Theme by Kran

środa, 30 września 2015

Ocena [035] Jack Felix - Opowiadania i Recenzje

Autor: Jack Felix
Oceniająca: Amnesia
Pierwsze wrażenie: 12/20
Szczerze mówiąc, pierwszy kontakt z opowiadaniem Jacka Felixa napawał mnie przerażeniem. Dlaczego? Ano strona sama w sobie nie wygląda zachęcająco. Prosta i minimalistyczna, ot co. Na szczęście w końcu uznałam, że Jack już za długo czekał na swoją ocenę, a że miał tylko dwa rozdziały, postanowiłam wcisnąć to opowiadanie na pierwsze miejsce w swojej kolejce. I teraz przytyk do załogi: macie za swoje. Jakbyście wzięli to opowiadanko, nie mielibyście praktycznie wcale roboty z poprawianiem, a i przeczytalibyście rewelacyjną historię. Tak, tak, naprawdę, Jack – Twoje opowiadanie podbiło moje serce. Jednak o tym później. Teraz czas na moje pierwsze odczucia po wejściu na stronę.
Tak jak pisałam wyżej, strona sama w sobie nie zachwyciła mnie. Kolorystyka przywodzi na myśl stare księgi lub starożytne papirusy, i tym samym bardzo dobrze pasuje do opowiadania o powrocie starożytności i starożytnych bogów do świata ludzi. Ciekawie stworzone górne menu – pierwszy raz spotkałam się z czymś takim na blogu z opowiadaniami. Również podoba mi się stworzenie bestiariusza oraz geografii Drugiej Grecji. Ale! Według mnie powinieneś wyrzucić „popularne posty” ponieważ niepotrzebnie zaśmiecają stronę. Jak również Archiwum jest niepotrzebne, bo masz spis treści oraz encyklopedię w menu. Ogólnie wszystko, co znalazło się u dołu strony, powinno zostać przeniesione do bocznej kolumny. Sam licznik oraz polecane nie zajmują wiele miejsca, toteż nie zaburzą estetyki strony, jeśli znajdą się w prawej kolumnie. Moje pierwsze odczucia są średnie. Dosłownie: ni to ciekawe, ni to nieciekawe. Jedynie dostajesz dodatkowo dwa punkty za czarny kolor tekstu. Moje oczy trochę odpoczęły od męczarni, jakimi jest biały tekst na czarnym tle.

Grafika: 5/20
Tutaj nie mam się za bardzo jak rozpisać, ponieważ u Ciebie na blogu nie ma czegoś takiego jak grafika. Za nagłówek robi Twój pseudonim oraz napis „Omega”. To zdecydowanie za mało, żeby przyciągnąć czytelnika. Pomyśl może nad jakimś ciekawym szablonem. Osobiście polecam: klik. Dobry nagłówek to połowa sukcesu. :)

Fabuła/Akcja: 34/35
Opowiadanie przedstawia historię nastoletniej dziewczyny – Omegi – która została stworzona z ludzkich pragnień, by pokonać bogów olimpijskich. W świecie postapokaliptycznym, gdzie rządzą prawa Hammurabiego, a na szczycie łańcucha pokarmowego znajduje się ten, który najlepiej macha mieczem/maczetą/pistoletem, dziewczyna musi się nauczyć egzystować w brutalnej rzeczywistości, by odnaleźć zaginioną siostrę i po raz wtóry wypowiedzieć wojnę Zeusowi.

a) Bohaterowie 9/10
Początkowo przypuszczałam, że w dwóch rozdziałach raczej nie za dobrze zarysujesz postacie, a tu takie pozytywne zaskoczenie! Na główny plan wybija się nam Omega jako ta tytułowa bohaterka. Szczerze przyznam, że w pewnym momencie zakręciły mi się łezki w kącikach oczu, gdy czytałam Twoje opowiadanie. Bohaterka została przedstawiona w niesamowity sposób – z prostej, lękliwej, wiejskiej dziewki przeobraziła się w odważną, sprytną i przede wszystkim żądną zemsty dziewczynę. Jej przemiana, niezaprzeczalnie nie z własnej woli, również dała mi sporo do myślenia na temat ludzkiej natury. Bo nagle z obrończyni ludzkości została popchnięta i przyparta do muru; zmuszona, żeby zabijać swoich tylko po to, aby samej nie zginąć. O rozłożeniu ludzkiej natury na czynniki pierwsze napiszę później. ^_^ Przedstawiając bohaterów, nie skupiasz się na niepotrzebnych wypełniaczach; dajesz bardzo dobrze wyważony obraz i wyglądu, i zachowania poszczególnych bohaterów. Kolejnym miłym zaskoczeniem było dla mnie nieidealizowanie bohaterów – nie wszyscy byli piękni w tym świecie grozy i krwi spływającej po ulicach. Mieli swoje blizny, szpetne znaki wygranych walk – dzięki temu Twoi bohaterowi stali się naturalni, autentyczni. Nadałeś im życie, a to w dzisiejszych czasach rzadkość na blogach z opowiadaniami internetowymi. Ale! Kurcze, tak fajnie opisałeś wszystkich bohaterów, oprócz jednego. Oprócz głównego bohatera! Nic nam nie wiadomo, jak wygląda Omega, oprócz tego, że ma czternaście lat.
Jeszcze jedna rzecz, z której nie mogę być zadowolona, to Twoja zabawa w Grę o Tron. Jak mogłeś tak potraktować swoich czytelników i pozbyć się dwóch najfajniejszych, zaraz po Omedze, postaci?! Czytając fragmenty o śmierci jej przyjaciół, musiałam sięgnąć po chusteczki… Nie wiem czy mam być wdzięczna za to, czy lepiej się na Ciebie obrazić. Jednak jedno muszę Ci przyznać – wiesz, jak zrobić czytelnikowi z mózgu sieczkę.

b) Świat przedstawiony 10/10
Czytając, miałam wrażenie, że opisujesz dokładnie to, co widziałeś/widzisz przed oczami – Twój świat nagle stał się moim światem. Światem tak realnym, że w pewnych momentach musiałam uszczypnąć się w rękę, żeby wrócić do tego „prawdziwego” życia. Wielkie brawo za to.
Opisy są wyważone, realistyczne i tak bardzo urozmaicone. Widać, że masz za sobą wiele lat praktyki albo poświęcasz dużo czasu na obserwację otaczającego Cię świata. Obraz zrujnowanego miasta, niemal w połowie pochłoniętego przez dziką roślinność, zauroczył mnie. Czytając te fragmenty, miałam przed oczami sceny jednocześnie pełne barw i szarości. Niesamowity kontrast – zielone pnącza, drzewa dające życie oraz szare szczątki budynków, smętnie wskazujących na niebo, w którym już zabrakło Boga.
Zanim bogowie mnie uwięzili, większość miast była już zniszczona, ale pozostałości nie tonęły jeszcze w zieleni tak jak teraz. Biurowce, drapacze chmur, kamienice, stare centra handlowe – to wszystko ledwo prześwitywało spod gąszczu roślin. Ruiny, które zapamiętałam jako postrzępione, szare skorupy, zostały zdominowane przez naturę. W oczy szczególnie rzucały się ulice, które nie były już pokryte betonem, lecz dywanami wysokiej trawy. Gdzieniegdzie wystawały z niej małe, zielone pagórki, które kiedyś były chyba samochodami.Coś jeszcze zwróciło moją uwagę…Cisza, przerywana czasem przez świergot ptaka lub powiew wiatru, napierała na mnie ze wszystkich stron, jakby usilnie chciała mi przypomnieć, że miejsce, w którym się znalazłam, jest wymarłe, że za betonowymi lub szklanymi ścianami widmowych konstrukcji nie żyją żadni ludzie.

c) Przeżycia wewnętrzne 10/10
Co tu dużo mówić – przeżycia wewnętrzne są perfekcyjnie opisane. Naturalne, przedstawiające wiele problemów, wiele kłębiących się myśli. Bohaterka ma swoją moralność, którą, niestety, musi odstawić na bok, by przeżyć w nowym świecie. Jej myśli na różne tematy idealnie współgrają z całokształtem przedstawionego obrazu. Można odczuć jej tęsknotę za siostrą, pragnienie zemsty na Zeusie, dziwne relacje „przyjacielskie” z Filo i Tollosem, jej martwienie się o przyjaciół czy o samą siebie.
Wszystko to jest napisane w sposób naturalny, czytelnik rzeczywiście ma wrażenie, jakby te wszystkie myśli mogły się pojawić również w jego głowie.
Teraz rozumiałam. Byłam równie przerażona. Strach przed tym, co się stanie, paraliżował każdy mięsień w moim ciele. Miałam dołączyć do tych wszystkich wykorzystanych dziewczyn i nie mogłam zrobić nic, żeby to powstrzymać. Czy stanę się taka sama jak Liana? Czy aż tak mnie to zniszczy?[...] Pchnął mnie na łoże. Położył się na mnie. Przejechał językiem po mojej szyi. Jeszcze na dobre nie zaczął, a już czułam się skalana. Jego ślina wypalała ze mnie resztki naiwności, usta, którymi przywierał do moich piersi, wysysały wspomnienia z dzieciństwa. Właśnie przestawałam być dzieckiem, w najgorszy z możliwych sposobów wkraczałam do brutalnego świata dorosłości. Moja niewinność umierała, kiedy on pełzał rękoma po moim ciele. 


d) Dialogi 5/5
Dialogi w Twoim opowiadaniu są płynne, lekkie i jednocześnie wiele wnoszą do historii. Wpasowują się do dziejącej się akcji i stanowią jednocześnie jej dopełnienie. Kiedy tego potrzeba nadają tempa akcji, a kiedy indziej spowalniają ją, niemal wprowadzając groteskową sielankę.
Każdy bohater ma swój sposób wypowiadania się, co również łączy się z wcześniejszym podpunktem „Bohaterowie”. Używają odrębnego słownictwa, dopasowanego do ich charakterów i sytuacji. Taka Filo na przykład: zwyczajowo jej wypowiedzi ociekają pewnością siebie, wulgarnością i dzikim niepohamowaniem, a tu nagle w sytuacji z żołnierzami wychodzi jej elokwentna natura, a sposób wysławiania zmienia się diametralnie.
Jako autor masz coś takiego, co zwykle nazywam „wcielaniem się”. Wiesz doskonale, jak dane słowa mogłyby zabrzmieć w rzeczywistym świecie. Twój sposób budowania zdań dialogowych nadaje olbrzymiej naturalności tej historii.
Rankiem jak zwykle powitał mnie arogancki głos Tollosa:
- Wstawaj, piękna. Musisz trochę popracować.
Otuliłam się mocniej swoim ulubionym, najmniej stęchłym kolcem i odparłam:
- Sraj pod harpie, Tollos. Ja chcę spać.
Zbliżył się, chwycił mnie za twarz i skierował w swoją stronę.
- Nie wymądrzaj się tak, dziewczynko, bo będę musiał dać ci lekcję pokory – powiedział.
Złapałam go między nogami, aż pisnął.
- Ta? No to spróbuj. Ciekawe, kto będzie szybszy, ty ze swoim łukiem, czy ja z moimi maczetami? No, jak myślisz?
e) Uwagi
Statua znikła (zniknęła lepiej by brzmiało).

Język/Styl: 19/20
Już po pierwszej stronie opowiadania widać, że znasz się na tym, co robisz. Twój styl nie jest przypadkowy – musiałeś zapewne dłuższy czas nad nim pracować i go szlifować. Jednak nie możesz spocząć na laurach. Twój język stanowi nieoszlifowany kryształ – wszystko zależy od Ciebie, jaką będzie miał ostatecznie wartość.
Używasz różnorodnego słownictwa. Jedynie raz spotkałam się w całym opowiadaniu, gdzie znalazło się powtórzenie. Co to jest – jedno powtórzenie na tyle stron tekstu? Rzeczywiście, to ginie w niezliczonej ilości bardzo dobrych fraz i zdań, ale zawsze może być lepiej, prawda? W końcu, myślę, że zgłosiłeś się do nas po to, by się nadal rozwijać i kształcić.
Bardzo dobrze operujesz związkami frazeologicznymi. Twoje zdania są lekkie, obrazowe i przede wszystkim przystępne, choć rozbudowane. To bardzo ważna umiejętność, ponieważ w tym momencie jesteś malarzem – za pomocą słów malujesz swój świat. Jedyne, do czego się mogę troszkę, ale nie za bardzo, przyczepić to używanie wielu łączeń „i” w bliskiej odległości od siebie. No, ale to tylko taki mało ważny szczególik.

Pomysłowość/Oryginalność: 20/20
Nie od dziś wiadomo, że wykorzystanie mitologii greckiej w książkach, filmach czy opowiadaniach stało się chlebem powszednim. W wielu bardzo dobrych, dobrych, średnich oraz wręcz tragicznych pozycjach łatwo wpaść w schematyczność. Całe szczęście, że Ty w pełni świadomie olałeś właśnie tę schematyczność i stworzyłeś swoją niesamowitą, niepowtarzalną rzeczywistość.
Pomysł zniszczenia znanego nam świata i cofnięcia go do starożytności? Perełka – nigdy jeszcze nie spotkałam się z czymś takim, a mam za sobą parę książek, filmów i opowiadań z wykorzystaniem wątków mitologicznych. No i dochodzi do tego jeszcze Omega i jej walka z Zeusem. Ciekawe, w jakim kierunku to wszystko się potoczy? Ach, jeszcze warto nadmienić, że pierwszy rozdział, który dzieje się w śnie, był dla mnie szokiem. Czytając go, cały czas zastanawiałam się, jakim cudem takie nieporadne dziewczę ma zniszczyć bogów greckich, a tu nagle zrobiłeś takie czary-mary i bach! Nagle wszystko stało się tak logicznie proste, a jednocześnie bardzo dobrze i pomysłowo poprowadzone. Super!
Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejne rozdziały Twojego opowiadania, bo myślę, że warto zatrzymać się przy nim na dłużej.

Błędy: 31/45
a) zagęszczenie 4,5/5
To co zostało poniżej wypisane, to są WSZYSTKIE błędy. Jest ich razem czterdzieści pięć na ponad dwadzieścia dwa tysiące słów. Choć tym bardziej, że jest ich tak mało, a opowiadanie czytało się tak dobrze, boli po tysiąckrotnie mocniej każde potknięcie.

b) ortografia 5,5/10
Nie uda jej się, to nie możliwe (niemożliwe).
Całkiem dobrze ich poznałam, nawet polubiłam, o ile w ogóle można polubić tą (tę) zgraję osłów.
Mi (Mnie) to odpowiadało, bo gdybym miała się im wyspowiadać z(e) wszystkiego, co mi się przytrafiło, od razu uznaliby mnie za niespełna rozumu.
Tollos rozdziewał już tą (tę --> w domyśle: dziewczynę), którą wcześniej postrzelił (trzeba przyznać, że się nie ociągał), za to Damokles i Filo przeszukiwali ciała zabitych.
- A przyłożyć ci w tą (tę) obleśną gębę?
Nie ważne (Nieważne).

c) interpunkcja 8,5/10
Klęcz i módl się do nich (przecinek) dziewczyno, to twoja jedyna szansa.
Stałam, (bez przecinka) skamieniała, a każda cząstka mojego ciała odrzucała jego dotyk.
- Nie zrobię tego! – Kalo wyglądała, jakby potraciła wszystkie zmysły, (bez przecinka) i naprawdę nie miała zamiaru nas przepuścić.
Czy nauczyć się od tych dzikusów, jak przetrwać, (bez przecinka) i ruszyć na samotne poszukiwanie Alfy, która może być gdziekolwiek na świecie i pewnie nikt poza bogami nie wie gdzie?
Co wtedy będzie? Umrę, czy czeka mnie coś gorszego, jak bycie gwałconą przez (przecinek) zaraz (zaraza) wie (przecinek) ile razy?
- Na to nic nie mogę poradzić. Chyba, (bez przecinka) że poprosisz.

d) zapis dialogów 2/5
Widać, że wiesz, jak poprawnie powinny wyglądać dialogi, ale jest jedno ale (i to takie bardzo duże ale). Niepoprawne użycie dywizów przy dialogach! Zapamiętaj, że dywizów (-) używa się tylko i wyłącznie przy łączeniach słów np. Bielsko-Biała. Przy całej reszcie używa się pauzy (—) lub półpauzy (–).
- I niby jak zamierzasz uciec? – (wielka litera) nie wytrzymałam.
- Chcesz, żebym uwięził ją we śnie? Ona jest silna, Zeusie. Pewnego dnia może się uwolnić (kropka) – Hypnos przemawiał cichym, jakby sennym głosem.
- Jeśli taka jest twoja wola, Zeusie (kropka) – Hypnos zbliżył się do mnie.
- Och, no tak. Wybacz (kropka) (wielka litera) dziewczyna znowu się zaśmiała, a trzeba przyznać, że śmiech miała bardziej czarujący od wyglądu.
- Ach (przecinek) tak (kropka) (wielka litera) popatrzyłam w tym samym kierunku co ona.

e) inne błędy 10,5/15
Zlituj się nad dziećmi swemi (swymi)
I żeby to jeszcze miało jakiś głębszy sen (sens), coś naprawdę odkrywczego, tymczasem mit o Tyfonie…
- Dobranoc, Diana (Diano, w języku polskim odmieniamy imiona xD) – rzekłam.
- Ciężko to opisać słowami. Świątynie, gimnazjony, święte gaje, palestry, hale kolumnowe, łaźnie, teatry… (wielka litera) musiałybyście to zobaczyć na własne oczy.
Będą cię gonić za obrazę bogów, a kiedy cię złapią… (wielka litera) zresztą sama pewnie słyszałaś, co ci zrobią.
Starzec zacharczał i spojrzał na mnie ze zdumieniem, chyba nawet (z) niedowierzaniem.
Miałam wyrzutu (wyrzuty) sumienia, że nigdy bliżej jej nie poznałam, ale nie zdążyłam tego powiedzieć, bo ja i Diana opuściłyśmy sypialnię.
Satyr wydał straszny dźwięk, mieszaninę meczenia (beczenia) i zawodzącego ryku, po czym runął na ziemię, brocząc krwią z wielu małych ran.
W dawnych czasach, na małej wysepce, stał tam monument będąca (będący) symbolem ludzkiej wolności.
Te tunele… (wielka litera) przysięgam, że im dalej szłam, tym coraz mniejsze się robiły.
Robiła to tak efektywnie (a nie „efektownie”? klik), że miasto zaczęło przerażać mnie pustką.
Daleko na południe stąd zaczęto budować Drugą Grecję –(spacja)krainę odrodzenia takich polis jak Ateny, Sparta czy Troja.
Niech (Nie) mogą tego zrobić!
- Rzeczywiście, ona również potrzebuję (potrzebuje) mojej uwagi – powiedział z uśmiechem, który niezbyt mi się podobał.
Pomarańczowozłoty (Pomarańczowo-złoty) blask zdawał się uspokajać nawałnicę (nawałnice, bo liczba mnoga) myśli w mojej głowie, a tych było naprawdę sporo.
Tęsknie (Tęsknię) codziennie, a prawdopodobnie już nigdy się nie spotkamy…
Była szybka jak gazela - (myślnik lub półpauza) przemknęła między nami, uchyliła się przed strzałą i prawie dotarła do wyjścia.
- Tak myślałam – stwierdzałam (stwierdziłam), unosząc maczety.
- Pewnego dnia sama do mnie przyjdziesz i będziesz o niego prosić! – zawołał za mną, bo wyszłam z pokoiku.- Może, ale na pewno nie dzisiaj! – zawołałam.
Czyżby rzeczywiście ten głupi, motywowany wyłącznie chucią osioł był kiedyś księciem Troii (Troi)?
My za to byłyśmy w opłakanym stanie, Filo pobijana (poobijana) i kuśtykająca, ja w zadrapaniach, z siniakami wielkości jabłek na całym ciele.

Punkty dodatkowe: +1
+1 za uświadomienie oceniającym, że nie ocenia się bloga po jego wyglądzie. :)

Razem punktów: 122
Ocena: Dobry (76%)

2 komentarze:

  1. Najpierw chciałbym podziękować za ocenę. Naprawdę ucieszyło mnie, że ktoś wreszcie postanowił przebrnąć przez treści mojego bloga, by dodać mi trochę otuchy. Wielkie dzięki!

    A teraz kilka słów odnośnie samej oceny...

    Wygląd bloga... Cóż, po prawdzie spodziewałem się, że nie znajdzie tutaj uznania, szczególnie że jak przejrzałem blogi, których wygląd oceniłyście wysoko, to... powiedzmy, że moja reakcja była podobna do twojej reakcji na widok mojego bloga. A może nawet gorsza. Moje pierwsze skojarzenia to przeplatanie wytworów cioci-kloci z emo-ekspresjami xD Ale, jak to się mówi, są gusta i guściki, szczególnie jeśli chodzi o wygląd. Według mnie strona internetowa powinna w sposób klimatyczny, ale też jak najprostszy i klarowny prezentować zawarte na niej treści. Może to po prostu mój męski punkt widzenia :D

    No, ale teraz trochę weselej...

    To, co napisałaś o samym opowiadaniu (choć można już powoli zacząć mówić o powieści), naprawdę było osłodą dla mojej udręczonej duszy. Przez prawie dziesięć lat, odkąd zacząłem pisać, moja twórczość była i jest w dużej mierze tylko i wyłącznie krytykowana. I choć przestałem wierzyć, że kiedykolwiek osiągnę coś w tej dziedzinie choćby umiarkowany sukces, to jednak naprawdę miło jest usłyszeć tak ciepłe słowa.

    Jedna mała uwaga:

    Brak opisu wyglądu Omegi jest bardzo... baaardzo... BAAAAAAAARDZO celowym zabiegiem. Liczyłem, że po dwóch rozdziałach będzie to już raczej oczywiste ;-) Chciałem, by każdy mógł sobie wyobrazić ją na własny sposób. Załóżmy, że po tych dwóch rozdziałach wyłącznie na podstawie jej charakteru zaczęłaś sobie wyobrażać Omegę jako ciemnowłosą dziewczynę o fiołkowych oczach... a ja rujnuję to wyobrażenie, wrzucając gdzieś opis pięknej blondynki o wielkich, niebieskich oczach (a miała tak początkowo wyglądać xD) lub lekko piegowatego rudzielca. W tym wypadku wolałem nie ograniczać tej postaci, pozostawiając czytelników wyłącznie z charakterem dziewczyny i ich własną wyobraźnią.

    Jeszcze raz dzięki za ocenę. Może dzięki Twoim słowom, pomimo nieco depresyjnego nastawienia do własnych ambicji i wysiłków, uda mi się jakoś pociągnąć tą opowieść do końca. Dziękuję i pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. P.S. Mogę użyć fragmentów Twojej recenzji na swoim blogu? :-)

    P.S.2 Mogłabyś mi polecić jakieś inne strony oceniające? Wprawdzie sam zgłaszałem się na wiele... ale Wasza aktywność w porównaniu z ich aktywnością jest niczym porównywanie prędkości statku Enterprise z prędkością skutera.

    P.S.3 Tak zupełnie na marginesie... czy 40 pkt. za wygląd w przypadku blogów literackich to nie jest trochę za dużo? Szczególnie bezsensowny wydaje mi się podział na "pierwsze wrażenie" i "grafikę", jako że pierwsze w dużej mierze wynika właśnie z drugiego. Lepsze byłoby po prostu stworzenie jednej kategorii "wygląd", tak mi się wydaje. Niemniej pozostawiam to do Waszych przemyśleń ;-)

    OdpowiedzUsuń