobre, nie jest ich za mało, ani za dużo. Są logiczne i realne. Czasami tylko gryzło mnie to, że wypowiedzi nie były podpisane. Na szczęście mało było takich wyjątków.
„ Doszliśmy do parku. Najwyraźniej (tę) niedziele(ę) spędzę z jakimś gościem,(przecinek) co nie umie wycierać stołów i nalewać kawy.
- Ja muszę iść. Do zobaczenia na Nocnym Graniu.
- Siema.– Nie wiem, kto co mówi, mam się domyślić?
„Nagle podbiegły do mnie jakieś dziewczyny. - To ty jesteś ta nowa? - Co umiesz? - Pokaż coś!” – Znów nie wiem, kto co mówi.
e) Uwagi
Brak akapitów. Nie ma ich nigdzie. Gdzieniegdzie wstawiasz mini odstępy, które mają pełnić rolę akapitów. Jest to kilkukrotnie powtórzona spacja – to nie są akapity. (Od Klemensa: akapit robi się Tabulatorem :) Od Amnesii: albo kodem w html czy css)  

Raz dajesz jedną spację, raz dwie, a nawet zdarzyło się, że nie dałaś wcale.
Może ty za  (jedną spację mniej)nim nie tęsknisz, ale ja tak.(brak kropki) - krzyczałam.”
Kilka razy znalazłam też słowa pisane po ukośniku, zamiast po przecinku.
„[…] jak się robi kawę/herbatę.”
 „Nie wyobrażam sobie teraz siebie w tych uroczych wdziankach. Teraz to conversy/dresy/czarne ciuchy/skórzane kurtki - to moje życie.” – Test wyboru, czy wymienianie rzeczy?
„- Masz rację.  Jest jeszcze jedno, nigdy nie ukoronowane, królestwo. Telekineza, dodatkowa umiejętność to osłabienie/podwyższanie "mocy"(to nie jest cudzysłów). Te sześć Królestw od zawsze między sobą rywalizują.”
Trafiłam też na jedno zdanie, którego całkowicie nie pojmuję. Opisujesz, że dziewczyna przebiera się przy chłopaku, naraz pojawia się wtrącenie jakiejś fantastycznej poświaty (nie wiem, skąd to tutaj… Lord Voldemort postanowił po raz ósmy spróbować swoich sił...), a później to dziwne zdanie.
Zaczęłam się przebierać. Gdy już chciałam zdjąć bluzkę,(brak przecinka) przy Simonie,(przecinek) poczułam wstyd i niepewność.  Nigdy nie czułam tego przy chłopaku. Nigdy nie wstydziłam się rozbierać przy chłopakach. Nagle nad nim pojawiła się dziwna,(przecinek) beżowa poświata.  Zignorowałam gule w brzuchu i zamknęłam oczy. O co chodzi z tą „gulą”? Skąd to tutaj? Nie ogarniam…
Zawsze piszesz „Nocne Granie”, a tu nagle: „Wszyscy tańczyli, pili i śmiali się. Normalka na nocnym graniu.”

Pojawiła się też sprzeczność.
„- Hej. Jestem Simon. – (duża litera)głos miał niski, chyba był po mutacji. Chodzący ideał.”„- O wiele lepiej ci w rozpuszczonych.(brak kropki) - powiedział nieznajoma. A może znajomy, głos miał podobny do Simona.” – To on w końcu ma niski, czy wysoki głos? Dziewczyna raczej nie ma na tyle niskiego głosu… No i w dodatku „powiedział nieznajoma” – chyba raczej „powiedziała”.
Język/Styl: 10/20
Nie ma wyszukanych słów, ani też nie śmiecisz potocznymi zwrotami. To mi się podoba. Styl jest prosty, ale niekiedy zawiły. Są rozbudowane opisy, które przerywają ciąg zdarzeń, można się pogubić i widzę, że Ty także się gubisz.

 Gdy szłam na przystanek autobusowy,(przecinek) patrzyłam się co kilka kroków czy nikt nie idzie za mną. Nagle na kogoś wpadłam.
- Uważaj
,(przecinek) jak chodzisz.(brak kropki) - krzyknęłam przed upadkiem i uderzeniem się w głowę. - Uważaj (przecinek)jak chodzisz.(brak kropki) - krzyknęłam przed upadkiem i uderzeniem się w głowę.  Wspomnienia z dzieciństwa, które próbowałam bardzo długo w sobie stłumić zalały mnie całą. Zobaczyłam baletnicę, byłam to ja. Na scenie. A na dole siedział tata i wszytko nagrywał. Poczułam narastającą furię. Moje dość ładnie układające się brązowe włosy były już ze sobą poplątane. Miałam je wszędzie, musiałam je powyjmować z buzi. - Przepraszamy.(brak kropki) - powiedziały baletnice.  Były takie kruche i słodkie jak ciastka. Zawsze gdy je widziałam,(przecinek) dziwiło mnie to, że mają tyle samo lat co ja. Gdy byłam mała, tata zaprowadzał mnie na lekcje baletu. Wszyscy się ze mnie śmieli(śmiali). Byłam gruba, nie umiałam tańczyć. Podręcznikowy kozioł ofiarny. Chodziłam tam przez dziesięć lat, dzień w dzień,  trening za treningiem.  Stawałam się coraz lepsza i szczuplejsza. W dzień pokazu,(przecinek) gdy wykonywałam swój układ,  mój tata zemdlał. Pojechaliśmy do szpitala, okazało się, że tata się już nie obudzi. Tamtego dnia przegrałam zawody,  mój tata przegrał ze śmiercią, a mój wróg numer jeden (który się ciągle ze mnie śmiał ) stoi teraz przede mną - Ashley. Nigdy nie wróciłam do baletu, bo kojarzył mi się z tatą i tym tragicznym dniem. Kpiny Ashley się nasiliły(nasiliły się) od tamtego momentu. Z pozoru słodka,  niewinna dziewczynka, ale gdy zostaniesz z nią sam na sam i poznasz ja(ją) lepiej(przecinek lub myślnik) będzie jedzą, która wszystkim rozkazuje. Wszyscy patrzą w nią jak w obrazek, bo jest królową szkoły. Typowy plastik.- Zobaczmy kto się pojawił. Znowu idziesz zmywać gary? – (duża litera)trzy miesiące temu Ashley odkryła gdzie pracuje. By nikomu tego nie powiedziała,(przecinek) musiałam ją nauczyć wszystkich trudnych baletowych kroków,(odstęp)których ona nie umiała.  Nie wyobrażam sobie teraz siebie w tych uroczych wdziankach. Teraz to conversy/dresy/czarne ciuchy/skórzane kurtki (po przecinku)- to moje życie. Zupełna odporność. - Zobaczmy kto idzie znowu się wypinać przed trenerami i sędziami.  Przeleciałaś już któregoś,(przecinek) czy może nawet jak próbujesz,(przecinek) to i tak nie dostajesz pierwszego miejsca ,(przecinek)co? Te figury, których cię uczyłam i tak mało pomogą przy braku talentu. – (duża litera)uśmiechnęłam się szyderczo. Ale nie oszukujmy się,(przecinek) talent to ona miała. - Nawet bez tego zajmuje pierwsze miejsca na zawodach. Zazdrościsz mi i tyle, gdybyś nie miała takich sentymentów do ojca to byś teraz była mną. Czekaj nie. Byłabyś tuż za mną. – (duża litera)zawsze gdy wspominała o tacie, miałam ochotę jej przywalić. - Karolina! - zawołał znajomy,(przecinek) ciepły głosik.
- Pani Willow.
- Co u ciebie,(przecinek) skarbie?  Jak się trzyma twoja mama? Pewnie jest jej ciężko.  Gdybym tylko mogła bym wam pomogła.(brak kropki)  - mówiła zatroskanym głosem. - Wszytko ok.(dobrze). Nie musi pani się martwić.(brak kropki) – odburknęłam.(kropka) - No dobrze.  Myślałaś co będziesz robiła po szkole? – zapytała.(kropka) - Nie. Na pewno nie będę wywijała tyłkiem przed sędziami jak nasza kochana, skromna Ash.  Pani Willow westchnęła. To ona zazwyczaj kończyła nasze kłótnie. - Może wrócisz do tańca i akrobatyki gimnastycznej? W wakacje są organizowane warsztaty dwumiesięczne miesięczne(są dwumiesięczne czy miesięczne? Jeśli takie i takie to wtrąć przecinek). Powiadomiłam już twoja mamę. Powiedziała, że to wspaniały pomysł, żeby cię tam wysłać.  – (duża litera)nagle się spostrzegłam,  że dojechaliśmy. – Że co? Gdzie? Jakim cudem? - Musze iść.(brak kropki mała litera) I to jest bardzo zły pomysł.”
Sama zapomniałaś wtrącić, że wsiadły do autobusu. Teraz nie wiadomo, czy te dialogi rozgrywają się w autobusie, czy jeszcze na przystanku.
Za to w niektórych miejscach aż pragnę, by był jakiś dłuższy tekst. To tyczy się każdego opisu postaci i miejsc akcji.

Pomysłowość/Oryginalność: 13/20 
Wątek wydaje się być obyczajowy. Dziewczyna pomaga matce, pracuje, ma swoje problemy. Mimo tego, chętnie spotyka się ze znajomymi, nie załamuje się, choć przykre wspomnienia często wracają.
Nic nadzwyczajnego. Ale oczywiście trzeba było to ożywić i wtrącić fantastykę. Właściwie nie wiem w jakim celu… Nie podoba mi się to. Sam początek jest dobry, potem pomysł z akademią – super. Tylko po co jej widzieć dziwne aury? Po co nadawać uczniom akademii żywioły? Jak dla mnie lekka przesada.

Błędy: 22/45
a) zagęszczenie 2/5
Zagęszczenie… Wystarczy popatrzeć na dialogi, dodawałam całe teksty, bo praktycznie większość dialogów jest niepoprawna.

b) ortografia 7/10
Wyłapałam tylko te dwa błędy (plus Amcia dopatrzyła się trzeciego, sprawdzając tę ocenkę ^_^)
Nie  które (Niektóre)  dziewczyny zaczęły piszczeć ze szczęścia, a inne się naburmuszyły.”
- Chciałam pokazać "świerzakowi"(świeżakowi) drugą stronę.”
- Mi (Mnie!!!) zabrał.(brak kropki)  - powiedziałam cicho.(kropka) 
c) interpunkcja 3/10
Dużo błędów w interpunkcji znajduje się w dialogach. Rzadziej w tekście.
Zawsze gdy je widziałam,(przecinek) dziwiło mnie to, że mają tyle samo lat co ja.”
W dzień pokazu,(przecinek) gdy wykonywałam swój układ,  mój tata zemdlał.”
Wybiegłam z tego miejsca kierując się na Nocne Granie. Biegłam przez 20 minut. Gdy dobiegłam,(przecinek, mała litera)Okazało się, że impreza będzie trwała przez 4 godziny. Jeden z artystów się spóźnił.”
Gdy weszliśmy wszyscy do środka,(przecinek) impreza już trwała.”
Nie rozmawiałam z mamą od tygodnia, nie licząc "Śniadanie!",(przecinek) "Do szkoły!",(przecinek) "Wstawaj!"(to nie jest cudzysłów).”
Zaprowadziła mnie do mojego pokoju, był.....(trzy kropki) był taki zwykły. Bez ozdób. Biurko, łóżko, szafa.(brak kropki, mała litera) I tyle....(trzy kropki) Spodziewałam się czegoś więcej po takiej akademii.”
„kochałam moje czarne,(przecinek) krótkie Conversy ponad wszystko.”
d) zapis dialogów 1/5
Dialogi to porażka. Brak kropek tam, gdzie być powinny, ale za to nadmiar w miejscach, gdzie ich być nie powinno. Dodatkowo komentarze, które nie odnoszą się do wypowiedzi, są małą litery. Nawet nie chciało mi się wszędzie pisać: „kropka”, ”brak kropki”, „duża litera” – poddałam się w połowie czytania… Dopiero nieco później można się dopatrzeć – miejscami – poprawnego zapisu. Dywizy zamiast pauz lub półpauz bolą w oczy.
- Jasne! – odpowiedziałam.(kropka)
- Tak,(przecinek) tak. – (duża litera)zignorowałam ją i wyszłam.”
- Zapłacę ci podwójnie.(brak kropki) - błagał.”
 - Uważaj jak chodzisz.(brak kropki) - krzyknęłam przed upadkiem i uderzeniem się w głowę.”
 - Nawet bez tego zajmuje pierwsze miejsca na zawodach. Zazdrościsz mi i tyle, gdybyś nie miała takich sentymentów do ojca to byś teraz była mną. Czekaj nie. Byłabyś tuż za mną. – (duża litera)zawsze gdy wspominała o tacie, miałam ochotę jej przywalić.
- Karolina! - zawołał znajomy,(przecinek) ciepły głosik.
- Pani Willow.
- Co u ciebie,(przecinek) skarbie?  Jak się trzyma twoja mama? Pewnie jest jej ciężko.  Gdybym tylko mogła bym wam pomogła.(brak kropki)  - mówiła zatroskanym głosem.
- Wszytko ok.(dobrze). Nie musi pani się martwić.(brak kropki) – odburknęłam.(kropka)
- No dobrze.  Myślałaś co będziesz robiła po szkole? – zapytała.(kropka)
- Karolina! - zawołał znajomy,(przecinek) ciepły głosik.
- Pani Willow.
- Co u ciebie,(przecinek) skarbie?  Jak się trzyma twoja mama? Pewnie jest jej ciężko.  Gdybym tylko mogła bym wam pomogła.(brak kropki)  - mówiła zatroskanym głosem. - Wszytko ok.(dobrze). Nie musi pani się martwić.(brak kropki) – odburknęłam.(kropka) - No dobrze.  Myślałaś co będziesz robiła po szkole? – zapytała.(kropka)
„- Może wrócisz do tańca i akrobatyki gimnastycznej? W wakacje są organizowane warsztaty dwumiesięczne miesięczne(są dwumiesięczne czy miesięczne? Jeśli takie i takie to wtrąć przecinek).  Powiadomiłam już twoja mamę. Powiedziała, że to wspaniały pomysł, żeby cię tam wysłać.  – (duża litera)nagle się spostrzegłam,  że dojechaliśmy.
- Musze iść.(brak kropki mała litera) I to jest bardzo zły pomysł.”
„- Jedno z was musi tu zostać i mi pomóc. Wolałbym, żebyś została Kare. On jest nowy, nie poradzi sobie.(brak kropki) - rzekł szef.(kropka) - On ma racje.(brak kropki) - powiedział, a szef skarcił go wzrokiem. - Szef ma racje.
- Nie ma takiej opcji.(brak kropki) - powiedziałam. - Akurat dzisiaj nie mogę. - Ja idę.  Do zobaczenia szefie, Kare.(brak kropki) - rzekł Simon.”
„- Spróbuj! - tym razem krzyknęłam.  – krzyknęłam tym razem.
„- Jasne! – odpowiedziałam.(kropka) - O nie. Jutro masz szkołę. Nie idziesz. Za 2(dwa) tygodnie będziesz miała wakacje. Spręż się z nauką teraz, a w wakacje będziesz mogła robić co chcesz.(brak kropki)   - mówiła,(przecinek) a ja ubierałam moje ulubione,(przecinek) czarne conversy. - Tak,(przecinek) tak. – (duża litera)zignorowałam ją i wyszłam.”
„- Zapłacę ci podwójnie.(brak kropki) - błagał.  Muszę mieć kasę. Mama mi ostatnio nie chcę dawać mi kasy na ciuchy, ani na nic. Bo pewnie (sądzi, że) wydam na jakieś fajki. Błąd. - Dobrze. Zgadzam się.  – (duża litera)rozłączyłam się.
- Ej,(przecinek) na co się zgadzasz,(przecinek) Kare? - zapytał Mac.(kropka) - Nie twoja sprawa.(brak kropki) – burknęłam.(kropka) - Idziesz na Nocne Granie? - Tak. Mogę się spóźnić o godzinę. A i tak na początku nic się nie dzieje. Przez (tę) pierwszą godzinę policji a(policja) wszystkich przeszukuje,(przecinek) czy nikt nie przyniósł żadnych narkotyków.(brak kropki)  - powiedziałam.   Doszliśmy do parku. Najwyraźniej (tę) niedziele(ę) spędzę z jakimś gościem,(przecinek) co nie umie wycierać stołów i nalewać kawy.
- Ja muszę iść. Do zobaczenia na Nocnym Graniu.
- Siema. – Nie wiem, kto co mówi, mam się domyślić?
„- Zobaczmy (przecinek) kto się pojawił. Znowu idziesz zmywać gary? – (duża litera)trzy miesiące temu Ashley odkryła gdzie pracuje. By nikomu tego nie powiedziała,(przecinek) musiałam ją nauczyć wszystkich trudnych baletowych kroków,(odstęp)których ona nie umiała.”
„- Zobaczmy (przecinek) kto idzie znowu się wypinać przed trenerami i sędziami.  Przeleciałaś już któregoś,(przecinek) czy może nawet jak próbujesz,(przecinek) to i tak nie dostajesz pierwszego miejsca ,(przecinek)co? Te figury, których cię uczyłam i tak mało pomogą przy braku talentu. – (duża litera)uśmiechnęłam się szyderczo. Ale nie oszukujmy się,(przecinek) talent to ona miała. - Nawet bez tego zajmuje pierwsze miejsca na zawodach. Zazdrościsz mi i tyle, gdybyś nie miała takich sentymentów do ojca to byś teraz była mną. Czekaj nie. Byłabyś tuż za mną. – (duża litera)zawsze gdy wspominała o tacie, miałam ochotę jej przywalić. - Karolina! - zawołał znajomy,(przecinek) ciepły głosik.
- Pani Willow.
- Co u ciebie,(przecinek) skarbie?  Jak się trzyma twoja mama? Pewnie jest jej ciężko.  Gdybym tylko mogła bym wam pomogła.(brak kropki)  - mówiła zatroskanym głosem. - Wszytko ok.(dobrze). Nie musi pani się martwić.(brak kropki) – odburknęłam.(kropka) - No dobrze.  Myślałaś co będziesz robiła po szkole? – zapytała.(kropka) - Nie. Na pewno nie będę wywijała tyłkiem przed sędziami jak nasza kochana, skromna Ash.  Pani Willow westchnęła. To ona zazwyczaj kończyła nasze kłótnie. - Może wrócisz do tańca i akrobatyki gimnastycznej? W wakacje są organizowane warsztaty dwumiesięczne miesięczne(są dwumiesięczne czy miesięczne? Jeśli takie i takie to wtrąć przecinek).  Powiadomiłam już twoja mamę. Powiedziała, że to wspaniały pomysł, żeby cię tam wysłać.  – (duża litera)nagle się spostrzegłam,  że dojechaliśmy. – Że co? Gdzie? Jak? A no tak… szła na przystanek. Między tym, że szła a tym, że dojechała jest przestrzeń zapełniona opisami i dialogami. Dlaczego nie ma wstawki o tym, że wsiadła do autobusu? Musze przyznać – trochę mi to namieszało.
- Musze iść.(brak kropki mała litera) I to jest bardzo zły pomysł.”
  Zamierzałam wybiec, lecz szef krzyknął.
- Jeśli wybiegniesz, możesz tu nie wracać! - krzyknął, na szczęście klientów nie było.” – Nie trzeba drugi raz powtarzać, że szef krzyknął.
„- Ok. - (duża litera)i tak nie mam nic do stracenia. Najwyżej znajdę sobie pracę,(brak przecinka) w którymś spożywczaku. Na pewno będę zarabiała więcej niż tu. - Nienawidzę tego miejsca! (myślnik )Zaczęłam rozwalać stoły i bić porcelanę. Z jakiegoś powodu ogarnęła mnie dzika funkcja. – W tym momencie padłam… Funkcja od razu skojarzyła mi się ze znienawidzoną matematyką. (MORDERCZA PARABOLA ATAKUJE!)
- Miałaś rozpuszczone włosy.(brak kropki) - powiedział Mac.(kropka)
- Mi (Mnie!!!) zabrał.(brak kropki)  - powiedziałam cicho.(kropka)
- Co? - zapytała Alex. - Nie miałaś czasem koka?
- Miałam... miałam koka.(brak kropki) - mówiłam zahipnotyzowana. Nagle się otrząsnęłam - Szybko!  Zróbcie mi koka!
- Gumki do włosów zostały w aucie.(brak kropki, odstęp)- powiedziała Alex.(kropka)
- Szlag.(brak kropki) – burknęłam.(kropka)
„- To przeznaczenie kotek. - (duża litera, odepchnęłam)odetchnęłam go od sobie lekko.”
- Umów się ze mną?(!) - naciskał.”
e) inne błędy 9/15
Wszyscy się ze mnie śmieli(śmiali).”
Zbiegłam po schodach cała uśmiechnięta.”
(czasami robią fajne promocje,  (jeden odstęp mniej)wiec(więc) to jest dość zabawne ).”
 Nagle mój telefon zadzwonił,  zobaczyłam Szef.„Szef”, albo dzwonił szef.
„Kpiny Ashley się nasiliły(nasiliły się) od tamtego momentu. Z pozoru słodka,  niewinna dziewczynka, ale gdy zostaniesz z nią sam na sam i poznasz ja(ją) lepiej(przecinek lub myślnik) będzie jedzą, która wszystkim rozkazuje. Wszyscy patrzą w nią jak w obrazek, bo jest królową szkoły. Typowy plastik.”
„Gdy wyszłam zza ściany, moje Poliki(policzki) stały się bardzo ciepłe,  (jeden odstęp mniej)poczułam, że się rumienię.”
„Nie lubiłam ciężkich butów , ale to one znały się na modzie, wiec(więc) im ufałam. Sukienka sięgała trochę przed kolana - idealna długość - była na ramiączka(ch).”
„Stałam jak przyczepiona do ziemii(ziemi).”
Jeszcze tylko 2(dwa) tygodnie i będę tu więziona.
Szacowałam, że miała około 25(dwudziestu pięciu) lat.”
„Na ścianach wisiały obrazy znanych ppstaci(postaci) historycznych.”
„Moja mama zawsze się wtrąca(wtrąca? Może raczej kontroluje?) gdzie i z kim wychodzę.  Na szczęście lubi bliźniaków. To znaczy lubi jak lubi.(to zdanie nie ma sensu… Lepiej by pasowało: „To znaczy nie do końca lubi.”) Lepiej powiedzieć,  że ich toleruje. Gorzej z ich znajomymi.(dlaczego gorzej?)
Punkty dodatkowe:
-2 punkty za uwagi

Podsumowanie:
Nie jest źle, mogło być znacznie gorzej.
Zastanów się najpierw, Chcesz pisać opowiadanie obyczajowe czy fantastyczne? Wymieszanie wątków nie jest dobrym pomysłem. Polecam poczytać poradniki dotyczące pisania dialogów ( na przykład ten: http://www.ekorekta24.pl/proza/130-interpunkcja-w-dialogach-czyli-jak-poprawnie-zapisywac-dialogi ).

Razem punktów: 74/160
Ocena: Dopuszczający (46%)

11 komentarzy:

  1. Takie pytanie: czyja to jest w końcu ocena? Luavindy? Czy może raczej Klemensa, Kranu i Amnesi? Wiem, że Luavinda jest stażystką, ale tak szczerze... po co reszta oceniających się wtrąca do oceny? Nie wystarczy Wam, że dacie stażystce jakieś rady, uwagi w wiadomościach prywatnych, tylko na siłę jeszcze wpychacie się do oceny (co wcale nie wygląda ładnie/fajnie ani odjazdowo)? Możecie i sobie pracować wszyscy razem nad jedną oceną, ale po co? Czemu nie dacie się wykazać stażystce czy jednej oceniającej? Poza tym, to nie pierwsza ocena, gdzie inne oceniające/oceniający wtyka nosa w nie swoją ocenę. Nie wiem czy wiecie, ale to strasznie irytuje.
    I moglibyście darować sobie to wywyższanie się nad innymi autorami, poniżając ich, bo jakiś gadżet Wam się nie podoba albo jest zbędny. Śmiechu warte! Jeśli ktoś będzie chciał to sobie nawali w kolumny na blogu tysiąc duperelków, a Wy powinniście w KULTURALNY sposób zaproponować im zmianę, a nie wyśmiewać czy pisać o "samouwielbieniu" autora. Ocena oceną, ale zaczynacie przeginać z tym, w jaki sposób zwracacie się do autora, choć sami wymagacie kultury.
    I tak na koniec... umknęło Wam chyba jedno "k" w słowie "bohaterka"

    Z pewnością będziecie zaprzeczać i zapewniać, że tacy nie jesteście, że jesteście mili, szanujecie innych, sprawdzacie oceny innych... strutututu pęczek z drutu, a krowa je trawę. W komentarzach to Wy zawsze staracie się być mili. Szkoda, że tego nie pokazujecie w swoich (a raczej już wspólnych) ocenach.

    [Typowy Hater]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, tu Luavinda.
      Staż stażem - kontrola musi być (w końcu dalej się uczę...), jednak oceniający musieli wypowiedzieć się co do pierwszego wrażenia i grafiki, ponieważ robiłam tej osobie szablon (nawet taka informacja widnieje na blogu). Co do pozostałych punktów - piszę sama, niekiedy z ich małymi radami.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Kontrola kontrolą, ale po co się wcinać do oceny? Tu nawet nie chodzi o ocenę pierwszego wrażenia czy grafiki, ale w dalszych częściach recenzji są wtrącenia innych oceniających i to nie tylko w tej ocenie. Ja się pytam, po co? Czy tak ciężko zająć się tylko swoimi blogami, które czekają w kolejce do oceny?

      [Typowy Hater]

      Usuń
    3. Drogi Anonimowy Użytkowniku,

      Bosz, aż mnie dziwi, że przeczytałeś tak dużo naszych ocen i jeszcze nie przestałeś, skoro Ci się tak nie podobały, irytują Cię i w ogóle wielkie gówno.

      Wybacz, moje niekulturalne zachowanie, ale wiesz... W końcu jesteśmy niekulturalni.

      Nie dajemy się wykazać Lu, innym oceniającym? Lu napisała całą ocenę sama, jeżeli uważa, że nie dajemy jej się wykazać, to może nam to napisać.

      Po co pracujemy razem nad oceną? Może dlatego, że chcemy żeby były jak najlepsze? I nikt się jeszcze nie skarżył na nasze komentarze? Ani oceniający, ani czytelnicy (którzy mają oczywiście do tego prawo).

      Wypraszam sobie, nie wywyższam się nad autorami blogów.

      Jeżeli tak Cię to irytuje, to co tutaj jeszcze robisz?

      Klemens

      Usuń
    4. Halo, halo!
      Tutaj Amnesia – ta wredna, zła i fokle. Nie wiem czemu, drogi Typowy Haterze, czytasz nasze oceny, skoro Cię irytują… To właściwie podchodzi z lekka pod masochizm. A co, jeśli jeszcze zaczniesz się samookaleczać, ponieważ nasze ocenki są niemiłe i uwłaczają czci i godności przenajświętszych autorek blogów? Och, nie! Mój Borze ciemny i zielony! Co ja wtedy pocznę? Pewnie nic – ponieważ jest Regulamin na stronie. WY podejmujecie decyzję, czy chcecie się do nas zgłosić. WY wysyłacie nam swoje zgłoszenie i WY oczekujecie solidnej krytyki, którą (najczęściej) otrzymujecie. Więc nie rozumiem, dlaczego masz tak zwany „ból dupy”? Bo co? Bo jesteśmy niemili, hejcimy itd.? Może i jesteśmy wrednymi, zdegradowanymi kanaliami, które w głębokim poważaniu mają uczucia młodych i niedoświadczonych autorek opowiadań. Ale wiesz co? I tak jesteśmy lepsi od Ciebie. Wiesz dlaczego? Bo Ty, drogi Haterze, nic nie robisz, oprócz siedzenia na tyłku przed komputerem i „walczenia” o prawa uciśnionych. A my – oceniający – poprawiamy każdy błąd, wytykamy wszystko, co NAM nie pasuje, a na końcu wysyłamy (często, choć nie zawsze) cały poprawiony tekst do autorki, by mogła poprawić wszystkie błędy i nauczyć się ich nie popełniać. Oczywiście, że jesteśmy wredni. Ale ja mam na to dwa inne określenia – bezpośredni i szczerzy. Jak biały kolor czcionek wali mnie po oczach, to co mam napisać? „Czy byłabyś na tyle łaskawa, by zmienić kolor, ponieważ czytając, bolą mnie oczy, proszę?” Wolne żarty! Nie lubimy owijania w bawełnę, że się tak wyrażę. Napiszę swoje wrażenia tak, jak czuję. A jak czuję to już moja prywatna sprawa i tak naprawdę nic Ci do tego. Uważasz, że jestem wredna? Twój wybór. Czy będę wredna? Mój wybór. I tu nasze drogi się rozchodzą xD
      A co do naszych wtrąceń – to nasz styl i nie będziemy go zmieniać. Jak dotychczas nie było żadnych skarg od autorek, a, szczerze mówiąc, zdanie od, jak sam/a to określiłeś/określiłaś, typowego hatera obchodzi mnie tyle samo, co zeszłoroczny śnieg w maju. Nazwij mnie zołzą, suczem itd. – i tak będę robić to, co uważam za słuszne i dokładnie w ten sam sposób, który uważam za słuszny. Nie lubisz naszych ocen – nie czytaj ich. Tyle. Basta. Kropka. Koniec.
      Pozdrowionka od Amnesii :*
      P.S. 1. Może powinnam sobie zmienić nick na „Trolluś”? Jak sądzisz? Byłoby bardziej szczerze i dobitnie?
      P.S.2 Słowo „hater” nie istnieje w języku polskim. Jak już to „hejter”. Poczytaj o tym tu: http://sjp.pl/hejter; albo tutaj: http://www.miejski.pl/slowo-Hejter; albo możesz zajrzeć też do Słownika Wyrazów Obcych. Książki nie gryzą, tak jak Twoja nienawiść i tchórzostwo :*
      P.S.3 Twój pierwszy komentarz powinien znaleźć się w zakładce „Rozważania trupa”. W końcu do tego typu pogawędek jest przeznaczona ^_^
      P.S.4 I tym sposobem właściwie robisz nam reklamę, żeby nie było… A więc – dzięki!

      Usuń
    5. Hater to zapewne ksywka, Amnesio.
      Nie chcę się kłócić, ale tylko to mi nie pasowało.

      Usuń
    6. Luzik Hanamiyuś :* My się wcale nie kłócimy, jedynie wymieniamy argumenty :D
      Niemniej masz rację co do ksywki, jednak nie zmienia to faktu, że jest ona niepoprawna polonistycznie. No ale kto komuś zabroni mieć taką ksywkę, bo my na pewno nie xD
      Pozdrowionka :3

      Usuń
    7. W sumie, według mnie pomysł z tym wplątywaniem się jest średni.

      Z jednej strony, oceniająca się ciągle uczy i jest dopiero stażystką, więc inne osoby poprawiają jej ocenę.
      A z drugiej — raczej jeśli się uczy powinna napisać sama ocenę.

      Hanamiyuś?
      Czuję się, jakbyś była moją mamą, Amnesiś.

      Usuń
    8. Wybacz, matkuję tylko moim "ziomkom" i tak jak pisałam — nie będziemy zmieniać niczego tylko dlatego, że kogoś zabolał tyłeczek.
      Soraski :*
      Oczywiście, że poprawiamy każdą ocenę przed jej publikacją (albo zaraz po niej), ponieważ oceniający nawet z dłuższym stażem, mogą przeoczyć literówki, przecinki i inne pierdolety. A często zdarza się, że jeden "najlepszy" moment z opowiadania trafia na konwersację grupową i tym samym jest omawiany przez wszystkich... Taka prawda — czasem nawet oceniającym żyłka pęka, jak widzą osiem błędów w zdaniu mającym jedynie dwanaście słów.
      Lu sama pisała ocenę — a o każdym błędzie, który zauważyłam, pisałam do niej. I tyle.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    9. Każdy kto ma parę oczy, albo chociaż jedno oko jest wstanie dostrzec estetykę tego bloga. Wszystkie dziewczyny wkładają w to dużo pracy, energii i co za tym idzie 'ogrom czasu'. Zauważcie, że ich recenzje nie są zrobione na odwal się- "Blog nawet spoko... Estetyka taka sobie... Fabuła może być... Twój sposób pisania przypadł mi do gustu, ale robisz dużo błędów." KONIEC. Nie wcale tak nie jest. Każda możliwa część, która wchodzi w skład tworzenia bloga jest osobno oceniana, a każda ocena dokładnie uzasadniona. Już totalnie pomijam fakt, że każde najmniejsze błędy zostają poprawione!!! Co do tego, że recenzji nie pisze jedna osoba. To chyba dobrze nie?
      1. Nie jedna, a cztery osoby wyrażają się na temat Twoich wypocin. Znasz więcej opinii na temat własnego opowiadania.
      2. Dziewczyny pomagają sobie nawzajem. Jedna osoba może pisać taką recenzję przez parę godzin. Większa liczba osób pracująca nad takim materiałem skraca czas przygotowywania tak obszernej wypowiedzi, a post pojawia się szybciej. Co w tym do cholery złego?
      3. Człowiek to człowiek, nawet polonista może pominąć błędy w tekście. Cztery pary oczu to nie jedna!
      Serio mogłabym tak wymieniać bez końca.
      Może to fakt, że ich wypowiedzi są ostre i podważają każdy błąd, ale ludzie! To jest właśnie krytyka! Jeśli oddajesz swoją prace w ich ręce musisz być świadomy tego, że wróci do Ciebie to co chodziło im po głowie podczas jej czytania, przeglądanie itd. Nikt tu nie będzie owijał w bawełnę. Uwierz, że jeśli komuś się coś nie podoba nie pogłaszcze Cię po główce, wyszczerzy ząbki i zacznie wychwalać pod niebiosa. Jeśli Cię zaskoczyłam to bardzo mi przykro, ale to dobrze, że otrząsnęłam Cię teraz, a nie później, bo takie jest życie i im szybciej się do tego przyzwyczaisz tym dla Ciebie lepiej.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Dziękuję, za ocenienie mi opowiadania.
    Trochę mi nie pasowało z tymi gadżetami, jeśli chce to je mam i nie obchodzi mnie czy ktoś ich nie lubi. Samouwielbienie? Ha ha ha to nie o to chodzi. Podobał mi się to go dodałam, a może za jakiś czas mi się znudzi i go usunę.

    Dowiedziałam się, że nie za bardzo umiem pisać, ale postaram się to zmienić. Wasza recenzja była dość szorstka i nie przyjemna (szczególnie gdy inni oceniający docinali ci jednym słowem, bo MOGĄ). Poprawiś się.
    A Wy jeśli jesteście tacy idealni w swoich ocenach powinniście przystopować. Idealne i szczere recenzje to jedno, a chamskość i docinanie w nich to drugie. Nie musicie omijać w bawełnę, gdy chcecie powiedzieć coś nie miłego. Akurat Wy powinniście o tym wiedzieć. :)
    Pozdrawiam i dziękuję za recenzje.

    OdpowiedzUsuń